reguł gatunkowych ustąpiły miejsca prozie naśladującej powieść realistyczną63. Społeczne zainteresowanie różnicą z początków lat dziewięćdziesiątych przekształciło się na progu XXI wieku w politykę tożsamości. Kanon - na chwilę - powrócił. Dotychczasowe jego formy, czyli zmienne mody oraz uśpiony w archiwum kultury europejskiej zbiór arcydzieł, zostały radykalnie przekształcone w kanon jako program polityczny64.
Czy znaczy to, że kanonu należy szukać tam, gdzie przejawia się nietolerancja? Przykładów nie zabraknie. W 1997 roku po opublikowaniu przez Henryka Grynberga tomiku opowiadań Drohobycz, Drohobycz, przedstawiającego antysemickie postawy zwykłych ludzi tuż przed II wojną i w jej trakcie, Towarzystwo Miłośników Drohobycza wysłało do najważniejszych gazet w kraju list, w którym oskarżano prozaika o obrazę dobrego imienia miasta Drohobycz i jego przedwojennych mieszkańców. W 2000 roku Jan Tomasz Gross opublikował książkę Sąśiedzi - historyczno-socjologiczne studium o masowym mordzie dokonanym przez Polaków na Żydach w Jedwabnem (po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej i po wkroczeniu Niemców na wschodnie tereny Polski); w odpowiedzi na to znaczna większość prasy - pisma katolickie, narodowe, konserwatywne, prawicowe - zarzuciła autorowi kłamstwa, oszczerstwa, świadome fałszowanie historii i szkalowanie dobrego imienia Polski65. W 2005 roku i kulturowej, i dla możliwości efektywnego porozumiewania się w życiu społecznym”.
63 Tendencji do posługiwania się w prozie „tym, co sprawdzone” - wypierającej innowacyjność, a promującej oportunizm - poświęcił książkę Dariusz Nowacki; zob. tegoż, Wielkie Wczoraj, Kraków 2004.
64 Doskonałą analizę trzech sposobów ujmowania kanonu - jako muzeum arcydzieł narodowych, listy mód narodowych i oferty ideologicznej polityków - znaleźć można w: Joanna Kurczewska, Kanon kultury narodowej, w: Kultura narodowa i polityka, red. nauk. Joanna Kurczewska, Warszawa
wód trwałości demona antysemityzmu tkwiącego w Polakach i w argument na rzecz szerzenia tolerancji, ducha ekumenizmu oraz dialogu.
teatr Wierszalin wystawił sztukę Ofiara Wilgefortis^; wśród rekwizytów znalazła się rzeźba przedstawiająca kobietę na krzyżu; na zdjęcia ze spektaklu, umieszczone w internecie, natrafili radni (rada miasta finansowała wynajem budynku teatralnego), którzy, nie kryjąc nieznajomości tekstu źródłowego i przedstawienia, oskarżyli Wierszalin o „bluźnierstwo i obrazę uczuć religijnych” oraz zagrozili, że „w kolejnej kadencji ten teatr zostanie z Podlasia przegoniony kijami”6,7.
Wykluczenia powyższe - a także sprawę Szymborskiej i Miłosza - można dość prosto odnieść do kanonu. Okaże się wówczas, że w polskim kanonie przełomu XX i XXI wieku nie mieszczą się: narodowy antysemityzm, udział w reżimach PRL-owskich, krytyka polskiej tożsamości zbiorowej i polskiego modelu patriotyzmu, nieufność wobec katolicyzmu, boskość kobiety. Kanon w dwojakim sensie nie pozwala o tych doświadczeniach opowiadać: zabrania, lecz także nie daje możliwości, ponieważ nie dysponuje środkami, które taką opowieść pozwalałyby snuć. W rezultacie stłumione lub wykluczone pozostają zbiorowe doświadczenia antysemityzmu czy codziennej współpracy z PRL--em, tak jak stłumione są zasadne oczekiwania, by o polskości można było mówić krytycznie i by boskość kobiety znalazła swoje miejsce w chrześcijańskich narracjach. Wąski kanon, jak z tego wynika, obraca się przeciwko jego obrońcom.
Gdyby na tym sprawę dało się zamknąć, mielibyśmy do czynienia z historią wczesnego modernizmu - tradycjonalistycznej zbiorowości, która prześladuje nowoczesną elitę. Jednakże sytuacja późnej nowoczesności zdaje się odmienna i na tyle kłopotliwa, że obronę kanonu powinni przemyśleć zarówno demonta-żyści, jak i ofiary rozmaitych wykluczeń. Niewątpliwie wszystkie przypadki kanonicznej agresji świadczą o nietolerancji tkwiącej w normie i nieodłącznej od kanonu. Jednakże protesty przeciw
66 Była to adaptacja historii Kummernis z książki Olgi Tokarczuk Dom dzienny, dom nocny.
67 Sprawa opisana w artykule: Monika Żmijewska, Jakub Medek, LPR i Chrystus z piersiami, „Gazeta Wyborcza” 2005, nr 279.
263