f .
TRELINKA, SIEKIERA, PUCH
Mogę mówić o tym całkiem bez emocji.
Kot miał wytrzeszczone oczy i rozwarty pysk.
Płuco pod rozdarta skórą zostało nietknięte.
/~Przy każdym oddechu za karkiem wyrastał mu balon. f Z grzbietu wystawał kawałek kości.
Sąsiedzi przyszli patrzeć-cąłymi rodzinami, mnie przyprowadziła [tidkajżebym zwierzę dobił. I] "Siekierę?", upewniał sI^Sąsiad:-"Możedepiej^rft?"'' 1
^Aaąa\aJ^
Taką już miał wrażliwość, je źle znosił widok krwi, natomiast bdTkSCiefagpmi niewiele mu przeszkadzał.
Poszedł po narzędzie, nie było go ze trzy minuty.
Kot jak pijany przeczołgał się tymczasem na drugą stronę płotAn^/
/ Raz już, jako dziecko, musiałem dobić psa, f / któremu przetrącił kręgosłup jeden z rówieśników.
Spazmatycznie szlochałem bijąc go w łeb trelinka.y V T^m razem odciąłem łeb kota z zimną, kacią sprawnością, 1 a płakał pięcioletni Krzyś z buzią wciśniętą w brzuchjMatki.J
JNie utraciłem chyba swojej wrażliwości.
I zaokrągliła jak taierz, jinnfie'wylazize mme
/Rozkawałkowana dawniej, scaliła się teraz. oJLm^jC / 9^0.
x nagle/w niespodziewanym miejscu, Jak kawał kości przez skórę. Stałem się opanowany jak zamek warowny.1
Zrównoważony iak Olga Korbut na równoważni, gdy ma wykonać swoje śmiertelne salto, chwilę przedtem.
93.06.12.
CISÓWKA
Porąbałem na opał stary podkład kolejowy.
Siekierę włożyłem do wody, żeby trzonek spęczniał Równinę wokół przecięły melioracyjne rowy.
Pod ścianą rdzewieje stara piła ręczna.
Drogą przemknął samochód, fiat 125 Mechanizm studni skrzypi, aż miło posłuchać.
Burza przeniosła nad nami niebo białe od spięć.
Myślę o tym, co Wojtek mówił o szeptuchach.
Paczą się deski starej porzuconej łodzi.
Brązowieją dachówki, okrywa je mech.
Więdną mi ręce i oczy, coraz mniej mnie obchodzi. Drogą przechodzi dziewczyna jak kwiat, za firanką kawaler popełnia grzech. ,
126