500 iyiodv ,Vhwn4tv**nr ■
Sugeruje tu. j globalny sens 'irmbwisb to tylko jedna Z interpte* UKii i że i mjj historyczno-kulttirowych powodów mtłfę*ł
dominowat< jego bardziej lokalne rozumienia.
l)ła naszych grup przekonanie, że zmianę śitłdowiska można najlepiej zrozumieć na podstawie bezpośredniego doświadczenia zmysłowego, jest i>d/w ierciedleniem polegania na ..sobie’ wobec braku godnych zaufania „innych”. Takie reakcje są wyrazem głębokiego poczucia, że ludziom nie mówi się całej prawdy. Wiele osób zgadzało się. że chociaż warunki środowiskowe bvł>' zle i zagrożone dals/ą degeneracją, opinia publiczna po prostu nie wiedziała, że jest aż tak źle. Ogólne wyjaśnienie podane we wszystkich grupach z wyjątkiem azjatyckiej brzmiało, że ci „u władzy’” przedstawiali spreparowaną lub wybiórczą wersję „faktów ”, służącą ich na ogół doraźnym interesom.
Gdy py tano uczestników o wiarygodność oficjalnych informacji, skłaniali się oni do odróżniania między informacją łatwą do skorelowania z ich własnymi doświadczeniami zmysłowymi a informacją uzależnioną od „eksperckiej” wiedzy (chociaż odnotowujemy niżej, że nawet tej wiedzy nie zawsze się ufa). Im odleglejsze od miejsca zamieszkania danej osoby było miejsce, o którym mówiła informacja, tym mniejsze było prawdopodobieństwo, że osoba ta uznają za wiarygodną. Skrajnym przykładem tego zjawiska była opinia niektórych młodych ludzi twierdzących, że nie wierzą w globalne problemy środowiska, to zaś po prostu dlatego, iż nie wierzą niczemu, co mówią akademicy’, biurokraci i eksperci, chyba że będą mieć możność bezpośredniej weryfikacji tej wiedzy za pomocą własnych zmysłów’. W mniej skrajnej formie pogląd ten mieli skłonność dzielić uczestnicy z niższych socjoekonomicznie grup.
K Mówią nam tylko to, co chcą, żebyśmy wiedzieli. No i koniec, masz mgłę w głowie, no to sobie myślisz - co się będę martwić? Nie wiem, o co im chodzi.
Mod A dlaczego rząd mówi nam tylko to, co chce, żebyśmy usłyszeli? K Żeby mu nadal ufać. [Wszystkie naraz]
Mod Jeśli więc ktoś poda wskaźnik mówiący, że stan gospodarki się poprawia, to mu nie uwierzycie?
K Mówią to już z dziesięć lat i co? Ja tam tego nie widzę.
K Przed każdymi wyborami mówią, że z gospodarką jest lepiej, (kobiety pracujące)
Członkowie grup bliższych klasie średniej popadali w pewien dylemat, zmuszeni polegać na informacji od całej gamy „eksperc-
iuih" ffli (mcdu,|
len dylemat zdominował imu/ną eteśTiwS!M ***»
ewentualnym uznaniu wskaźników /rówti^,,*, * h u średnia wiedza zmysłowa była jedynym punktem rentu można było ufać:
Mod Skąd wiemy, czy te sprany idą lepiej, r/y gorm.'
M Możemy niektóre sami /obat ryt.
K Jak się dojdzie do pewnego wieku, można porównać I tym, j I ^8
M Policzyć, w ilu się tkwiło korkach. In już | dr, nu*-)*
wiedzy....
M Mówiło się, że plaże są bardziej zaniet/ysu /one ni/ pr/ed laty Też mógłbym to potwierdzić. Bo ja to oglądałem i góry |>i7r/ tu lat, codziennie wyglądałem przez okno i widziałem, jak piasek zmienia kolor. Kiedyś był taki, jak każdy wyobraża sobie puwk a teraz jest brązowawy.
(fachowcy wiejscy)
Takie cytaty odzwierciedlają niepewność co do znaczenia i skali formalnych naukowych oszacowań problemów środowiska oraz odwołanie się do percepcji zmysłowej jako bardziej wiarygodnego przewodnika. Rozważymy teraz, jak wśród uczestników naszego badania powyższe czynniki wpłynęły na poczucie własnej odpowiedzialności i zaangażowania w zmiany środowiskowe. Stwierdziliśmy już, że młodsze i zamożniejsze grupy miały poczucie wspólnej odpowiedzialności za działanie na rzecz lepszego środowiska. Istotnie, wiele osób czuło, że to „od nich zależy”, czy zmienią i ulepszą swój świat łącznie ze stanem środowiska. Znów wyjątek stanowiły grupy młodzieży męskiej i bezrobotnych, które niespecjalnie przejawiały poczucie bezpośredniej odpowiedzialności - w dużym stopniu na skutek bezradności w stosunku do własnego położenia. Chociaż jednak większość tych osób zakładała pewien stopień osobistej odpowiedzialności, to na ogół uważały one, że mogą wpływać na zmiany tylko na bardzo lokalnym szczeblu dzięki indywidualnemu działaniu. Oczekiwania zaś szerszych zmian w wyniku zbiorowych, „politycznych” działań uważano zasadniczo za nierealistyczne. W grupie matek na przykład panowała powszechna opinia, że „one” jako robotnice mają bardzo nikły wpływ na systemy, w których żyją. Zrównoważenie uznały za pojęcie zbyt ambitne dla nieb, nawet jeśli nie bardzo wierzyły, że posiadający władzę zadbają o ich interesy, łącznie ze stanem środowiska, jakie przejmą ich dzieci.