kultury lepszy wehikuł niż Persja sztucznie zaratustriańska. Już po trzech latach współżycia z kręgiem kultury muzułmańskiej przekonano się, że można uratować skarby kultury perskiej pod nową, szyicką etykietką. ..Główny motyw, aby trzymać się nauk proroka Zaratustry, odpadł z chwilą gdy zrozumiano, że «iranizm» może zachować swe znaczenie w sposób nie uszczuplony, ba — nawet bardziej uniwersalny w obrębie islamu, i że, przede wszystkim, islamizacja nie oznacza wrogiego jarzma” i!.
Czciciele ognia po podboju kraju przez kalifa Om ara doznali w zewnętrznej stronie swego kultu stosunkowo niewielkiego u-szczerbku. Ołtarze ognia — owe widc ne znaki odwiecznego hołdu ruchliwemu żywiołowi, zrośnięte od stuleci z pustynno-oazowym krajobrazem wyżyny irańskiej — jeżeli nie padły ofiarą namiętności bitewnej, trwały nadal, a nawet cieszyły się przywilejem nietykalności. ..Histerycy i geografowie średniowieczni donoszą o wielkich i jeszcze używanych świątyniach ognia, chociaż niekiedy i o profanacjach (obalenie cyprysu Zaratustry w miejscowości Kiszmar w Chorasanie przez kalifa Al-Mutawakkila w 861 r.). Dopiero kiedy dynastia Safawidów (1501—1732) podniosła islam szyicki do godności religii panującej, zacz Ja się szybka dekadencja zaratustry-zmu (Ale według Chardina jeszcze w XVII
21 r.E. von Grunebaum, Der Islam, w: Propy-lden~ Weltgeschichte t. 5, s. 104.
stuleciu była świątynia ognia w Nadżafaba-dzie — na zachód od Isfahanu)” 22.
Żadnych ekscesów w rodzaju wyczynów Mahometa z Ghazni, który złu pił i zburzył słynną świątynię hinduistyczną w Somnath na półwyspie Katiawar, Arabowie w Persji nie dopuszczali się. Wynikło to zapewne po części z tego, że zbyt szybko opanowały ten kraj wojska spod sztandaru Proroka i po prostu nie miały czasu na wypady łupieżcze, jak to się działo w Indiach. Żadne też bogactwa świątynne nie kusiły ich w Persji, ponieważ ołtarze ognia, chociaż monumentalne, były skromnie wyposażone. Żadne też kłębowisko rzeźbionych ciał nie wyzwalało pogardy religijnej, gdyż mazdaizm był bardzo oględny w motywach figularnych i ograniczał się jedynie do uskrzydlonych geniuszów frawaszi i skrzydlatych byków. Dlatego „do dziesiątego wieku”, kiedy dopiero nadeszły ciężkie czasy, „w każdej wsi perskiej była czynna świątynia ognia, co podają historiografowie arabscy” 23.
Młody w Persji islam nie śmiał się też targnąć na kler — na owych magów biegłych w intrygach politycznych, astrologii i administracji. Po prostu zbyt ich potrzebował do sprawowania kontrolowanych rządów w podbitym ogromnym imperium odziedziczonym po Sasanidach. Mobedowie utrzymywali swą wysoką pozycję w kraju również u nowego dworu bagdadzkiego. Wpływy swoje wyko-
22 W. Eilers, cyt. wyd., s. 886.
23 M. Składankowa, cyt. wyd., s. 228,
2:15