poetyckiej. Ideę odnowy poetyki na podłożu ludowości dałoby się być może siwiej we wzmiance o prostocie folkloru i o właściwym mu obrazowaniu uczuć, ale bylin ; trop pozostawiony mimochodem. Najważniejsze novum tkwi bodaj w koncepcji proct* kultury narodowej jako swoistej dialcktyki "natury" i, .1"oświecenia", gdzie natura -pieśni ludu - jest pierwotną, esencjonalną postacią charakteru narodowego, a oświeć nic to zespół norm poznawczych i stylowych, dzięki którym ów charakter zostaje cl zwierdedlony i przetransponowany na historycznie określone formy narodowej fe tury*.
Można sądzić z dużym prawdopodobieństwem, żc nic inaczej pojął tę myśl krytyk Jan Śniadecki W artykule O pismach klasycznych i romantycznych replikował zalet "Czary, gusła i upiory nie są naturą, ale płodem spodlonego nlcwiadomością i zafc bonem umysłu; nie są narodowością niemiecką: bo to są głupstwa ledwo nie wszystka ludów pogrążonych w barbarzyństwie i nie objaśnionych czystą religią. Ich wspomnień upokarza człowieka, ale w nim żalu nie wzbudza"21. Negacja ludowości jako mierna tożsamości narodowej następuje w ślad za odrzuceniem równania folkloru i nati.-Zcspół wyobrażeń ludowych podlega tu weryfikacji światopoglądowej, stając się świadr ctwem prymitywnego stanu ludzkiej wiedzy, a w następnej kolejności - jedną z dwói odmian romantycznego przesądu, rozumianego jako spójny pogląd na świat2 Jestto bez mała doniosła operacja myślowa. Podczas gdy Brodziński uważał romantya za nowy typ wrażliwości emocjonalnej, Śniadecki dostrzega przeciwny oświeceni: system światopoglądowy, wyłoniony z zabobonu ludowego i filozoficznego, czyli meta fizyki niemieckiej12. Podczas gdy krytyk godził ludowość z przepisami poezji i panujwi gustem, wileński uczony utożsamia romantyzm ze sztuką nieregularną, brakiem poka żądzą orginalnoścf'. Drugi z autorów wydaje się lepiej rozpoznawać swoiście roo» tyczną koncepcję follcłoru, ponadto modeluje nowy prąd kultury w sposób bardzie wyrazisty i rygorystyczny23. Przy-tym nie sposób nazwać Śniadeckiego lojalnym poleć stą. Przyjąwszy założenie, że romantyzm jest z konieczności zabobonny, metafizyce i przeciwny regułom, najczęściej toczył walkę nic z tezami rozprawy, lecz z umieszcza* w nagłówku nazwą romanlycznoścl Toteż zignorował antyromanlyczną tendencję tri sti.
W rzeczywistości Brodziński stale rozwiązywał zagadnienie ludowości w duch sentymentalizmu. Stanowi ono pewien aspekt - niełatwy zresztą do sprecyzował* - idyllicznego programu poezji, o którego kształcie przesądziły tyleż inspiracje leoretf czne Herdera, Schillera, Jean Paula2*, co osobista wrażliwość krytyka i względy wynik* jące z rodzimej tradycji literackiej. Jak się wydaje, główne postulaty programowe zosttt najpełniej wyłożone w rozprawach O idylli pod względem moralnym (1823) oraz Otj* i pismach Franciszka Karpińskiego (1827). Idylla zatem:
1/stanowi bezpośrednią i naturalną ekspresję emocjonalnej harmonii - sielanko** szczęśhwości lub elegijnej zadumy, przy czym akt uczuciowy nie wyodrębnia jednostb lecz odnosi ją do wspólnoty narodowej;
2/ ustanawia ład moralny rozumiany jako "życie według natury”, to znaczy gk* "czystość obyczajów, prostotę i szczerość" człowiekowi, który utracił pierwotną a* wianość27;
3/ czy to w lirycznych, czy w epickich formach uwzględnia koloryt lokalny: "polt* buje jasnych miejscowości obrazów, nie tylko okolic, ale stanu, obyczajów, duraku1* ■
