Cheda dwa razy wychodziła już za mąż. Ma osiemnaście lat. Pierwszy mąż ją zostawił, od drugiego uciekła, bo bił. Zaszła w ciążę, ale usunęła, nie chciała urodzić mu dziecka. Wróciła do rodziców.
- Już przyjechał! Już tu jest! - woła podekscytowana. Telefon dzwoni co pięć minut. Cheda szybko wyskakuje z domowego chałatu. Przebiera się w obcisłą bluzkę na ramiączkach i czarną, aksamitną bluzę, do tego złote ozdoby - podarunki ślubne od byłych mężów. Przegląda w szafie spódnice - wybiera wąską, dżinsową, za kolana. W spodniach przestała chodzić jakiś czas temu. Nie tylko ona. Damskie spodnie zupełnie zniknęły z czeczeńskich bazarów po tym, jak Ramzan wypowiedział się publicznie w kwestii kobiecego ubioru zgodnego z „czeczeńską i islamską” tradycją republiki. Odważne panie, które zaopatrzyły się w nie w sąsiednich republikach, mogą się spotkać z szykanami i uwagami zarówno ze strony mężczyzn, jak i kobiet, które podzielają poglądy prezydenta.
Na koniec mocny makijaż i buty na obcasie. I jeszcze chustka - założona bardziej dla ozdoby, jako przepaska. Podobnie jak w dżinsach, również bez chustki nie wypada pojawić się publicznie. W Czeczenii obowiązuje nieformalny prezydencki nakaz noszenia chust w urzędach, szkołach i na uczelniach, jak na „tradycyjnie muzułmańską” republikę przystało. Nawet najbardziej zagorzałe feministki lub nie-muzułmanki wolą się nie wychylać i przynajmniej w torebce chustkę noszą.
- Idę na randkę. Idziecie ze mną? - pyta Cheda.
Dżabraiła poznała przez internet. Dziś mieli się zobaczyć po raz pierwszy. Widzieli tylko swoje zdjęcia przesyłane przez komórkę, pisali sms-y, czatowali, rozmawiali przez telefon. Nadszedł moment spotkania. Cheda wszystko zawczasu zaaranżowała. Wiedziała,
209