Obraz3 (19)

Obraz3 (19)



logia i leksyka poetycka sonetów. Obok prowincjonalizmów wytykano słownictwo orie* talnc, chociaż najsumienniejszy w tym gronie recenzent wyjaśniał: "Ani mu sprawie, dliwie zarzucać, że w opisywaniu okolic Krymu używa gdzieniegdzie wyrazów i wyrażei dla nas nadzwyczajnych, wziętych z tamecznego języka, zwłaszcza gdy te wyrazy kładzie w usta Mirzy, mieszkańca Krymu, albo też Pielgrzyma z Mirza wiodącego rozmowy (TS, 148-149). W krytycznym opiniowaniu Mickiewiczowskich wyrażeń wykazano nic. mało inwencji - oto dalece niepełna lista określeń: "nicgramatycznc" (w tym deformacji "dla rymu"), "wykwintne", "wyszukane", "przesadzone", "niegodne poprawnego pióra’ "nieoznaczone i wątpliwe frazesy", a nawet zwroty "prawdziwie muzułmańskie i rażąc skromność".

W ścisłym związku z praktykami atomizacji i racjonalizacji języka poetyckiego pozc stają kolejne zarzuty. Stwierdzono "rozmijające się z prawdą sprzeczności" (TS, 147 w rozwijaniu motywów zdarzeniowych i stanów emocjonalnych, brak precyzji w wy\vt dzeniu myśli i kształtowaniu wyznania, w imię zdrowego rozsądku podważano obn przeżyć bohatera lirycznego.

Problematyce gatunkowej sonetu towarzyszyła niekiedy kwestia poetyckiej opis wości. Najsubtelniej omówił ją Sierociński, nadmieniając, iż w Sonetach krymski "poeta nie tak dla oczu maluje swoje obrazy, jako raczej dla duszy czytelnika" (s. 141 Jednak gdzie indziej, w loku analizy Ałuszty u? dzień, tenże recenzent znajduje "obn [całą wizję pejzażową - pr/.yp. BD] bardziej zmyślonym niżeli wziętym z natur (s. 151) i czyni z tego zarzut poecie. Tym samym kryteria opisowości pozostają jedni w granicach mimelyzmu.

4

Obrońcy Sonetów Mickiewicza skupili się w "Gazecie Polskiej". Ilościowo obf kampania krytyczna przyniosła niebogate plony. Wyłączywszy głosy Mochnackio i anonimowego Przyjaciela "Gazety Polskiej" (jego korespondencja ukazała się w nurr rach 54, 56, 58, 60 z roku 1828), trzeba nielcdwic zgodzić się z opinią Piotra Bani wskiego, iż "W całej tej gorącej polemice panował ton bardzo namiętny, ale treść bi mocno jałowa"20. Mickiewicz miał pewne podstawy, by w przedmowie do pelcrsbt skiego wydania Poczyj oraz w prywatnych wypowiedziach przygnniać bez różnicy d stronnictwom. Ze względu na sformułowane wyżej cele, skupimy się wyłącznic i recenzji Mochnackiego.

Jego wystąpieniu przyświecały w dużej mieize intencje polemiczne. Już na wstęp pouczony zapewne przykładem Dmochowskiego, zaatakował Mochnacki praktykę rag nalizacji poezji i atomizacji stylu. Zastrzegał przeto, że "starczy rozum"21, "zimna n' waga”, najrozsądniejsza krytyka" odziera poezję z powabów uczucia i wyobraźni, odo rowuje jej tajemniczość, ignoruje jej sens metafizyczny22. Po wtóre - tu recenzent f nownie prowokował znane zarzuty Brodzińskiego - w poezji Mickiewicza "jak wpofr* ruin (...) starożytnych pamiątek [...] wszystkiego dorozumiewać się trzeba i z drobniejszych ułamków o okazałej wnosić całości"23. Sens "metafory ruinowej" wy# się stosunkowo łatwy do wykrycia. Mochnacki odrzuca postulat harmonii stylistyce i klasycyslyczny ideał ładu kompozycyjnego jako punkty wyjściowe do rozumieutworu. Jeśli zatem poeta stosuje kompozycję fragmentaryczną, jeśli używa silny kontrastów estetycznych i dysonansów stylu, oznacza to wezwanie do od czy ty we poetyckiego świata na tle idei nieskończoności, do egzaltacji metafizycznej - jakby dopowiedział Brodziński. Ten polemista Mochnackiego tak właśnie mógł rozumieć cytowane zdanie.

Nic ma jednak pewności, źc recenzent nic zamierzał powiedzieć czegoś więcej za pośrednictwem "metafory ruinowej”, lecz zabrakło mu precyzji24 lub odpowiedniejszych ekwiwalentów pojęciowych. Pisząc bowiem swoją recenzję, Mochnacki reprezentował już z gruntu romantyczną wrażliwość, a jeszcze nic panował suwerennie nad romantycznym dyskursem krytycznym25. Jego idee znajdowały się nadal w stanic fermentu, a co ważniejsze - nie osiągały dotychczas należytej spójności. Mochnackiemu jako recenzentowi sonetów brakowało najwyraźniej innych kategorii interpretacyjnych niż - obok wspomnianej "nieskończoności" - "kreacja" i "geniusz".

W swoim pierwszym wystąpieniu O duchu i źródłach poezji w Polszczę krytyk wykłada nieskończoność, mówiąc najzwięźlej, jako ustanowioną przez Stwórcę perspektywę wszech istnienia i wieczności; alternatywę i tło dla natury i historii daną intuicyjnie człowiekowi - bytowi dwoistemu, wyrażalną jednak przez znaki natury i dziejów. W tymże artykule utożsamia się prawdziwą poezję z kreacyjną aktywnością wiecznego geniuszu. Ludzki geniusz to twórcza zdolność do wzięcia w nawias, ty tak rzec, doświadczeń zmysłowo-materialnych, do przedarcia się w sam środek tajemnic uniwersalnych; to również stan roztopienia się indywidualności poety i zjednoczenia z Wszechogro-mem. Entuzjazm, zapał, uniesienie, nastrój uroczysty są nieomylnie symptomami emocjonalnymi tego stanu. Kreacja — zauważamy paradoks cpistemologiczny romantycznego idealizmu - wiedzie niejako w kierunku przeciwnym. Otóż "prawdziwa Poezja, to jest taka, która wypływając z uczuć nieskończoności, nadaje zmysłową, dotykalną barwę wewnętrznym spirytualnym zjawiskom; idealny porządek przeistacza na materialny i tłumacząc bliższe powinowactwo umysłu z przyrodzeniem, jeśli nic rozwiązuje, to przynajmniej czyni mniej zawiłą i wątpliwą najwyższą bytu zagadkę; nie tylko nie wynika ze stosunków towarzyskich, lecz owszem, uważana historycznie, poprzedza ich wykształcenie"26.

Dla charakterystyki geniuszu zasadniczy jest czynnik intuicji, oglądu bezpośredniego, "instynktu duszy", więc pierwiastka nieświadomego; kreacja natomiast nic obchodzi się bez czynnika intelektualnego. "Duch - pisał Mochnacki później, w Myślach o literaturze polskiej - tworzy materią; wyobrażenie rzecz; myśl formę. [...] taki w kunsztownej kreacji początek f...]"27. Intelektualistyczna genetyka formy artystycznej, a z drugiej strony konieczność oddzielenia samego aktu twórczego od materialnej, znakowej obiektywizacji poezji czyli tekstu - będą to źródła główne teoretyczno-inter-prctacyjnych trudności Mochnackiego, jego kłopotów z językiem krytycznym. Łatwiej recenzentowi, co niebawem tu wyniknie, zgłębiać stany romantycznej duszy niż opisywać zasady tekstu lirycznego, który w romantycznym duchu tworzono. Artykuł o sonetach Mickiewicza, pierwsza poważna próba rozbioru i oceny dzieła w kategoriach rodzącej się jeszcze świadomości literackiej, ukazuje nieobecność w systemie pojęciowym Mochnackiego niektórych ważnych tego systemu jednostek oraz istotnych między pojęciami koniunkcji. Nieobecność w tym sensie, że krytyk nie czyni użytku z takich terminów, jak "fantazja" i "symbol", usiłując zdać sprawę z tych właśnie realności przysługujących dziełu.

Przegląd zawartości omawianego artykułu Mochnackiego warto otworzyć tym oto

47

46


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
59744 Obraz6 (19) poetyckiej. Ideę odnowy poetyki na podłożu ludowości dałoby się być może siwiej w
Obraz8 (19) om (fojpęjć f < /frfi/e    /Tr^p&tfeć cło $z mfo (/tete - Q>4$
Obraz5 (2) 19$ Jarosław Ławski znaczyć. Znaczyć ło odsyłać do Księgi, do Boskiego Kodu Istnienia. T

więcej podobnych podstron