Każdy z wymienionych punktów można by uważać za postulat określający ludowość w rozumieniu Brodzińskiego, a także za osobny warunek, ograniczający pole ludowej stylizacji. Zostaje odrzucone lub otrzymuje warunkową tylko akceptację wszystko, co mieści się poza społeczno-prawną doktryną fizjokratyzmu: podstawę cywilizacji stanowi rolnictwo, podstawę poezji idyllizm39, o ładzie genologicznym decydują sielanka liryczna, cpyllion hukolicznc, poemat opisowy rolniczy30. Wśród twórców nowoczesnej "poezji ludu" krytyk byłby skłonny postawić Goethego przed Burgerem i Schillerem31, spośród poetów polskich wyróżnia i stawia za wzór Karpińskiego. "Lubo Karpiński więcej jest clegicznym śpiewakiem, z Góthcm jedynie, co do narodowości i serdecznego wysłowienia czucia, w porównanie iść może. Jest on zupełnie w tym rodzaju tym, c o Niemcy przez romaniyczność rozumieją” (podknBD)32. Właśnie Goethe - ale siclankowo-rokokowy, bez Fausta czy ballad magicznych - oraz "śpiewany przez lud" Karpiński jako autor poezji sielskich, nabożnych i patriotycznych, reprezentują upodobany przez krytyka typ ludowości
Nie ulega wątpliwości, iż Brodziński pozostał obcy wobec swoiście romantycznych koncepcji "poezji gminnej”. Rozumował odmiennie w trzech sprawach zasadniczych. Odrzucił model ludowości oparty na eksploracji kulturowej Północy. Wystrzegał się myśli, jakoby dawne mitologie zachowały żywotność w zakresie swych jakości poznawczych. Przeciwstawiał się gatunkowemu wyodrębnianiu poezji gminnej; w szczególności nie akceptował balladowej poetyki cudowności, grozy, fragmentarycznej czy też sekwencyjnej kompozycji. Właśnie wokół tych kwestii rozwinęli dyskusję romantycy - i bynajmniej nie zawsze byli jednomyślni
Brodziński żywo interesował się folklorem słowiańskim i pokładał w nim wielkie nadzieje jako poeta i teoretyk. Zaznajomiony ze stosunkowo obszernym materiałem folklorystycznym, orzekał o jego właściwościach raczej na podstawie dedukcji z ogólnych zasad, jakie znajdował w Herderowskiej charakterystyce Słowian i w hellenizującej estetyce późnego oświecenia, niż wedle jakichś empirycznych kryteriów. W Liście do redaktora "Dziennika Warszawskiego* o pieśniach ludu głosi podobieństwo pieśni słowiańskich do greckich pod względem smaku i wyobraźni wyrazu uczuć i obyczajów. Więcej nawet, "Słowianie są dziś jedynym ludem, którego obyczaje, smak i narodowe pieśni dają pewne przypomnienie starożytnej Grecji"33. Pisząc te słowa w roku 1826, Brodziński nic omieszkał podjąć polemiki z romantycznym ckstremizmem. Podkreślił wartość tzw. pieśni żeńskich poświęconych erotyce i pożyciu domowemu, deprecjonował tradycję germańską i leżące w jej obrębie "podania romantyczne". W tle jego rozważań pojawiała się raz po raz opozycja tego, co narodowe i co kosmopolityczne. W świetle rozpowszechnionej podówczas balladomanii zwraca uwagę nawiązanie do folkloru litewskiego: "Tak i Litwini mimo języka nie odróżnili się w pieśniach żeńskich (bo podobno te tylko mają) od smaku Słowian i Greków'*3*.
Zdanie nawiasowe wydaje się zawierać treść aluzyjną. Brodziński skwitował tu zawiedzione nadzieje badaczy litewskich starożytności, reprezentantów "osjaniczno--nordystycznych”, jeśli można tak określić, linii polskiej folklorystyki. Poszukiwali oni - Mateusz Niclubowicz z poruczenia Naruszewicza, Tadeusz Czacki - przede wszystkim ludowej epiki heroicznej, która by stanowiła świadectwo archaicznego stanu społeczeństwa. "Czacki zgodnie z przekonaniami anlyklasycystycznej generacji - szukał źródeł wiedzy w literaturze północnej, odnajdując w sagach i pieśniach »wielc źródeł naszych
14
15