DP V - 008 Uwolnienie od przekleństwa cz. II
Innymi słowy, jeśli wasze nastawienie i wasze reakcje są złe, to w tym, co mówicie, będzie element demoniczny. Mówiąc o tym, używam małej Ilustracji. Jestem pewien, że większość z was wie, jak wygląda czajnik z gwizdkiem. Stawiacie taki czajnik na piecu i woda coraz bardziej się nagrzewa. W pewnym momencie zaczyna buchać para. Co wtedy się dzieje? Rozlega się gwizd. Przekleństwo jest jak taki gwizd. Kiedy zaczyna wychodzić para wychodzi też gwizd. Jest tylko jeden sposób, aby zabezpieczyć się przed tym gwizdem. Co trzeba zrobić? Zdjąć czajnik, zanim woda zacznie się gotować. Dlatego kiedy rodzice albo nauczyciel lub mąż stają się coraz bardziej zdenerwowani, sfrustrowani, niecierpliwi i nie zdejmą tego czajnika z pieca, zacznie buchać para, a razem z nią rozlegnie się gwizd. Powiesz coś okrutnego, twardego, nieuprzejmego, niesprawiedliwego i razem z tym zostanie uwolnione przekleństwo. Czyż to się nie zdarza w naszej współczesnej kulturze?
Przejdźmy teraz do następnej, ogromnie ważnej sprawy. Być może są to najbardziej powszechne przekleństwa - przekleństwa rzucone na samego siebie. Ludzie sami na siebie sprowadzają przekleństwa. W 27. rozdziale I Księgi Mojżeszowej opisana jest historia, w której Izaak miał błogosławić Ezawa, ale jego matka Rebeka, zamieniła synów. Jakub, zachowując się jak Ezaw, przyjął błogosławieństwo. Nie był temu niechętny, ale się bał (w. 11-13):
Wtedy rzeki Jakub do Rebeki, matki swojej: Przecież Ezaw, brat mój, jest owłosiony, ja zaś jestem gładki. Ojciec może mnie dotknąć, a wtedy stanę się w jego oczach oszustem i ściągnę na siebie klątwę, a nie błogosławieństwo.
Rzekła do niego matka: Niech na mnie spadnie przekleństwo, które miałoby spaść na ciebie, synu mój (...)
Rebeka przyjęła na siebie przekleństwo, które należało się Jakubowi. To było przekleństwo rzucone na siebie samą.
Jeśli przeczytacie ostatni werset tego rozdziału, to zobaczycie, że Rebeka mówi o sobie w bardzo negatywny sposób. W wersecie 46. powiedziała do Izaaka:
(...) Obmierzło mi życie moje z powodu córek Chelytów. Jeśliby i Jakub miał pojąć za żonę którąś z córek Chelytów, mieszkających h' tym kraju, to po cóż miałabym jeszcze żyć?
„Jestem zmęczony życiem”. „Cóż dobrego jest w życiu? ” Są to typowe stwierdzenia ludzi znajdujących się pod przekleństwem. Nigdy nie pozwalajcie sobie na mówienie czegoś takiego! Nie mówcie o sobie w sposób negatywny. Nie mówcie: „nigdy nic będę w stanie tego zrobić, nigdy mi się nie uda, jestem bezużyteczny, jestem przegrany, już dłużej tego nie zniosę”. W końcu dochodzi do tego, że ludzie mówią: „Lepiej żebym umarł, szkoda, że jeszcze żyję”. Czy zdajecie sobie sprawę z tego, co robicie, mówiąc w taki sposób? Zapraszacie do siebie ducha śmierci, a jego nie trzeba długo zapraszać.
Rut i ja mieliśmy do czynienia z ogromną liczbą ludzi potrzebujących uwolnienia od ducha śmierci. Zaprosili go, sami na siebie ściągnęli przekleństwo. Nauczyliśmy się jednego wspaniałego wersetu, który pomógł setkom ludzi. Podzielę się nim z wami. Psalm 118,17:
Nie umrę, ale będę żyl i opowiadać będę dzieła Pana.
Jeśli zrobiłeś na swój temat negatywną uwagę, jeśli ściągnąłeś na siebie coś negatywnego, musisz to unieważnić przez stwierdzenie pozytywne. Znaczącym tego przykładem jest przypadek Piotra. Trzy razy zaparł się, że nie zna Pana. Później, po zmartwychwstaniu, nad Jeziorem Galilejskim Jezus osobiście rozmawiał z Piotrem. Trzy razy powiedział do Piotra: „Czy mnie kochasz? ” i przez to spowodował, że Piotr trzykrotnie potwierdził, że go kocha. Dlaczego to zrobił? Aby w ten sposób Piotr unieważnił negatywne stwierdzenia, jakie wypowiedział przed ukrzyżowaniem. Rozumiecie? Jeśli
81