lt> \lltnu>tt*nc |'
fKui koniec lat 80. \\ v\irku czv pn>Kninumc przemówienie M;»r-jęaret Ihaiihri na forum Rewal Societę w ii>ku 1088 (zob. uwil/iał 2 poniżejV, wvłonila 'tę nowa kultura badawcza. któr.i miała badać pnness śrrKiowiskowe. Zgodnie z w/oirem międzynarodowych modeli, badanie to było w ueiukim stopniu zorientowane global-nie i pwmtUwnawt/o (zob. Grove-White I996a). Kiedy więc w roku 1990 powstał brytyjski I ntcr-Agcncy Committee on Global En-vironment Change, który miał koordynować brytyjskie badania środowiska, pierwszy raport z kwietnia 1991 miał orientację wyraźnie przyrodoznawczą. Ponadto, gdv badania nauk społecznych nabrały znaczenia, ptwspieszone przez uruchomiony w roku 1990 rządowe program globalnej zmianę’ środowiskowej, działały w klimacie politvcznvm, w którym wiele oczekiwań i politycznych zobowiązań zainwestowano w obraz roli nauk społeczn\'ch jako drugorzędnych. jako formułujących odpowiednie reakcje na problemy zawarte w rosnącym materiale zbieranym przez przyrodoznawstwo (ESRC 1990).
YV ten sposób rolę naukowca-socjologa w analizie globalnej zmiany środowiskowej powszechnie widziano jako rolę inżyniera społecznego, kogoś, kto manipuluje społeczeństwem i je „ustawia”, aby ułatwić wprowadzenie zrównoważonego społeczeństwa, określonego w kategoriach zasadniczo technicznych (opartych na odmianach zarysowanych powyżej doktryn 1 i 3). Przy tej analizie szczególnego znaczenia w zakresie kształtowania i podejmowania kwestii środowiska nabierały instrumentalistyczne dyscypliny nauk społecznych, takie jak ekonomia czy geografia.
W ostatnich latach wszelako nastąpił rozwój alternatywnego myślenia o przyrodzie i środowisku oraz badania ich. Taką nową tendencję myślową odnaleziono w rozmaitych dyscyplinach, jak antropologia (zob. Douglas 1992; Milton 1993a, 1996), archeologia (Bender 1993), historia kultury (Arnold 1996; Robertson et al. 1996; Ross 1994; Schama 1995; Wilson 1992; Wright 1996), geografia (Barnes i Duncan 1992; Cloke et al. 1994; Rtzsimmons 1989), badania literackie (Wheeler 1995), analizy modernizmu i postmodernizmu (Lash et al. 1996), filozofia (0’Neill 1993), nauki polityczne (Dobson 1990; McCormick 199la, 1995), socjologia (Beck 1996b, 2002; Benton 1993; Dickens 1992, 1996; Eder 1996; Mar-tell 1994; Redclift i Benton 1994), socjologia nauki (Yearley 1991, 1996) i badania feministyczne (Haraway 1991; Merchant 1982; Shiva 1988, 1991, 1994). Zaczęły one wzajemnie na siebie oddzia-
tywnt i /ami< |ow.ih nnwó| czegoś, co lu/no na/włrtn> j przyrody bardziej zakorzenioną locjokulturowo. W naszej Wg staramy się odzwimiedlar u* wzajemnie powiązane pro< my rozwojowa i posuwał jc naprzód w kontekście puszt zegółnwh kwestii środowiskowych. A widząc taki rozwój z tymi praktykami społecznymi, dzięki który m pt Aruda jtist wytwarzana i komumowami, będziemy w pewnym sensie dążyć do ożywienia kwestii śro<łi miska w postaci, w jakiej jtr/rżywają je, postrzegam i kodsfikują współczesne społeczeństwa.
Przedstawimy teraz pokrótce dzieje związku między przyrodą a społeczeństwem, aby lepiej zrozumieć, jak g historii doszło do oderwania sfery społecznej od przyrodniczej oraz jak owa dycho-tomizacja przybrała pewne inne formy. Nie ma to być nic więcej ponad krótkie schematyczne ujęcie pewnych momentów zmiennej relacji między „przyrodą" a „społeczeństwem".
Historycznie biorąc, przeciwstawienie społeczeństwu przyrodzie osiągnęło kulminację w XIX wieku na „Zachodzie”. Przyroda została zdegradowana do sfery wrogości i braku wolności, sfery wymagającej, by nad nią panować i ją kontrolować. Nowożytność uważała, że ludzki postęp należy mierzyć i oceniać raczej w terminach dominacji nad przyrodą niż jakichkolwiek prób przeobrażenia relacji między nią a ludźmi. Pogląd, że nad przyrodą trzeba panować, zakładał doktrynę o wyjątkowości człowieka: ludzie są z gruntu odmienni i wyżsi od wszelkich innych gatunków, mogą kształtować swój los i rozpoznawać, co jest niezbędne do jego realizacji, świat jest szeroki i zapewnia nieograniczone możliwości, a historia społeczeństwa ludzkiego to nieustający' postęp (zob. też Dunlap i Catton 1979).
Ta dychotomizacja przyrody i społeczeństwa zawierała pewną liczbę negatywnych konsekwencji i była przedmiotem różnego rodzaju krytyki. Odnotujmy następujące z tych konsekwencji: dychotomizacja doprowadziła do wyjątkowo silnej eksploatacji i degradacji środowiska przyrodniczego, krajobrazu i gatunków zwierzęcych, na co dziś wielu ludzi nie może się zgodzić; sam człowiek ucierpiał na pewnym wyobcowaniu z „przyrodniczych" procesów; wreszcie, nie istnieje prosty byt, który moglibyśmy nazwać „przyro-dą” i który można by uznać za oczekujący na ludzkie oświecone: