System międzynarodowy
przedsięwzięciach, musiała ona współpracować z bankami krajowymi, krajowym kapitałem i krajowymi rynkami finansowymi. Choć krajowy sektor finansowy był z zasady mniej podporządkowany państwu niż przemysł, jednak pozostawał na tyle kontrolowany, by fi na ns jera międzynarodowa była chętna do utrzymywania kontaktów z samymi władzami państwowymi. W stopniu, w jakim była faktycznia niezależna od rządów poszczególnych krajów, a który wynikał z jej pozycji, wpływów osób z kierownictwa i afiliacji, miała możliwość służenia nowej sprawie. Tej sprawy nie reprezentował żaden odrębny organ, żadna konkretna instytucja nie była jej przedstawicielem, a mimo to miała kluczowe znaczenie dla całej Europy. Był nią pokój. Nie chodziło tu o pokój za wszelką cenę ani nawet o pokój kosztem najmniejszego choćby ułamka niepodległości, suwerenności, chwały czy aspiracji zainteresowanych mocarstw Celem był jednak pokój, pod warunkiem, że dało się go osiągnąć bez nadmiernych poświęceń.
Nie inaczej. Władza miała pierwszeństwo przed zyskiem: niezależnie od tego, jak dalece ich domeny się przenikały, to w końcu wojna ustaliła prawa rządzące działalnością gospodarczą. Na przykład, od 1870 roku Francja i Niemcy były wrogąmi. Nie wykluczało to jednak nierodzących zobowiązań transakcji między nimi. Na krótkotrwałe potrzeby tworzono przejściowe konsorcja bankowe. Niemieckie banki inwestycyjne prowadziły prywatnie interesy przekraczające granicę, które nie pojawiały się w bilansach państwa. Na rynku krótkoterminowych pożyczek banki francuskie dyskontowały weksle i udzielały pożyczek pod dodatkowe zabezpieczenia oraz weksle handlowe. Zdarzały się też inwestycje bezpośrednie, jak w przypadku mariażu żelaza i koksu czy huty Thyssena w Normandii, ale tego typu inwestycje ograniczały się do ściśle określonych obszarów we Francji i stanowiły przedmiot ostrej, bezustannej krytyki ze strony zarówno nacjonalistów, jak i socjalistów. Inwestycje bezpośrednie były za to częstsze w koloniach, czego przykładem może być zawiła sprawa Maroka, a także wytrwale wysiłki Niemiec, by zapewnić sobie wysokoprocentową rudę żelaza w Algierii. Fakty są jednak bezdyskusyjne: po 1870 roku ani na chwilę nie uchylono oficjalnego, choć milczącego zakazu kupowania niemieckich papierów wartościowych na giełdzie paryskiej. Francja po prostu .postanowiła nie ryzykować i nie pozwolić, by siła kapitału pożyczkowego"'* zwróciła się przeciwko niej. Wątpliwości 1
Francji budziły także Austro-Węgry. Podczas kryzysu marokańskiego z lat 1905-1906 zakaz ten został rozszerzony na Węgry Paryskie kola finansowe apelowały o dopuszczenie do handlu węgierskich papierów wartościowych, ale koła przemysłowe wspierały rząd w jego ostrym sprzeciwie wobec jakichkolwiek ustępstw na rzecz potencjalnego wroga. Polityczno-dyplomatyczna rywalizacja nie słabła. Rządy wetowały wszelkie posunięcia, które mogłyby wzmocnić domniemanych przeciwników. Na pierwszy rzut oka mogło się nieraz wydawać, że konflikt został stłumiony, zainteresowane strony miały jednak świadomość, że został on jedynie przesunięty na płaszczyznę jeszcze głębiej ukrytą pod pozorami przyjaznych stosunków.
Albo weźmy aspiracje Niemiec dotyczące ekspansji na wschód. Także w tej kwestii łączyły się ze sobą polityka i finanse, ale polityka brała w tym przypadku górę. Po ćwierćwieczu drobnych, choć niebezpiecznych utarczek, Niemcy i Wielka Brytania podpisały porozumienie w sprawie Kolei Bagdadzkiej. Doszło do tego w czerwcu 1914 roku - było już wówczas za późno, by zapobiec Wielkiej Wojnie, jak często mówiono. Oceniając to wydarzenie, niektórzy twierdzili jednak, że podpisanie porozumienia dowiodło ostatecznie, iż wojna między Wielką Brytanią a Niemcami nie była efektem zderzenia dwóch ekspansjoni-zmów gospodarczych. Żadnego z tych poglądów nie potwierdzają fakty W istocie zawarte porozumienie nie rozwiązało podstawowej kwestii. Niemieckiej linii kolejowej nadal nie można było doprowadzić dalej niż do Basry bez zgody brytyjskiego rządu, a strefy gospodarcze ustalone Iw traktacie musiały niechybnie skończyć się w przyszłości ostateczną konfrontacją tych dwóch krajów. Tymczasem mocarstwa dalej przygotowywały się na Ten Dzień, który był bliższy, niż przypuszczały1.
Międzynarodowa finansjera musiała się zmierzyć z pozostającymi często w konflikcie ambicjami i intrygami wielkich i mniejszych mocarstw. Jej plany były udaremniane przez manewry dyplomatyczne, jej długoterminowe inwestycje - zagrożone, a konstruktywne wysiłki - hamowane przez polityczny sabotaż i zakulisowe gry. Krajowe instytucje bankowe, bez których finansjera nie mogła się obejść, pełniły często funkcję wspólnika miejscowych rządów. Finansjera stawała się równie często beneficjentem, co ofiarą dyplomacji dolarowej, którą zapewniała stalową podszewkę aksamitnej rękawiczce finansów. Powodzenie działalności gospodarczej wymagało bowiem bezwzględnego 2
15
Tamie, s. 201.
Por. Noty do łnldel. s. 315.