Rozważania te przychodzi urwać w miejscu odległym vh1 krańca drogi twórczej Borowskiego. Co więcej
— w miejscu, które oznacza światopoglądowy przełom, zmianę stosunku do rzeczywistości i — co za tym idzie
— charakteru twórczości literackiej. Był to skok
olbrzymi pod każdym względem. W literaturze, nieste-
ty. skok z wyżyn w — jak to określił Jarosław Iwaszkiewicz — „potrzaskany cmentarz złudzeń”. Tym bardziej istotne staje się pytanie, jak była możliwa tak drastyczna zmiana. Wszak jej przesłanki musiały istnieć wcześniej, wszak to nie mocą boskiego rozkazu narodził się oto nowy Borowski.
Niepodobna odpowiedzieć na to pytanie bez szczegółowej analizy światopoglądu Borowskiego po owym przełomie. Pozostać musi zatem otwarte; do czytelnika należy rozstrzygnięcie, czy tak właśnie przedstawiony światopogląd autora „Proszę państwa do gazu” mógł ulec podobnym przekształceniom, chociaż — rzecz jasna — nie w sensie prostej kontynuacji. Stworzenie! takiego pomostu, przynajmniej potencjonalnie, leżało w intencjach autora. Bo przecież był tylko jeden Tadeusz Borowski.
Można jedynie powiedzieć, iż doszedł on do progu, za którym, jeśli odrzucić rezygnację z wartości, zgodę na świat ich pozbawiony — a to jest u Borowskiego wykluczone — zostaje albo odpowiedź pozytywna, choćby nadzieja na przebudowę świata, ale poparta pełnym zaangażowaniem, albo śmierć. Skoro jest to nadzieja ostatnia, a poza nią widać wszędzie dno faszyzmu, nie może być żadnych półśrodków, żadnych wątpliwości — prawda jest jedna. Załamanie się tych nadziei — choćby w sensie subiektywnym — otwiera możliwość drugą. I tak się też stało
1 Określenie utyte w tekście pierwszego rozdziału „Byliśmy w Oświęcimiu", op. cit., s. 10.
* Np. T. Holuj, „Temat Oświęcim", op. cit.
3 W pewnym sensie należy do nich cały tom „Byliśmy w Oświęcimiu". Równiet i te opowiadania, których Borowski nigdy nie podpisał osobiście, wywodzą się ze wspólnej intencji, zwłaszcza w przedstawieniu oświęcimskiej realności. Całość jest dziełem zbiorowym w założeniu; dopiero później Borowski przyznał się do autorstwa kilku utworów i uczynił je swoją wyłączną własnością.
4 Następny utwór Brychta: „Raport z Monachium” (Warszawa 1967) oznacza już całkowitą zmianę perspektywy.
5 Horst Kriiger, „W labiryncie winy”, „Twórczość*’ 1964, nr 11, s. 107—108.
Do podobnych wniosków prowadzi „Dochodzenie” Petera Weissa. Uwydatniła to jeszcze warszawska inscenizacja Erwina Axera (Teatr Współczesny 1966). Przytoczyć w tym miejscu warto opis postaci Himmlera, który pochodzi z książki wydanej w 1939 roku: „No man looks less like his job than this po-lice dictator of Germany, and I’m convinced that nohody 1 met in Germany is morę normal..." („Żaden człowiek nie jest tak niepodobny do charakteru swej pracy niż ten policyjny dyktator Niemiec, i jestem przekonany, że nie spotkałem w Niemczech nikogo bardziej normalnego”). (Stephen H. Róberts, „The House that Hitler Builts”, London 1939, s. 89-90).
1 Ryszard Przybylski, „Dostojewski i «przeklęte problemy*”, Warszawa 1964, s. 158.
| Theodor W. Adorno i Max Horkheimer, „Dialektik der Aufklarung”. Amsterdam 1947.
8 Th. W. Adorno (współaut.), „The Authoritorian Personali-ty”, op. cit.