W końcu przeczytałem jej swoje tłumaczenie Tao-le-cing, wszystkie osiemdziesiąt cztery rozdziały, i zapisałem jej komentarze, które stanowią tworzywo niniejszej książki. Czasami za moją namową komentowała każdą linijkę; często skupiała się na wybranym fragmencie lub objaśniała szczegółowo tylko kilka wersów. (Epigrafy, od których zaczyna się każdy rozdział, to cytaty z Tao, które w największym stopniu odnoszą się do tego, o czym mówi). Prosiłem ją, aby dokładniej wyjaśniła lub rozwinęła jakieś zagadnienie, lub też wskazywałem jej konkretny kierunek, który wydawał się pomocny. Niekiedy nie miała żadnego punktu odniesienia dla jakiegoś pytania i czułem się, jakbym pytał rybę, jak to jest żyć w wodzie. Zasugerowałem przykłady tego, co „piękne” i „okropne” w rozdziale drugim, ponieważ uwielbiam Mozarta, a nie przepadam za rapem. Takie silne sympatie i antypatie są pożyteczne, ponieważ dzięki temu Katie ma punkt odniesienia dla pojęć takich jak „hałas”, które wykraczają poza jej doświadczanie rzeczywistości.
Kiedy po raz pierwszy zaczęliśmy rozmawiać o tekście, Katie zapytała mnie, co oznacza „Tao”. Wyjaśniłem jej, że dosłownie znaczy to „droga” i że jest to określenie ostatecznej rzeczywistości lub, słowami Katie, to, co jest. Była zachwycona. „Niestety' - powiedziała - nie rozumiem pojęć takich jak «ostateczna». Dla mnie rzeczywistość jest prosta. Nic się za nią nie kryje ani nie jest ponad nią, nie ma w niej żadnych tajemnic. Rzeczywistość jest tym, co masz przed oczami, tym, co się dzieje. Kiedy stawiasz temu opór, przegrywasz. Jeśli nie kochasz tego, co jest, cierpisz. Ja już nie jestem masochistką”.
Znam Tao-te-cing od 1973 roku, a szczególnie blisko znam tę księgę od 1986, od chwili gdy ją przetłumaczyłem. Szanuję ją tak jak każdą inną książkę, wiele jej zawdzięczam i wiem, jak wielką ma moc. (Przyjaciel opowiadał mi, że kiedy jako młody człowiek miał problemy emocjonalne, uratowało go właśnie to, że czytał moją wersję od deski do deski - w tym także komentarze - codziennie przez cały rok). Cudownie jest odkryć, że istnieje coś takiego jak podręcznik sztuki życia, książka tak mądra i tak praktyczna. Ale czym innym jest czytać o życiu w harmonii z tym, co jest, lub nawet rozumieć, co to oznacza, a czym innym faktycznie tak żyć. Nawet najmądrzejsze księgi nie mogą przekazać nam swojej mądrości. Nawet gdy przeczytamy sentencje zawierające głęboką mądrość i pokiwamy nad nimi głową - „Przestań kontrolować”, „Bądź całkowicie obecny”, „Świat jest twoim odbiciem”, „Odpuść sobie”, „Miej wiarę w to, co jest” - nadal pozostaje najważniejsze pytanie: Ale jak? Jak możemy się tego nauczyć?
Katie napisała dwie książki, w których opisuje, jak położyć kres cierpieniu przez podawanie w wątpliwość myśli, które je powodują, myśli, które stawiają opór rzeczywistości. Nikt nie wie, jak sobie odpuścić, ale każdy może nauczyć się, jak podawać w wątpliwość myśl, która powoduje napięcie. Kiedy na przykład martwisz się czymś i jesteś przekonany, że uwolnienie się od tego uczucia jest niemożliwe, możesz podawać w wątpliwość myśli takie jak: „Nie jestem bezpieczny”, „Nie dam rady tego zrobić”, „Nie powinna była ode mnie odchodzić”, „Jestem za gruba”, „Potrzebuję więcej pieniędzy”, „Zycie jest niesprawiedliwe”. Gdy je zakwestionujesz, nigdy nie będziesz już taki sam. Być może w efekcie coś zrobisz lub nie zrobisz nic, lecz bez względu na to, jak potoczy się twoje życie, będziesz odczuwać większy spokój i pewność siebie. A kiedy w końcu twój umysł się oczyści, życie będzie samo żyło poprzez ciebie, bez wysiłku, z radością i życzliwością, do których kieruje nas Lao. Choć rzeczywistości nie można nazwać, Katie mówi, że istnieje tysiąc imion radości, bowiem nic nie jest oddzielne, a radość jest tym, czym w głębi duszy wszyscy jesteśmy.
W dalszych rozdziałach, kiedy Katie używa słów „zadawanie pytań”, ma konkretnie na myśli Pracę. Praca składa się z czterech pytań oraz z tego, co Katie nazywa odwróceniem, czyli sposobu na doświadczenie tego, co jest przeciwieństwem naszych przekonań. Są to następujące pytania:
11