102 Mtrnuirmnr prm>«h
Hugo Ifoung pis/t* dalej, że* takie pmt«tv akcji bezpośredniej definiują kr\/ys |>oiit> ki „głównego nurtu". W rozdziale 8 l>ędziemy kontynuować ocenę takiej perspektyw i zbadamy, jakie wyzwania dla zarządzania światem przynoszą owe protesty.
Staraliśmy się powyżej ukazać, jak wprowadzano i precyzowano „przyrodę jako środowisko", zwłaszcza w brytyjskim (a w istocie angielskim) kontekście. Widzieliśmy, jak złożony to proces. W' podsumowaniu zwrócimy tnvagę na kilka kwestii zawartych w opisanej historii. Ib pierwsze, współczesny ruch na rzecz środowiska i praktyki jego dyskursu mają złożoną historię, jako że wyrosły z rozmaitych czynników. Czy nniki te obejmują romantyzm angielski, tradycje dziewiętnastowiecznego mchu ochrony przyrody, krytykę powojennej modernizacji, naukową krytykę nieograniczonego wzrostu, intensyfikację ekspertyz w zakresie ekologii i ochrony przyrody, ruch kontrkultury, mediatyzację życia społecznego, rozwój innych krytyk i mchów społecznych, zwłaszcza feminizmu i ruchów miejskich, wreszcie opozycję wobec zagrożeń zimnej wojny i poszukiwanie spraw wspólnych ludzkości w wymiarze globalnym. To zaś implikuje, że znaczenie przyrody w poszczególnych kontrowersjach było zróżnicowrane i często sporne. Chodzi tutaj o ideę przyrody jako krajobrazu, jako źródła zasobów naturalnych i jako czynnika podtrzymującego życie, istotnego dla przetrwania człowieka, jako źródła duchowej odnowy i wspólnoty oraz ogólnie jako „środowiska”.
Po drugie, w procesie złożonych przemian współczesnego brytyjskiego enwironmentalizmu występują różne rodzaje związku pomiędzy państwem a tym, co można by luźno określić jako pozarządowe organizacje działające na rzecz środowiska. Aż do końca lat 60. XX wieku istniały specjalistyczne, zróżnicowane definicje przyrody i sfery przyrodniczej. Dominowały „dżentelmeńskie” i oparte na konsultacjach relacje między państwem a tradycyjnymi wówczas organizacjami pozarządowymi. W latach 70. i 80. zakres spraw rozszerzył się i nowe organizacje pozarządowe przyjęły styl kampanijny, starając się dowieść, że istnieje mniej lub bardziej jednolite „środowisko”, które wymaga ochrony. W latach 90. zaś, gdy środowisko było już sprawą jawnie polityczną i społeczną, rola tych organizacji stała się ambiwalentna. W szczególności nie walczyły one
już « wykazanie, ze problemy fgfl ,MfUru , I I ly n^ań laka „a|wy,a«,„, ?£££
Ute
prowadziła dowzrastu zainteresowania pncmytłem. Wsuonmianr organizac je odgrywają ważną mię | okresie, | kiórvm 1 obdarza-ne większym zaufaniem niż władze państwowe i w kiónm pneray-słowi nie ula się prawic wcale (Rosę 1995: 9). Do idi roli należy przekonanie opinii publicznej, ze potrafią wpłynąć na z pozom nieprzejednane wielonarodowe korpoiacje, jak to się znakomicie udało w przypadku Shelła i Brent Spar. Organizaije pozarządowe muszą zarazem wykorzystywać marketing i techniki medialne kultury przedsiębiorczości, aby tworzyć ekspertv/v nauki we porównywalne z rządowymi i prowadzić partnerską współpracę / lokalnymi, krajowymi i międzynarodowymi organizacjami państwowymi.
Po trzecie, wiele grup działających na rzecz środowiska pracuje w nowej przestrzeni politycznej wyznaczonej wspólnym językiem zrównoważenia. Musiały się one nauczyć partnerskiej współpracy z państwem i z przemysłem, często na drodze poszukiwania kon-sensu przy okrągłym stole, starając się wpływać na politykę w praktyczny i stopniowy sposób. Taką perspektywę odzwierciedla okrągły stół zorganizowany przez brytyjskie władze państyyowe, a także okrągłe stoły z inicjatywy władz lokalnych rv ramach inicjatyw Lo-cal Agenda 21 po szczycie w Rio. Miały one pobudzać szerszy udział społeczeństwa w sankcjonowanych oficjalnie inicjatywach na rzecz zrównoważenia. Te inicjatywy, oparte na zobowiązaniach podjętych w Rio (łącznie z akcją Going for Green) omówimy krytycznie w rozdziale 7.
I wreszcie, widzieliśmy, że niedawno przed kształtującym się dyskursem środowiska pojawiły się nowe wyzwania tyleż polityczne, co kulturowe. Implikują one opozycyjne formy ubierania się, uczesania, gospodarstwa domowego, manier, argumentagi, muzyki, seksu, narkotyków, przyrody, obrazu itd. Takie protesty nie są konwencjonalnie polityczne, lecz odzwierciedlają szersze kulturowe zmiany wskutek detradycjonalizacji w tym sensie, że zarówno silnie lokalne kampanie przeciw budowie dróg, jak pomysłowe, globalny Greenpeace omijają państwa narodowe i ich biurokratycznie administrowane próby regulacji środowiska. Trzeba także zauważyć, że taka „antyparistwowość” może przybrać ponurą postać - jak w USA, gdzie grupy American Militia głosiły prolokalne hasła życia w zgodzie z naturą, aby uzasadnić zamachy bombowe na obiekty federalne.