. I... rliwitM* lak mwk-hUiI H«*n|a
I I. ŁaululuilKI WNMW flUfi W CHHWjr J
r,.,L, «Lnm i ' Hg! HH
(Adam 1990: 113), Nu- tylko 1 13 1 wvpm*ynck zaczęto organem a< SM!g l)/»i w oraz więk*/vm stopniu planuje gg gg kalkuluje*, d/ieh 1 oraz bardziej ceni (Urry ItHM). 1'ak/e przyroda została poddana podobnym kalkulacjom; planuje* się ją, mouitoru-| dzieli itd.
Wszakże minio całej ważności wywodu Webera, dla większości zmysłów c/as w rzeczywistośc i nie jest jak pieniądze. (Czasem można się do pewnego stopniu dzielić (na przykład przy opiece nad dzieckiem), można go gromadzić i wymieniać (na przykład korzystanie /. obiektu wypoczynkowego przez część roku), a ludzie ogromnie się różnią pod względem umiejętności efektywnego wykorzystania czasu (stąd ważność „organizacji czasu”). Są to jednak bardzo ograniczone możliwości. Na ogół czasu, w przeciwieństwie do pieniędzy, nie można gromadzić ani oszczędzać, cokolwiek miałoby to znaczyć. Czas ogranicza ludzką aktywność sztywniej niż pieniądze, bo nieuchronnie przemija i podporządkowuje wszystkich swojemu przemijaniu: ludzie, zwierzęta ani inne organizmy nie mogą uciec przed postępem czasu. Adam stwierdza, że nie tyłe czas przypomina pieniądze, ile raczej pieniądze są czasem. W wielu wypadkach dużo wolnego czasu ma małą wartość dla osób bez pieniędzy jak ubodzy, bezrobotni i lokatorzy instytucji totalnych (zob. GofTman 1968). Ważny jest taki dostęp do pieniędzy, który pozwala dobrze spożytkować czas (nawet jeśli ten nadal nieuchronnie upływa). Dlatego czas zmienia się ze względu na zróżnicowanie majątkowe, a także ze względu na zróżnicowania statusu i władzy: „majętny może kupować pracę, usługi i talenty innych jako czas, urzędnicy państwowi zaś i osoby na kluczowych stanowiskach mają prawo do kształtowania czasowej struktury życia osób pod ich kontrolą” (Adam 1990: 114).
Jak dotąd rozważaliśmy czas w terminach tak zwanego przez McTaggarta (1927) B-ciągu, to znaczy poczucia czasu jako „przed i po” (i jako społecznego oraz obiektywnego). Wydarzenia widzi się jako izolowane od siebie nawzajem i rozciągnięte wzdłuż osi czwartego wymiaru (czasu) w taki sposób, że można je lokować jedno przed lub za drugim (zob. Gell 1992; Ingold 1993b). Każde
inną- Innymi dtiwy, dam* /dar/rmc 1 I>yln W 1 SE u I ,
/a a, cokolwiek się /darzy. Wypowie*l/i i> i,ikx li /|awitk.i< h H wię« bezt/asowo prawdziwe Wielu bmlm/y przyjęło, /e iwiui Hai /nv można badać przez piy/rnat B-uągu.
len sens czasu można odróżnić od tak /w,mego przez \1< lag-gaiła A-ciągu, który oznacza poczucie czasu pojmowanego jako „przeszłość-teniźnięjszość-pr/ys/łość". In pr/eszle zdarzenia są po części zachowywane w teraźniejszości i przenoszone w pr/ód do przyszłości, 'teraźniejszość trwa i nie jest konceptualizowana jako chwila. Przeszłość jest wcielona w tę teraźniejszość' i rów nież ona ucieleśnia pewne oczekiwania przyszłości, z najsłynniejszy llcideg-gerowską (1994) antycypacją śmierci jako transc endentalnego horyzontu ludzkiej czasowości (zob. też Osborne 1994). W A-c iągu zdarzenia można różnicować w terminach przeszłości, teraźniejszości i przyszłości; czas zależy od kontekstu.
Autorem szczególnie wnikliwie badającym koncepcję A-ciągu jest Mead (1959), który przyjmuje konsekwentnie „tem pora Iną” perspektywę (zob. też Adam 1990). Rozważa on, jak c/as jest osadzony w działaniach, zdarzeniach czy rolach i nie patrzy nań jak na abstrakcyjne ramy. Uważa abstrakcyjny czas zegarów i kalendarzy, B-ciągu, jedynie za pewien „sposób mówienia”. „Realna” dla Mea-da jest teraźniejszość, dlatego jego główne dzieło o czasie nosi tytuł The Philosophy of ihe Present (Filozofia teraźniejszości). Mead stwierdza: „rzeczywistość istnieje w teraźniejszości” (1959: 33).
To, co uważamy za przeszłość, jest z konieczności zrekonstruowane w teraźniejszości, każda chwila przeszłości jest na nowo odtworzona w teraźniejszości. Nie ma więc „przeszłości” na zewnątrz, a raczej w tyle. Jest tylko teraźniejszość, w której kontekście przeszłość jest nieustannie od-twarzana. Ma status bytowy tylko w świetle wyłaniającej się teraźniejszości. To właśnie wyłanianie się zmienia przeszłość i nadaje kierunek przyszłości. To wyłanianie się wyrasta z interakcji między ludźmi a środowiskiem, przy czym Mead pojmuje ludzi jako nieoddzielną część przyrody. Wyłanianie się jest zawsze czymś więcej niż wywołujące je zdarzenia. Ponadto, jeśli teraźniejszość jest postrzegana jako realna, to przeszłość i przyszłość są ideacyjne łub „hipotetyczne”. Otwierają się przed nami tylko przez umysł. I wreszcie, trzeba zauważyć, że pogląd Meada jest