na czele, którzy popchnęli naród do mającej katastrofalne skutki konfrontacji z wciąż jeszcze silnym imperium.
Drogę do władzy utorował mu ojciec. Sprytny gracz, który utrzymał się w czeczeńskiej wierchuszce pomimo zmieniających się diametralnie uwarunkowań. W latach dziewięćdziesiątych wsparł zwolenników niepodległości. Jako mufti Czeczenii wzywał jej mieszkańców do dżihadu przeciwko Rosji. Już jednak w latach 1996-1999 - okresie, gdy w pozostawionej przez Moskwę samej sobie republice zapanował potworny chaos - zaczął dystansować się od czeczeńskiego kierownictwa, krytykując ówczesnego prezydenta Asłana Maschadowa za zbytnią pobłażliwość wobec islamskich radykałów. Ostatecznie zerwał z nurtem niepodległościowym w 1999 roku, z chwilą wkroczenia wojsk rosyjskich do Czeczenii. Podjął wówczas współpracę z Rosjanami, stając się w oczach większości Czeczenów sprzedawczykiem. W zamian za współpracę dostał najpierw od Kremla posadę szefa cywilnej administracji republiki, zaś w 2003 roku - prezydenta.
Nie porządził jednak długo. Zaledwie pół roku później zginął w zamachu w Groźnym. Podłożona pod trybuną honorową bomba wybuchła 9 maja podczas obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej. Oficjalna wersja mówi o bojownikach jako organizatorach zamachu, nieoficjalna o rosyjskich generałach niezadowolonych z rosnących wpływów Kadyrowa i faworyzowania go przez Putina.
Schedę po ojcu przejął zaledwie dwudziestoośmioletni Ramzan, niemający żadnego doświadczenia w polityce. Początkowo wzbudzał jedynie uśmiech politowania, do czego wybitnie przyczynił się jego pierwszy występ w świetle kamer telewizyjnych, gdy kilka godzin po śmierci ojca został przyjęty na Kremlu, w niebieskim dresie. Bardzo szybko jednak nowy czeczeński przywódca pokazał, na co go stać. Nie przebierając w środkach, uciszył wszystkich niepokornych, zmuszając ich do wyjazdu poza Czeczenię, wsadzając do prywatnego więzienia w rodzinnym Chosi-jurcie (Centoroju) lub zwyczajnie mordując. Jego siepacze docierali nawet do Moskwy i Wiednia w pogoni za śmiałkami, którzy odważyli się nastąpić szefowi na odcisk.
Sukces Ramzana nie tkwił tylko w osobistym poparciu Putina, nie gwarantowało ono bowiem poparcia dużej części społeczeństwa. Kadyrow zdobył sobie wdzięczność zwykłych Czeczenów, zapewniając im względne bezpieczeństwo i stwarzając warunki dla odbudowy gospodarczej. Dla znękanej wieloletnią wojną republiki to aż nadto. W zamian za te dwie rzeczy ludzie gotowi byli nie tylko uznać jego władzę, ale także przymykać oczy na terror (o czym za chwilę) oraz zaakceptować opierający się na regularnym ściąganiu haraczy „system” gospodarczy. Nawykłym do horrendalnych rozmiarów korupcji ludziom podobało się, że Ramzan kradł w granicach rozsądku. Nie rezygnował co prawda z kupowania coraz to nowszych modeli bmw i mercedesów oraz rozbudowywania własnej posiadłości, nie skąpił jednak również grosza na odbudowę szkół i szpitali czy gazyfikację górskich wiosek.
Dzięki umiejętnej propagandzie prowadzonej w kontrolowanych przez siebie mediach oraz spektakularnym, choć niekoniecznie odzwierciedlającym rzeczywistość, populistycznym gestom, umiał przekonać również Czeczenów, że nie jest marionetką w rękach Putina, lecz politykiem samodzielnym i zdecydowanym, umiejącym bronić interesów republiki. Był na tyle przekonujący, że zdobył nawet poparcie wielu wpływowych moskiewskich Czeczenów, a nawet dawnych zwolenników niepodległości, którzy zdecydowali się na powrót do Czeczenii. Na ile pomogli mu w tym składający delikwentom propozycje nie do odrzucenia członkowie prezydenckiej gwardii przybocznej, pozostaje tajemnicą, fakt jednak jest faktem.
Szermując hasłami nacjonalistycznymi i demonstracyjnie wspierając zarówno tradycyjne czeczeńskie wartości, jak i islam, urósł w oczach zwykłych mieszkańców republiki niemalże do rangi bohatera narodowego. Czeczenom podoba się rozpowszechnienie przez Ramzana używania języka czeczeńskiego w przestrzeni publicznej i stawianie ponad prawem federalnym szarijatu oraz czeczeńskich adatów. Po zamachu na prezydenta Inguszetii Junus-Beka Jewku-rowa w lipcu 2009 roku, publicznie oznajmił na przykład, że jego formacje rozpoczną śledztwo i w „tradycyjny sposób zemszczą się na zabójcach, którzy zostaną zgładzeni”, dając tym samym do zrozumienia, że prawo rosyjskie (które wymagałoby osądzenia podejrzanych) niewiele dla niego znaczy.
Przy całym swoim okrucieństwie Kadyrow spełnia współczesne czeczeńskie wyobrażenia o dobrym władcy. Silnym, bezwzględnym, awtoritetnym (termin ten dosłownie oznacza „mający
197