Oczekując w więzieniu wyroku śmierci Boecjusz wspomina w swym O pocieszeniu, jakie ciaje jilozujia teścia Kwintusa Aureiiusa Memmiusa Symmachusa, wnuka w prostej linii wielkiego Symmachusa Eusebiusa, i mieni go swym największym skarbem na ziemi. Był dia mego więcej niż teściem, bo w młodości opiekunem sieroty, przez całe życie przyjacielem, który rok po zięciu pójdzie w jego ślady. A oto jak filozofia pociesza uwięzionego Rzymianina, padłego w walce z cesarzem o wolność senatu rzymskiego:
„Przecież żyje w pełni sił owa najdnogo-cenniejsza ozdoba rodzaju ludzkiego — Sym-machus, teść twój, i, za co byś zapłacił chętnie cenę życia twego, mąż to jakoby cały z mądrości i cnót ulany, który bezpieczny o siebie nad twoimi boleje krzywdami'’2t*.
Boecjusz jako wznowiciel irracjonalizmu został uznany przez Kościół za świętego Seweryna Męczennika z kultem w kościele Sw. Augustyna w Padwie, gdzie był więziony i stracony. W ten sposób mąż prawnuczki an-tychrześcijańskiego Symmachusa Eusebiusa zdradził linię światopoglądową swych przodków, ale tylko pozornie.
Jak słusznie zauważono — „w całym traktacie autor ani razu nie zwTaca się do Chrystusa, nie s/uka pocieszenia w chrzęścijańs-
Manlius Torquatus Severśnus Boethius, O pocieszeniu, jakie daje filozofia, przełożył W. Olszewski, Warszawa 1962, s. IX.
M A.M.T. Scvcrinus Boethius, cyt. wyd., ks. 2, 4, s. 32.
IGO kioj filozofii miłosierdzia, nic mieni się dzieckiem Bożym ani nie szuka pomocy .świętych Kościoła. Źródłem pocieszenia po/u-dnjc dian tylko i wyłącznie Platon, co jak na chrześcijanina i chrześcijańskiego męczennika wydaje się czymś dziwnym, a dla historyka niezrozumiałym’* *•.
Dynastia Symmachów i skoligaconych z nimi Flawianów przeciwstawiała się nap«>-rowi chrześcijaństwa hardo i nieugięcie aż do tragicznej śmierci Boecjusza i jego teścia Memmiusa Symmachusa. Bojownicy mieli też sprzymierzeńców spoza związków krwi. Na pierwszym miejscu wypadnie tu wymierne sławnego Wettiusa Agoriusa Pretekst.a-tusa, prawą rękę cesarza Juliana, prokonsula Grecji, wspólnie z żoną gorliwego wyznawcę neoplatonizmu. Za Walentyniana I i za Wa-lensa potrafił on ostro i skutecznie przeciwstawić się zakazowi nocnych ofiar i czarów, a dzięki temu uratował dla Grecji misteria eleuzyńskie. W swym ręku skupił wprosi nieprawdopodobną liczbę godności pontyfikal-nych:
Był augurem, kapłanem Westy, Słońca, członkiem świętego kolegium piętnastu dla urządzania świąt, kurialnym kapłanem Herkulesa, wtajemniczonym w misteria Libera, bogiń eleuzyńskich, neohorusem Se-rapisa. ochrzczonym w byczej krwi jako tau-roboliatus, ojcem ojców”20. Wszystko to w
59 J. Lcgowicz, Wstęp..., s. XIII.
W Corpus łnscriptłonum Lntinarum 6, 1779.
Ifil