86 Rytuały
ustanowić zakaz kazirodztwa, a tym samym zrezygnować z kobiet,
0 które walczyli popełniając zbrodnię. Freud uważa, że każdy mężczyzna przeżywa podświadomie w dzieciństwie ten dramat Edypa.
Powyższa hipoteza była ostro krytykowana. Należy jednak przyznać, że upatrywanie w zbrodni początków zarówno więzi społecznej, jak i praktyk rytualnych, mających ją utrzymać, jest dosyć oryginalnym podejściem1.
3. Teoria Bettelheima
B. Bettelheim dostarczył równie interesujących przemyśleń w kwestii obrzędów inicjacyjnych, uważając za niewystarczające wcześniejsze wyjaśnienia. Socjologia sprowadza je często do rytuałów przejścia, które nadają młodym ludziom status dorosłości, pomija jednak seksualne znaczenie procedury. Mit opisany w książce „Totem i tabu” tłumaczy działanie represji na tle seksualnym, lecz nie uwzględnia ukrytego i subiektywnego pragnienia towarzyszącego narzuconej próbie.
Przegląd postępowania podczas obrzędów inicjacyjnych, a zwłaszcza przykład obrzezania, wskazuje, że chodzi tu o rany rzeczywiste
1 symboliczne pojawiające się w momencie dojrzewania, kiedy musi ustalić się wyraźna granica między męskością i kobiecością. Każda płeć niepokoi się o swoje zdolności i jest zazdrosna o władzę oraz narządy płci przeciwnej.
O ile psychoanaliza podkreśla pragnienie dziewczynki, aby mieć fallusa, o tyle pomija chęć posiadania przez chłopców waginy. Obrzezanie, powodując krwawienie z narządu męskiego (jak czyni to regularnie narząd żeński) jedyny raz w życiu, jest symbolicznym rodzajem kompromisu.
Bettelheim opiera swoją tezę na danych etnologicznych, jak i na obserwacjach klinicznych grup młodych psychotyków, wśród których ujawniły się zadziwiające rytuały okaleczenia. Autor nie zamierza zajmować się człowiekiem pierwotnym, lecz „tym, co pierwotne w człowieku”. Niektórzy młodzi ludzie za pomocą spontanicznych i tajemniczych działań starają się zapanować nad zagadkąbiseksuali-zmu oraz nad strachem wynikającym z odmienności.
Wypada tutaj dodać, że muszą oni wypełnić pewną lukę oraz stworzyć na nowo rytuały, których społeczeństwo im nie proponuje w czasach, gdy obrządy przejścia zapomniano lub zakwestionowano. Nic także nie wskazuje, że rany symboliczne zadają sobie jedynie członkowie społeczności psychotyków, ponieważ z braku informacji na temat swobodnie działających grup młodzieży trudno o wiarygodną opinią. Nieliczne i niepełne obserwacje potwierdzają doniosłość „wzajemnego kształcenia seksualnego” wśród młodych ludzi, wspartego zapewne różnymi spontanicznymi formami rytualnymi.
Kilkanaście lat temu R. Girard podjął na nowo z perspektywy filozoficznej problem genezy i funkcji rytuałów w oparciu o dokumenty etnologiczne oraz badania porównawcze tekstów pochodzenia biblijnego, greckiego, a także współczesnych.
Stworzył hipotezą o istnieniu pierwotnego stanu przemocy, która nie opiera sią na wyzysku czy wyobcowaniu (w sensie marksistowskim), ani na rywalizacji między ojcem i synem (wedle freudowskiego schematu), lecz na wzajemnej przemocy, która dochodzi do głosu między jednakowo silnymi jednostkami, chcącymi posiąść cudze dobra.
Mimetyzm (oznaczający naśladowanie, a nawet upodabnianie się) jest zarazem, według tego autora, źródłem każdego uczenia sią i każdej rywalizacji, jak również siłą spajającą i niszczącą znienawidzoną przez osoby przeczuwające ryzyko, pogardzaną przez tych, którzy ograniczają ją do postaw konformistycznych. Dzieje sią tak we współczesnych naukach humanistycznych, sztuce i literaturze, „w których dominuje unikanie naśladowania czegokolwiek i kogokolwiek”. Nie jest to prosty błąd czy negacją lecz rodzaj spontanicznego wyrazu konfliktu mimetycznego, podstawowego procesu, który zachodzi we wszystkich kulturach z naszą włącznie.
W rzeczywistości mężczyźni kierowani „mimetyczną żądzą posiadania” walczą o to, aby posiadać wszystko, czym członkowie społeczności nie są w stanie dzielić sią pokojowo: kobiety, żywność, broń, terytorium. Nie dysponując systemem sądownictwa, znaleźli hamulec w zakazach, a następnie, gdy okazał sią on niewystarczający -przyjęli obrządy ofiarne za rodzaj przemocy wymiennej skierowanej ku jednej osobie - najpierw ku członkowi grupy (ofiara), a potem
Zob. dalej omówienie teorii Rene Girarda, a także książkę E. Enriąueza, De la hordę a VKtnt, NRF.