W pracy w zasadzie omawiam działania na warszawskim kierunku operacyjnym i ich wpływ na sytuację w Warszawie. Często jednak wychodzę poza ten kierunek, gdyż to, co się na nim działo, zależało od rozwoju ofensywy przynajmniej na całym kierunku strategicznym, a niejednokrotnie i na całym teatrze działań wojennych. Stąd to szerokie tło pracy, rozpoczynającej się omówieniem skutków operacji „Bagration”, a następnie nawiązującej do wydarzeń na przyczółku sandomierskim, w republikach nadbałtyckich, czy też na Bałkanach.
Dopiero umiejscowienie toczonych na warszawskim kierunku operacyjnym działań, w których uczestniczyły ze strony radzieckiej wojska 1 Frontu Białoruskiego i dwie armie 2 Frontu Białoruskiego, a ze strony niemieckiej dwie armie (2 A i 9 A) Grupy Armii „Środek”, na szerokim tle operacyjnym, a często i strategicznym, pozwoliło na scharakteryzowanie całej ich złożoności, stanu, przebiegu i możliwości dalszego rozwoju. Wydarzenia zachodzące na froncie przypominały tzw. zjawisko naczyń połączonych znane z fizyki. W takim też kontekście podjąłem próbę włączenia do tej problematyki kolejnego ogniska walk, które w tym czasie rozgorzało na tym kierunku, a którym było powstanie warszawskie.
W wyniku takiego usytuowania powstania mogłem pokazać, jak bardzo było ono zależne od sytuacji na froncie wchodnim. Bitwa pancerna pod Warszawą zatrzymała oczekiwane przez Komendę Główną Armii Krajowej szybkie przełamanie się wojsk radzieckich na Pragę. Jednocześnie niespodziewany manewr 8 AGw gen. Czujkowa w kierunku Wisły i jej forsowanie w godzinach rannych I sierpnia odciągnęły z Warszawy interwencyjne odwody nieprzyjaciela przygotowane przeciwko rozruchom zbrojnym w mieście. Umożliwiło to pomyślny wybuch powstania, a nawet przejęcie w pierwszych dniach inicjatywy taktycznej. Należy bardzo mocno podkreślić, że gdyby nie operacja wojsk gen. Czujkowa na przyczółku magnuszewskim, a nawet przeprowadzenie jej I -2 dni później — powstanie warszawskie zostałoby krwawo stłumione już w zarodku.
Warto przy tym zwrócić uwagę i na to, co bardzo wyraźnie wynika ze źródeł wytworzonych przez trzy zaangażowane tu strony, a więc radziecką, niemiecką i Armię Krajową, iż dowództwo akowskie zupełnie nie orientowało się w sytuacji operacyjnej na froncie, a jego rozważania w tym zakresie były żenująco płytkie i zawierały kardynalne omyłki. W pierwszych dniach powstania, gdy prawda o sytuacji stała się oczywista, był jeszcze czas na korekty. Zamiast jednak podjęcia trudnych, bo spóźnionych zabiegów o nawiązanie współdziałania z Armią Czerwoną, dowództwo polityczno-wojskowe Armii Krajowej oskarżyło ją
0 rozmyślne nicudzielenie pomocy powstańcom. Był to, moim zdaniem, największy błąd czynników oficjalnych Armii Krajowej, za które stolica Polski
1 jej bohaterscy mieszkańcy zapłacili krwawą hekatombą. Przedstawione w pracy dokumenty — a priorytet w tym miejscu dałem źródłom niemieckim —jednoznacznie wskazują, jak powstało pomówienie o celowym zatrzymaniu się Armii Czerwonej pod Warszawą, zatrzymaniu, którego w ogóle nie było.
Jakimż tragicznym dysonansem w kontekście materiałów źródłowych są
163