od formułowani* Uw. praw hlatoryanych, ki6> rych possuklwtla niemal cah socjologia ’ XIX wieku. Według autora The Method oj Sodolopy nie nalety się łudzić, że aocjologla wyjaśni kiedykolwiek ewolucję społeczną. Zgodnie z poglądem, przyjętym przez niego jeszcze w dobie fascynacji filozofią Bergsona, ewolucja ma charakter twórczy, Jest powstawaniem zjawisk nowych, a więc socjolog — badacz tego, co trwale i powtarzalne — nie ma do niej dostępu. Nauka nie jest w stanie wyjaśnić twórczości. „Dopiero, jjdy jakiś system przedmiotów lub czynności jest jut gotowy i określony, nauka może odnosić poszczególne fakty, zachodzące w tym systemie, do innych poszczególnych faktów w obrębie tegoż systemu jako do ich przyczyn w*.
Można powiedzieć zatem, że Znaniecki przyjął do wiadomości rezultaty Bergsonowskiej krytyki ograniczeń nauki, ale jako socjolog zdecydował się na uprawianie takiej właśnie ograniczonej nauki. Zgodził się też z popularną wśród historyków niemieckich koncepcją historii jako dyscypliny, badającej tylko zdarzenia czy przebiegi jednorazowe, ale sam opowiedział się za socjologią, którą w sporze o możliwość odkrycia praw umieścił po stronie przyrodoznawstwa, a nie historii. Autor Wstępu do socjologii był jedynym bodaj rzecznikiem socjologii humanistycznej, który pozostawił nietkniętą naturalistyczną koncepcję nauki i metody naukowej. „Żadna argumentacja — pisał — wynosząca konkretne poznanie historyczne ponad abstrakcyjne poznanie naturalistyczne kosztem pojęciowego wyjaśniania zewnętrznego związku zjawisk nie obali wyższości tych metod i sprawdzianów, które doprowadziły do nieporównanego w dziejach rozwoju astronomii fi-zyki, chemii" m. Znaniecki zmienił zakres sto-
» WS, U. 339—337.
M WS, ł. u>
_owych ..metod i sprawdzianów"
^humantilyee"(podając w wątpUwtóć Ich «to-Zowalność w naukach historycznych), ale ich Sncralnie nie zakwestionował. W socjologu tiUaly one zachować pełnię swych zalet pod warunkiem uwzględnienia, że chodzi o przedmiot dany badaczowi ze współczynnikiem humanistycznym.
Stanowisko to musiało w praktyce stwarzać niejakie trudności. W jaki bowiem sposób badacz, mający do czynienia z danymi, które są w znacznej mierze niedostępne' dla doświadczenia zmysłowego, może z nich czynić „taki sam” czy choćby podobny użytek jak przyrodnik, zajmujący się badaniem dostępnych dla zmysłów rzeczy? E>o jakich źródeł'winien on sięgnąć, jeśli nie chce korzystać ze zdyskwalifikowanej naukowo introspekcji lub intuicji, a także bezwartościowej na ogół wiedzy potocznej (praktycznej)? Jakie są możliwości naukowej krytyki tych źródeł? Co stwarza gwarancje ich spo-legliwości? Tego rodzaju pytania miały dla Znanieckiego tym większą wagę, że był on przekonany, iż socjologia musi posiadać swe własne źródła, pomocniczo tylko posługując się danymi, jakie można zaczerpnąć z prac historycznych, etnologicznych, psychologicznych i innych.
/Powszechnie znane są zasługi Znanieckiego dla wprowadzenia do socjologii tzw. metody dokumentów osobistych, nie zawsze jednak pamięta się o tym, że, według Znanieckiego, wykorzystanie historii życia nie było żadnym panaceum na słabości socjologii. Pomagało w ujęciu rzeczywistości ze współczynnikiem humanistycznym, ale samo przez się nie posuwało naprzód realizacji programu socjologii Jako nauki nomotetyczneLi Krytyczny wobec fety-szvzacji jakiegokolwiek rodzaju źródeł. Znaniecki utrzymywał. iż ..(...) rzeczywista wartość
każdego materiału zależy od celu, w jakim się
157