Związkom „ person ologii" (ściślej: personalizmu) i relacji osobowych w powieści jako wyznacz n i kom noro lektury poświęcę bardziej szczegółowe rozważania w ostatnim rozdziale tej pracy.
G. Styl powieści
Czytelnicy .powieści-worka" przyznali specjalną rolę komunikacyjną stylistycznym wyróżnikom tych utworów. Styl uznano za główną przyczynę trudności w czytaniu (M: 1, 12, 22. s. 243). Jego cechą miały być „niezrozumialość” i „nieprzej-rzystość" myśli, spowodowane brakiem językowej ścisłości i nieostrością znaczeniową pojedynczych jednostek leksyka!' nych i całych zdań (M: 10, 13, 23, s. 579; M: 27, 40)1 Brak językowej precyzji był, zdaniem krytyków, głównym powodem nieczytelności — estetycznej i filologicznej — prozy Micińskie-go (M: 17, 48). W stylu — podobnie jak w kompozycji — odnaj dywano zasadę „syn te tyczn oś ci ” (operowanie wyrazami i różnych słowników specjalistycznych, epok historycznych i konwencji piśmiennictwa). Także i ta leksykalna wielostylowośi była określana — na tle ówczesnych norm lektury — jako przykład chaotyczności i naruszania norm polszczyzny literackiej (M: 1). Konstrukcje zdaniowe w Weselu hrabiego Organ uznano więc za główną przyczynę artystycznych niepowodzeń i tzw. „niezrozumiałatwa"2. „Jaworski — pisał krytyk — kroczy w tym, może zbyt radykalnie śladami Miońskiego” (J: 2i Stylistyczne komplikacje narracji uznano więc za sprzeczne z ideą „konstrukcjomzmu” w powieści (J: 2) i za „manię kon strukcjonizmu" (J: 1). Tak napisane powieści — twierdzono — wymagają „przetłumaczenia na język polski, aby je można ra zumieć" (J: l)3.
38 .Autor nie prowadzi nigdy kontroli nad ściałoidą wyrazów* (M: 12); .Sly! obarczony taką ogromną aparaturą, pełen zdań wtrąconych, parentci i nawie •ów. rozgrzeszony w dodatku przez autorskie credo, jakoby powieść nie byk sztuką, przedstawia dziewiczy puszczą, przez którą przecinać się trzeba p» ma i u i uważnie (W: 18).
Język powieści Witkacego byt powodom podobnych zastrzeżeń, co język utworów dwóch pozostałych pisarzy. Zdania Wit-kacowskśe raziły „nieporadnością stylistyczny11, budową składniową (W: 1). utworom wytykano, gadulstwo narratora ' (w sensie nadmiaru dygresji i jednostek leksykalnych) oraz domagano się od autora — podobnie juk od Mi fińskiego — skrótów w powieści. Oprócz „nieporadności”, w prozie obu autorów dostrzegano „żargon”, tzn. słownictwo zbyt abstrakcyjne lub zbyt dosadne'jak na dopuszczalne w powieści konwencje (zarzut ten dotyczył głównie Witkacego)4 5 6.
Podkreślano także niechęć Witkacego do „utartych sformułowań”, manifestującą się w częstym używaniu cudzysłowów. Ich obecność była dla krytyki jeszcze jednym dowodem monologowego charakteru prozy Witkacego6. Przy czym przez „monolog” rozumiano dominację perspektywy autorskiej i brak stylistycznego zróżnicowania mowy narratora i mowy postaci. Krytykowano też specyficzną Witkacowską „w i elosty lo w ość (pisano: „syntetyczność”), która polegała na współistnieniu różnorodnych konwencji leksykalnych w całej powieści. Ta ostatnia cecha — zarówno w prozie Witkacego, jak i Miciń skiego — raziła czytelników brakiem zhierarchizowania poszczególnych elementów leksykalno-stylist ycznych. co prowadzić miało do językowego niechlujstwa7. Zarzucano więc Wit-
*„Nie przeczę. Ze pisarz ma prawo wzbogacać język, ale nie wolno mu pa
rodiować go bez potrzeby, wykręcać ze stawów i czynić żargonem nieircau miałym dla ogółu" (J: 4, s. 138). To samo: J: 1, J: 2. Zob. rozdz. V, ł 1.
.Niektóre zdania tak są pełne — poza spójnikami i przysłówkami — cych i nieznanych wyrażeń, ze trzeba je dopiero tłumaczyć na język polaki, ab. móc je zrozumieć" (J: 1).
„Najgorzej jest ze stroną formalną tej powieści |Pj — W. BI I...I Najgorzej jest i budową zdań. z językiem, z formą stylistyczną, z kompozycją całości i epizodów, s tym ciągłym, aa do znudzenia powtarzaniem identycznych rozumowań. identycznych sytuacji, identycznych rozwiązań" (W 1).
W Nienasyceniu Jest mnóstwo wyrażeń niedopuszczalnych juz me tylko w druku, ais nawet i w mowie 1—1“ (W: 17). „Ostatnie lata europejskiej prozy dowiodły, ze da się pisać naprawdę o wszystkim Współczesna analiza powieściowa wzięła pod swój skalpel całe życie człowieka. Proust. Gśde. Joyee podpatrzyli go w najbardziej wstydliwych momentach i mimo to zostali w granicach sztuki — zwyciężyli przestarzały konwenans szlachetną powagą swych pobudek. Witkiewicz, piętrzący bez potrzeby, nawet na zgubę artystyczną powieści. najpotworniejsze słowa i obrazy 1—1 wydaje się chwilami zdemoralizowanym sztubakiem, naiwnie popisującym się swoimi przeżyciami z zakazanych lokali" (W: 14, a. 150).
„Witkiewicz jest niezwykłym typem monologisty. autorem monodramów, w których wszystko i wszyscy są tylko pretekstami jego najbardziej osobistych
sprzeczności (. .)* (W: 1).
.Styl Witkiewicza (...) jest to żargon urodzony z nałogu kpinkowania. mówienia w cudzysłowie, w neurastenicznej nienawiści do utartych wyrażeń przy nieudolności słowotwórczą) czy niechęci pracy w tym kierunku. Ten styl
SI