szarda Berlińskiego, autora Bogunki na Gople, stanowiącej literacki eksperyment archaizacyjny, przynoszący próbę pisania o dawnej Słowiańszczyźnie jak gdyby w jej języku i wedle miary jej pojęć o świecie. Toteż zmuszony był Berwiński do wykoncypowania normy językowej, która mogłaby imitować archaiczną dawność, nie przestając być wszakże komunikatywną literacką polszczyzną. Wskutek nasycenia leksyką wyszłą już z obiegu, rarytasami słownikowymi, jest Bo guńka tworem rzeczywiście osobliwym. Bo dostojnym i tajemniczym, jak echo dawnych wieków, i zarazem pełnym semantycznych zakłóceń wskutek natłoku słów niezupełnie pojmowalnych bądź zgoła niezrozumiałych. Toteż zaopatrzył Berwiński swą Bo guńkę i w słowniczek objaśniający znaczenia wyrazów, i w przypisy komentujące 30 założenia myślowe utworu. Znowu osobliwe, a często w kręgu literackich miłośników Słowiańszczyzny występujące, połączenie wysmakowanej estetyzaoji z utyli-taryzmem poznawczym i mozołem komentatorskim godnym archiwalnego szperacza.
Niemało ambicji artystycznych umieścił Berwiński w Pieśni Bojana — poetyckiej części utworu, udanej próbie stworzenia ekwiwalentu starosłowiańskiej pieśni — rapsodu. Pieśń ta jest częściowo napisana pięknym heksametrem .polskim wzorowanym na Powieści Wajdeloty z Konrada Wallenroda. Bardzo to u Berwiń-skiego świadoma polonizacja tradycji słowiańskiej i równie świadome wykorzystanie wzorca literatury romantycznej jako opairda dla eksperymentu archaizacyjnego. Zarazem wszakże imię Bojana jako „aojdosa” słowiańskiego, nie wajdeloty jak u Mickiewicza, prowadza ku wspólnocie ze Słowem o wyprawie Igora, podobnie zresztą jak rytm 11-zgtoskowy użyty przez Berwiński ego
obok hefksametru w Pieśni Bojana. To rytm literackich romantycznych przekładów Słowa pióra Augusta Bie-lowskiego i Lucjana Siemieńskiego. Tak więc Berwiński stara się swój eksperyment umieścić między patronatem Mickiewicza i Słowa o wyprawie Igora, dając przez to próbę archaizacji kunsztowną, operującą wielością aluzji literackich i swoiście polską zarazem.
Konsekwencje tej polonizacji sięgają bardzo głęboko, bowiem proponuje Bogunka Berwińskiego także swoją normę słowiańskiej „cudowności” i wyczarowuje drugą mityczną realność pełną „dziwnych rzeczy — dziwnych zdarzeń”, wpisaną w pejzaż wielkopolski.
Otóż trzeba mocno to zaakcentować, iż twórcy krajowi o zainteresowaniach słowiańskich dokonali złamania dominacji kresów i Litwy w geografii romantycznej, szczególnie w wyborze miejsc osobliwych, w których tajemnica spotyka się z cudownością, a które tak lubi fantazja poetów. Ustalili swoją geografię, by tak tzec ,Jedlicką”, i swoje cudowne miejsca związane z polską Słowiańszczyzną. Przede wszystkim odkryli Gopło i Kruszwicę nie tylko jako słowiańską prakoleb-kę Polski, ale jako miejsce promieniujące wielością znaczeń, jako przestrzeń poezji i tajemnicy. Prozą poetycką pisane partie Bogunki Berwińskiego — jest to cykl kunsztownie wykonanych poemes en prose — stanowią rozbudowaną Etyczną apostrofę do Gopła jako wody słowiańskiej pamięci, strażniczki dawnych bogów i zamierzchłych dziejów, zarazem wody żyda, bo pamięć o przeszłośd stanowi dla romantyków istotę trwania, substancję bytu. Tak właśnie jak w Prologu do Bogunki na Gople: