tak łilzklch, jalt lapońciycy, nleklórzy zaś tak wysocy, Jak patagończycy; cl bardzo ftlgey I wytocy należą do rasy, a Jednak nie są jej członkami zwykłemi. Gdybyśmy wstikże zmierzyli I porządkiem według wzrostu ustawili całą ludność, wypadłaby gromada ludki, mających około pięciu stóp I ośmiu cali, ale o wiele mniej mających pięć stóp i czterech cali lub sześć stóp — I tak dalej cyfry zmniejszałyby się po każdej stronie do jednego lub dwuch olbrzymów, albo jednego lub dwuch karłów. Widzimy to na lysunku 16-yni, gdzie każdą jednostkę przedstawia kropka, kropki zaś. przedstawiające ludzi postawy średniej czyli typowej, tworzą zbitą masę.
Przyjrzawszy się temu rysunkowi, czytelnik rozumie łatwo inny Queteleta (rysunek 17-ty), gdzie wysokości, czyli rzędne krzywej dwumiennej wykazują cyfry ludzi każdego wzrostu, zmniejszające się po obu stronach od środkowych pięciu stóp i ośmiu cali, które są wzrostem człowieka zwykłego czyli typowego. Tu w sumie błizko 2,600 ludzi jest 160, mających pięć stóp i osiem cali, ale tylko około 150 o pięciu stopach i siedmiu calach lub pięciu stopach i dziewięciu calach -i tak dalej, aż wreszcie nie znajdziemy nawet dziesięciu ludzi tak nizkich, żeby mieli pięć stóp, lub tak wysokich, żeby dochodzili do sześciu stóp i czterech cali. Zgodnie tedy z przysłowiem: „dla stworzenia świata trzeba wziąć wszystkie rodzaje” -okazuje się. że rasa Jest zbiorem ludzi, obeimujacuch, prawidłowy szereg nHrąjan. ugrupowanych około typu okazowego. W ten sam sposób ocenić można rasę czyli naród, co do innych cech; więc o angliku przeciętnym czyli typowym, można powiedzieć, że ma 36 cali obwodu piersi, a waży około 144 funtów. Tak samo oznaczamy typowy odcień ubarwienia narodu — np. ciemno-brunatny zulusów. Z dochodzeń tych wynika, że prosta i pobieżna metoda podróżnika, wybierającego za przedstawicieli rasy typy mężczyzn i kobiet, które znajduje liczniej od innych — test dosyć ścisłą Najłatwiej przedstawić za pomocą wizerunków pojedynczych plamiona ucywilizowane, których sposób życia i pokarmy niezdolne są wytworzyć rótmc. między jednym człowiekiem a drugim, które żyły razem i łączyły się pomię* dzy sobą od wielu pokoleń.
To też grupa karibów na rysunku 18-tym, odbita z fotografji, zasługuje na ■rijy z powodu biizkiego podobieństwa jej członków. Zdjęcie typu rasowego w takim narodzie jest nader łatwym. Nie zawsze jednakże równie łatwo przedstawić
całą ludność. Dla zrozumienia, o ile to nieraz bywa trudnym, dość przyjrzeć się tłumowi anglików w jego nieskończonej różnorodności. Najpewniej jednak wytworzymy sobie pogląd na sprawę odmian ludzkich, zwróciwszy się przedewszystkim do wypadków najprostszych, obejrzawszy jakąś jednostajną, należycie odznaczoną rasę i zapytawszy się, jakie losy mogły ją spotkać w ciągu wieków.
Rys. 18. Karibowie.
Pierwszym punktem, wymagającym zbadania, jest jej wytrzymałość. Tam, gdzie lud jakiś żyje w swoim kraju własnym, niezbyt zmieniając zwyczaje i niezbyt mieszając się z innemi, oczywiście niema powodu spodziewać się naruszerua jego typu. Pomniki egipskie przedstawiają dobre przykłady tej trwałości. Rysunek 19 a jest kopją głowy posągu Ramzesa, portret widocznie staranny i pochodzący