Narratorka
W bagnach depresji leży na pół zanurzona, rozwarta paszczaka pełna skargi, czasem poleje się lawa. czasem się posypie chłodny popiół archiwów Żydowskiego Instytutu Historycznego, gdzie swego czasu, porządkując zastrzelonych i zagazowanych, potknęła się o coś.
- Znalazłam - rzecze, pat rząc prosto w nicość (a to ja, na krześle) - dokument.
Moją nutkę zabito w lesie pod Lwowem.
Rozstrzelano ją w lesie. Przez pół wieku nie wiedziałam o tym.
jjjji
Pół wieku nie wiedziała, a teraz już wid 1 mówi o tym w obecności przypadkowego świadka.
Akurat była to pewna brunetka w rękawiczkach z krokodyla, agentka świata fikcji. Lara Croft, czy tak jakoś.
Startuje właśnie swoją awionedtą na Hawaje, gdy jakaś starsza niewiasta odziana w ubogą opończę wplątała się w śmigło. Lara wysiada pomóc biedaczce, a tamta, z okiem zarzuconym w nicość powiadamia ją, że jej matkę pół wieku temu rozstrzelano w lesie.
~ A co za nieszczęście!
Wykrzyknęła Lara, bo nic jest bez serca.
Od rana mi się robi coś
(sopran matki)
Od rana robi mi się coś tutaj i t coś mi się tak robi że sama nie wiem co mi się robi w ustach
muszę żuć tę suchą bulkę ledwt nic nie jem kawałeczek gotowa codziennie się tym zatykam tra nie ma smaku to żarcie aż mi i cholerna infekcja w czterech śa wiecznie -