208 Anna Łebkowska
ny może mówić o wzajemnych odzwierciedleniach, np. o wspomnianej już antropologizacji badań literackich i o narratywizacji czy literaturyzacji antropologii1, z drugiej strony o czerpaniu przez własną dyscyplinę sił witalnych z wciąż odnawianego i -było nie było w porównaniu z innymi dziedzinami humanistyki - najbliższego kontaktu z literaturą. I choć rzeczywiście nie sposób odebrać jego dziedzinie siły stymulacyjnej, to siła ta ma przecież swą genezę w zjawiskach szerszych. Należałoby.tu więc raczej mówić o narastającej mocy radiacyjnej (i charakterze modemowym) pewnych pojęć czy kategorii - mocy oddziałującej niezależnie od dotychczasowych podziałów, dzięki której ułatwione zostaje wyjaśnianie jednych form działania poprzez inne formy; jednych konstruktów kulturowych poprzez drugie2. Każda z dyscyplin wykorzystuje narrację w nieco inny sposób, co z kolei nie oznacza, że panuje tu całkowita dowolność i anarchia. Rzecz bowiem nie polega na tym, by ta megakategoria -gdyż trudno inaczej określić zakres narracji - była zarazem su-prakategorią, łączącą się z np. z wyraźnymi rygorami metodologicznymi czy w sposób nadrzędny i hegemoniczny scalającą nauki humanistyczne. Bliżej tu raczej do relacji tego typu, którą opisał onegdaj Bachtin, precyzując pojecie „upowieściowienia” gatunków literackich. Bliżej do przygodności aniżeli do totalności, bliżej do „myśli słabej” aniżeli „mocnej”3.
Ponadto kategoria narracji funkcjonuje jako przedmiot badań i sposób uprawiania dyskursu o owym przedmiocie. To właśnie dzięki tym wyraźnie zauważalnym tendencjom konstatacje literaturoznawcze zyskują ostatnimi czasy tak ważną rangę.
A literatura - badana za pomocą kategorii narracji i narrację tworząca4? Skoro, jak nietrudno zauważyć, na literaturę patrzy się poprzez pryzmat narracji kulturowych, zaś na narracje kulturowe poprzez pryzmat literatury, czy zatem panuje tu harmonijne porozumienie czy atmosfera konfliktu i stawiania oporu?
Otóż — powtórzyć tu trzeba — w sferze poznania (najczęściej w jego pojmowaniu konstrukcjonistycznym) niekiedy, choć nie zawsze, dostrzec można konflikt między testowaniem granic typowym dla literatury a wkładaniem kategorii narracji w ramy scalające na gruncie innych niż literaturoznawcza dyscyplin naukowych. W perspektywie etycznej bliżej do porozumienia. Z kolei literaturoznawczy dyskurs o narracji zmuszany jest do nieustannego przekształcania samego siebie5. Tu bowiem można mówić o ustawicznej oscylacji między biegunami harmonii i konfliktu, porozumienia i stawiania oporu między literaturoznawstwem a jego przedmiotem badań.
Ponadto w moim przekonaniu literatura, która wprawdzie bywa czasami ilustracyjna, bywa wtórna, podległa założeniom panującej ideologii, bywa efektem zamówienia społecznego, ale też bywa po prostu związana z duchem czasu, zajmuje jednak w dyskursie humanistycznym pozycję szczególną, nie dającą się zatrzeć w ustawicznie podkreślanym dziś podszyciu literackoś-cią6 wszelkich dyskursów, ani też nie dającą się na szczęście zawłaszczyć przez narracje innych dyskursów. Zajmuje zatem pozycję szczególną i zarazem, co podkreślam, uprzywilejowaną, nie tylko w sensie stawiania oporu i zarazem testowania własnej teorii7, ale też w znaczeniu testowania kulturowych sposobów bycia w świecie, a więc także naszego narracyjnego oswajania rzeczywistości.
WJ. Burszta, Wymiary antropologicznego poznania kultury, Poznań 1991.
Podążam tu za teorią Geertza, op. cit.
W znaczeniu, jakie tym pojęciom nadał G. Vattimo, por. Dialektyka, różnica, myśl słaba, „Teksty Drugie” 2003, nr 5. Por. też A. Zawadzki, Noica, Vatti-mo „myśl słaba” i jej konsekwencje, „Teksty Drugie” 2003, nr 6, s. 174.
Narzędzie jest tu więc tożsame z przedmiotem badań. Por. też R. Nycz,
Kulturowa natura...
Nie zaskakuje zatem zdanie, które - zresztą w ramie ironicznej - napisała kilkanaście lat temu Christine Brooke-Rose: „opowieść o narratologii staje się tak samo autorefleksyjna (self-reflexive), jak postmodernistyczna powieść”. C. Brooke-Rose, Whatever happened to narratology, w: Stories, Theories and Things, Cambridge 1991.
Choć to podszycie bywa równoznaczne z jej afirmacją.
Jak wykazał rozwój XX-wiecznej nauki o literaturze, zjawiska te bywają wzajemną siłą napędową — co zresztą tyleż istotne co oczywiste.