nosili osobowość i prądom, w którym ni'1 trzeba nawet samemu się poruszać, aby utrzymać sic na powierzchni. Z drugiej strony jednak, kycło składa się w coraz większym stopniu i tych nieosobistych treści i sugestii, któro zmierzają do stłumienia autentycznego, nieporównywalnego kolorytu osobowości. Aby uratować swą osobowość. Jednostce nie pozostaje nic innego, jak wykazywać maksimum cech swoistych i odrębnych, przejaskrawiając je, aby w rozgwarze wielkiego miasta móc dosłyszeć samą siebie. Atrofia kultury indywidualnej, będąca skutkiem hipertrofii kultury obiektywnej, jest przyczyną wściekłej nienawiści, jaką do wielkiego miasta jako takiego żywią głosiciele skrajnego indywidualizmu, zwłaszcza zaś Nietzsche"9.
Zastanawiając się nad poglądami i życiem wielkich artystów i myślicieli (np. Goethego i Nietzschego) Simmel dostrzegał możliwość przezwyciężenia konfJiku między indywidualnością a wymogami uspołecznienia (między jednostką a zbiorowością) na płaszczyźnie o-biektywnej służby ideałom kultury. Jednostka, która poświęca się służbie ideałom, zyskuje pewien „luz” w stosunku do normalnych rygorów nakładanych przez społeczeństwo na swoich członków. Wolno jej teraz kierować się wartościami, które nie muszą być wartościami całego społeczeństwa, a nawet mogą nie być w ogóle przez nie akceptowane w danym momencie (prawda i piękno dla naukowca i artysty to wartości, cele — ale nie muszą one odpowiadać społeczeństwu). W ten sposób jednostka unika konfrontacji ze społeczeństwem, uciekając w idealną sferę „godziwych przedsięwzięć". Może jednak paść ofiarą innego niebezpieczeństwa, a mianowicie nadmiernej specjalizacji, wynikającej z poświęcenia się jednemu okreś-
c*»onk|-
^J^widuaJ
topn> u. «rupx
w Ir
• <■» ■ ■ ■■ < v «si
dzięki rowi^cein
«i<r
tn
ni u
l>r« W^l
a*3^aalctaj*»
«MBtnic«xT «r^±nicow«-
,ie. o ii-l* te±
C' Poświeci sic
~ «=■» — — i
indywi ci ua ln nd^i j^oł<j
mnogości ideałów" *•.-
W miaur^ rozwoju c3rwl,if*cJ,l^ *wl««rcza w
miarę postępów urbanl»cji xno*n^ - zdaniem
Simznla - mówić o społecznym Podziale in-
Chodzi o to, ie cnoća
tymności 11
| vvsp<Slezes n «
kimś „w pełni”, ale tylko n« płaszczyi-
nie. a nie - j«k nP ^ ♦aSSycxnaJ
przyjaźni - całkowicie * ”w » także „ca-
ł. Osobowością”, „wszystkimi X““Przn^‘ * Wraz ze wsrostem pubUcznego charakteru dzia-UA politycznych powiększyła *»« *fer« intym-ności jednostki; na pnecięc.u się obu tych pro— cesów znamy do czynienia z cl?aiTz?u^ z.P0'
jawieniem si« przywódcy wyłaniającego «*« *
;,półcienia” sfery intymnej, **i« znanej pubhcr-nofci. ale zarazem działającego jalco polityk w
„pełnym świetle” uwagi tłumów. _
JeteU ocena wkładu Simmla do naszego ro-zumienia indywidualności bywa surowa, to tego, te opieranie sią na przestrzennym u*t" dzie odniesienia (granice** jednostki, strzeft wielkiego miasta itp.) prowadzi do co statycznej analizy jednostki i do zan^doy-wania a&pcktów dynasrdcznyćb 1S. Zdaniem t^xP“
stosunki społeczne umożliwiają
*• M, l-ipman: Somc Atpects oj Simmel** Conception
oj thc ItuittHatial, w: K. «. Wolff (ed.l: c'eorO stTn“
mel 185S-1918, Ohio 1959, s. 134. * ___, ..
»» Olcreślenie wprowadzone przez M. i_ljp
wykorzystanie ZO w tym miejscu wiedliwions wxa^óu na podobne *I0fł
Simmla w Jego anaUzach taktu, dyakrecji, zauiama, wdzięczności t ret«rwy. _ |_.lvłca
Z* MlecbnC Simmla do koncepcji Berg*00* 1 ^ ^
113
Tamie, s. 58-530.