działacze buddyjscy na ziemi indyjskiej, jak np. Valisingha, sekretarz Maha Bodhi Society w Kalkucie — towarzystwa reaktywizacji buddyzmu w Indiach.
Wszelkie cechy buddyzmu obce umysłowo-ści ludu wychowanego na hinduizmie zestawia zwięźle niemiecki misjonarz Frank R. Hamm. Wypunktowuje on brak obrazu świata w tej religii, naukę o przemijalności wszystkiego, Brak oparcia moralności na czymś stałym i zewnętrznym wobec człowieka, zerwanie z indyjską ideą ascezy 1. Do tego trzeba dodać redukcję bóstw do istot podległych sansarze i nieprzydatnych człowiekowi w osiąganiu zbawienia.
Buddyzm indyjski stanął więc wobec dylematu: albo trzymać się wiernie nauk Buddy zawartych w kanonie „trzech koszy” i stracić duchową łączność z masami, albo schlebiać skłonnościom prostych ludzi i zatracić swą odrębność. O ile mahajana była umiarkowanym ustępstwem na rzecz większej popularności (maha), o tyle tantryzm związał się wyraźnie z rodzimą indyjską tradycją hinduistyczną.
W stosunku do dżinizmu buddyzm indyjski był w znacznie gorszej pozycji. Ustępował dżinizmowi w jego popularności na polu ćwiczeń fizycznych. Wielką siłą moralną i organizacyjną Dżmy-Mańawiry była surowa i bezkompromisowa asceza zakonna. Codzienne życie mnicha-dżinisty — to jedno pasmo najbezwzględniejszych wyrzeczeń. Zdaje go cno praktycznie na opiekę laików, bez czego egzystencja zakonna równałaby się wprost stopniowemu samobójstwu, I tu tkwił nieoczekiwany pozytyw: losy religii przeszły de jacto w ręce świeckich opiekunów nielicznych ascetów. Inaczej w buddyzmie?, Tu klasztor pozostawał państwem w państwie. „Luźny związek laików z mnichami w buddyzmie (...) miał z pewnością negatywne następstwa” 2. Wystarczyło zrównać z ziemią klasztory, aby „buddyjscy laicy, którzy zresztą z typowym indyjskim prom iskuizmem czcili także bóstwa hinduistyczne, stracili całkowicie kierownictwo duchowe przez mnichów i zostali wessani przez islam czy hinduizm” 3.
Zanim Hunowie, a potem muzułmanie zadali cios klasztornym przybytkom indyjskiego buddyzmu, w obrębie ich murów zapanowała wadżrajana, potem zaś, w X w., przyszła z północnego zachodu kalaczakrajana z obcymi Indiom elementami eschatologicznymi, z wiarą, że Kalkin pokona muzułmanów w 2337 r. naszej ery. Mnisi i mniszki nie wiedli budującego trybu życia, na którym mogliby się wzorować świeccy wyznawcy. Opływali w dostatki, a doktrynalnie nie byli przymuszani do wyrzeczeń i surowego trybu życia. Wiedli 'wygodną, a nawet rozwiązłą egzystencję. Świadectwo tego stanu rzeczy przynosi poklasyczna dramaturgia schyłku
F.R. Hamm, cyt wyd., $, 52.
31 c
Tamże, s. 56.
Tamże. s. 54.