„Imkk człowieka śniącego jest niepokojąca, gdy tymczas6ln widt sie nią rozkoszuje - wie, ie uczestniczy w niegroźny przedstawieniu. Inaczej śniący; ów wierzy w absolutną real„ noSC swego całkowicie realnego snu. Film, przeciwnie, stw«. ni pewną rzeczywistość zewnętrzną w stosunku do widza, pewną materiałność* choć Jest ona tylko odbiciem pozostawionym na taśmie. Ale choć postrzegany obiektywnie, to jednak film - będący odbiciem realnych form i ruchów - jest odbierany przez widza jako zjawisko nierealne* wyobrażeniowo. Aktualności tracą na ekranie swoją praktyczną realności oryginalne* realne fakty należą już do przeszłości* są nieobecne; widz zdaje sobie sprawę* że ogląda obrazy — dokonuje zatem odrzeczowienia wizji* jaka się przed nim jawi, po to aby ją odczuć estetycznie. Tak więc w porównaniu ze snem lub halucynacją - czystymi* urzeczowionymi ektoplazma-mi - kino jest konglomeratem realności i nierealności! ustala zasady pewnego stanu pośredniego* rozciągającego się
.,14
między jawą a snem .
Inny charakter mają rozważania Siegfrieda Kracauera zawarte w jego "Teorii filmu: wyzwoleniu materialnej rzeczywistości" z 1960 roku. Książka Kracauera stanowiła w dziejach kinematografii i teorii filmu manifest nurtu realistycznego, który uznawał fotografię za źródło obrazu filmowego, stanowiącego replikę rzeczywistości znajdującej się przed kamerą. Tym większe znaczenie ma w tej koncepcji umieszczenie rozważań na temat snu. Teoretyka nie interesują "hollywoodzkie sny na jawie", nie interesują go przybliżenia i metaforyczne konotacje;
“chodzi raczej o to* czy film jako film zawiera elementy oni —
i. s
ryczne, które z kolei wprawiają widownię w stan snu". Wychodząc więc z pozycji przeciwnych Morinowi. Kracauer dochodzi także do wniosku o snopodobnej strukturze filmu. Senna struktura filmu byłaby w tej optyce pochodną realistycznego statusu obrazu filmowego i charakteru medium.
2 przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych pochodzą " Jwcf i c fi Imię" amerykahskie j badaczki estetyki. Susanne Langer ŁC j©Sv to jedyna jej wypowiedź na temat filmu i większą część 1-ego kllkustronicowego eseju zajmuje problematyka snu.
Linęer stwiwdł*, *e film jest zdecydowanie inny od pozosta-lyeh sztuk, bowiem Jest sposobem istnienia snu. Fil* Jest podobny do snu. jeśli chodzi o charakter przedstawiania: stwarza powiem wirtualna teraźniejszość, porządek bezpośredniego pojawiania sie* a to - według Langer - charakteryzuje sen. Cecha formalna snu Jest "bycie wewnątrz" - to przejął i naśladuje film. Istnieje jednak podstawowa różnica podmiotowa: z Jednej strony "kamera zajmuje miejsce człowieka Śniącego"; Jednakże z drugiej, kamera nie Jest Śniącym człowiekiem, w konsekwencji wiec odbiorca zajmuje miejsce człowieka, który śni. ale nie naleZy do opowiadanej historii.
Warto zwrócić uwagę na dwie polskie propozycje. W wydanej w 1959 roku książce "O snach i nowe/ sztuce" Andrzej Banach, krytyk sztuki, cały rozdział poświęca porównaniu poetyki snu I marzenia sennego. Autor powtarza wielokrotnie pojawiające sie argumenty o podobieństwach kompozycyjnych, o takim samym traktowaniu przestrzeni i czasu, ale zwraca także uwag, na podo-
bieństwo skali odczuć estetycznych w -k *
7 nycn w snach i we współczesnych
filmach.
Natomiast wybitny krytyk, tłumacz książki Edgara Morina. Konrad Eberhardt podąża śladem Francuza. Argumentując cytatami z kręgu francuskiego egzystencjalizmu. dochodzi do wniosku, że sen Jest filmem wewn,trznymQino bowiem urealnia i uprawdopodobnia to. co w odczuciu ludzi ludzi jest właśnie nierealne i nieprawdopodobne: sen. wyobraźni,, fantazje. Istotne wydaje
si,. że krytyk próbuje dowieść dwustronności relacji: zarówno film jest snem '-tak brzmi tytuł książkiJ, jak i sen jest fil-
Jak dotąd, pacjenci terapeu-
Wydaje się, Ze ów przegląd stanowisk dowodzi tezy. i Z używanie przez teoretyków filmu metaforyki snopodobnej niewiele pomaga w rozumieniu i wyjaśnianiu samego utworu filmowego.
Sądzę. Ze utożsamianie filmu ze snem jest przejawem innego, możliwego do przyjęcia sądu, mianowicie. Ze istnieje pewna r>o-moloaia między projekcja filmowa a doświadczaniem snu. Chodź i o taka homol ogi ę. podobieństwo strukturalne, które zachodzi nie wyłącznie "w rejonie l ilmowych dziwów, lecz w każdy* okre zi© filmowym bez względu na rangę ar t ys t yc zna ** Vy«u er.-i arv