12. Mnożenie i formuła mnożenia
15. III. 1944 r. Jacek liczy kółeczka na tabliczce setkowej Kiih-nela. Zauważył ją w mojej książce i zagarnął dla siebie. Są tam na tej tabliczce kółeczka ułożone dziesiątkami. Po przeliczeniu tych kółeczek Jacek odzywa się:
— Tatusiu, 10 i 10 jest 100.
— Jakże — protestuję — przecież 10 i 10 jest 20.
Równocześnie wskazuję na dwa rzędy po 10 kółeczek na tabliczce.
— No tak, ale ja mówię 10 i 10 wszędzie — podtrzymuje swoją tezę Jacek i dla lepszego wyjaśnienia wskazuje okrągłym ruchem ręki całą płaszczyznę tabliczki Kiihnelowskiej.
— To się mówi 10 razy 10 — podsuwam mu formulę, której potrzebował.
Następna jego wypowiedź jest dowodem, że podsunięta mu przeze mnie formuła trafiła na przygotowany już grunt i zaraz znalazła zastosowanie.
Jacek ogląda grę Człowiecze, nie irytuj się i stwierdza:
— Tu jest 6 razy 10.
Każde dziesiąte kółeczko tej gry jest kolorowane i jest rzeczywiście 6X10 tych kółek.
— Ile to jest 6X10 — pytam dla pewności.
— 100 — odpowiada Jacek.
Podsuwam mu tabliczkę Kiihnela dla porównania i sprawdzenia.
— Jest 60 — poprawia się rychło.
Tabliczka okazała się pomocna. Może zresztą poprzednie był nastawiony na sformułowanie mnożenia, a nie na wynik.
Przy okazji poćwiczyłem z Jackiem na tej tabliczce różne przypadki mnożenia po 10: 2X10, 4X10, 6X10, 8X10 itd. w ten sposób, że ja odsłaniałem odpowiednie układy, a Jacek ujmował to w formułę mnożenia i podawał wynik. Po chwili takiego ćwiczenia na konkrecie ćwiczę to samo w wyobraźni:
— Widzisz 3X10?
— Widzę.
— Ile to jest?
-—• 30 — odpowiada Jacek poprawnie — itd.
73