projektu edukacyjnego, jak byśmy dziś powiedzieli. W tym samym sezonie na łamach „Monitora” ukazał się cykl artykułów Ignacego Krasickiego Pochwała teatru. Teatrowi wyznaczono w nim rolę państwowej świeckiej instytucji edukacyjnej. Krasicki dowodził, że scena warszawska powinna być szkołą edukacji i moralności obywatelskiej. Jako pierwsza podjęła te zadania komedia Franciszka Bohomolca Małżeństwo z kalendarza, wystawiona w marcu 1766 roku. Teatr był w tej epoce wydarzeniem społecznym, nie traktowano go jako przybytku sztuki, ale było to miejsce żywego obywatelskiego dialogu. Król, powołując do życia scenę narodową, wdrożył jednocześnie program krytyki kultury' opartej na sarmatyzmie. Był to zatem teatr protestu i krytyki, narzędzie walki politycznej, niezwykle atrakcyjne medium społecznie ważnej dyskusji.
Dwieście lat później kalendarz polityczny znowu zadecydował o narodzinach nowego teatru oporu i krytyki. Instytucjonalnemu teatrowi, jego reprezentacyjnej scenie odebrano prawo głosu, ale w politycznym starciu władzy ze studentami rodził się teatr nowy — niedoskonały, chropawy, świadomie rezygnujący z piękna na rzecz poszukiwania prawdy. To sytuacja obrony demokratycznych wartości stworzyła nowe myślenie o teatrze jako medium oporu i sferze wolności, w której „my mamy prawo mówić - wy macie prawo słuchać - wszyscy mamy prawo się z tym nie zgadzać”.
W historii teatru studenckiego Marzec ma szczególne znaczenie, choć trudno byłoby tutaj sprowadzać je do tych kilku dni. Proces jest dłuższy i ma bardziej meandryczny przebieg, ale marcowe doświadczenie jest jednak otwarciem na inną świadomość. Wiąże się z nim w mojej pamięci także specyficzne poczucie anachronizmu, czasowego zasupłania, jakiegoś rozłożonego w czasie zagęszczenia doświadczeń. Zaczynają się one wcześniej niż w Marcu, a sięgają co najmniej końca następnego roku. Do „marcowego” kalendarza należą leż w pewien sposób najpierw wojna sześciodniowa w Izraelu w 1967 roku (a właściwie jej konsekwencje polityczne), potem - niemal równolegle - Praska Wiosna zakończona wkroczeniem wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji, a tak naprawdę to chyba dopiero samospaleniem Jana Palacha w Pradze w styczniu 1969 roku. Ważna była też fala rozruchów studenckich w Europie Zachodniej (Niemcy, Francja, Włochy), przede wszystkim paryski Maj ’68. Ma on także swoje teatralne epizody, skądinąd bardzo dramatyczne, związane m.in. z obecnością we Francji Living Theatre z Nowego Yorku1.
Ta przyspieszona lekcja historii ma w swoim centrum, przynajmniej dla ówczesnych dzieci PRL-u, właściwie jedno podstawowe zagadnienie polityczne. Określił je wyraźnie, podsumowując wydarzenia w Czechosłowacji, Juliusz Mieroszewski w specjalnym numerze paryskiej „Kultury”. Pisał tam:
Istnieją dziś dwa socjalizmy. Socjalizm terroru i cenzury oraz socjalizm wolności słowa i społecznego poparcia. Pierwszy określamy mianem stalinizmu - drugi mianem socjalizmu europejskiego. [...] Rosjanie mieli do wyboru albo zaakceptować w ramach swojego obozu model socjalizmu europejskiego - albo dokonać interwencji zbrojnej. W Pradze Rosjanie przerazili się Europy. Stalinowskiemu kierownictwu w Moskwie do tej pory nikt nie zada! takiej klęski, jak mała Czechosłowacja. Ani słynny referat Chruszczowa na XX Zjeździe, ani powstanie węgierskie2.
Ta rozległa perspektywa wydawać się może przesadzona, ale
- jeśli nawet nie do końca świadomie przy naszych dojmujących lukach wiedzy, to intuicyjnie - byliśmy przecież wbrew PRL-owi dziećmi Europy. To nowe poczucie obecności w świecie związane było przede wszystkim z pracą w teatrze, z zasadniczą zmianą postrzegania demoludowego i zachodniego świata, sposobu myślenia o życiu i o sztuce. Można to też określić jako zmianę artykulacji
- widzę to samo, tylko teraz próbuję to nazywać. Z jednej strony, jest to dość prosty proces. Cóż trudnego w nazwaniu kłamstwa kłamstwem. Ale konsekwencje tego procesu bardzo wszystko komplikują.
Marzec jest jak raca oświetlająca wszystko z góry innym jasnym światłem. To „wszystko” odnosi się rzecz jasna do naszego-mojego świata i doświadczenia, i nie oznacza bynajmniej, że jest ono identyczne z doświadczeniem innych w tym samym czasie. A relacja ta jest bardziej opowieścią o tym, co działo się wokół teatru i w nim samym niż próbą spójnego opisu wydarzeń tamtych kilku marcowych
47
Teatralne wątki majowej rebelii w Paryżu bardzo interesująco, z perspektywy zawodowego teatru przedstawił Jean Louis Barrault w swojej książce Wspomnienia dla jutra, przeł. Ewa Krasnowolska, Czytelnik, Warszawa 1977.
J. Mieroszewski, Konfrontacja w Pradze, „Kultura” (numer specjalny poświęcony wydarzeniom w Czechosłowacji) Paryż, Październik 1968. Instytut Literacki.