opanować system (gramatykę) tworzenia z tych znaków komunikatu (informacji). To jeśli chodzi o Nadawcę. Jeśli chodzi o Odbiorcę, nie wystarczy sama znajomość znaków języka. Oprócz znaków Odbiorca musi znać system dekodowania, czyli interpretacji znaków języka, które znalazły się w pewnym uwikłaniu w komunikacie nadanym przez Nadawcę. Proces komunikowania się odbywa się za pośrednictwem określonego kanału, czyli źródła przenoszenia informacji, a więc strumienia powietrza, kartki papieru, linii telefonicznej etc. Źródło przenoszenia informacji może podlegać zakłóceniom zewnętrznym, np. trzaskom, hałasowi itp., które mogą powodować różnego rodzaju nieporozumienia między Nadawcą a Odbiorcą, przed czym języki naturalne bronią się tzw. redundancją, tzn. każdy język naturalny posiada znaki językowe, które mają różną formę, ale znaczenie ich jest zbliżone do siebie lub nawet tożsame; w każdej wypowiedzi jest w związku z tym pewien naddatek informaq'i, który jakby z góry miał przeciwdziałać zakłóceniom, jak np. w konstrukgach w języku polskim: dobiec do..., dojść do... — dwukrotnie powtórzony morfem do oznaczający kierunek ruchu z zewnątrz do wewnątrz.
Z podstaw cybernetycznych wywodzi się słynna krótka definicja języka spopularyzowana przez Noama Chomsky’ego: język to gramatyka plus słownik, przy czym gramatyka według niego oznaczała składnię: składnię zdań, wyrazów, morfemów, fonemów; składnię, czyli reguły łączenia ze sobą poszczególnych jednostek językowych (zwróćmy uwagę, że tradycyjna gramatyka, pod której przemożnym wpływem znajduje się szkolna nauka o języku, zajmuje się w zasadzie opisem poszczególnych jednostek języka w izolacji, a nie w uwikłaniu strukturalnym, a tym bardziej funkcjonalnym).
Oczywiście, można by powiedzieć, że rozwój współczesnego językoznawstwa nie jest niczym nowym, że przesłanki takiego kierunku rozwoju tej dyscypliny można odnaleźć w przeszłości. Tak, to prawda. Można nawet dodać, że w swoim czasie zostały one odrzucone jako nienaukowe. Zasługa współczesnych badaczy polega na tym, że umieli je wykorzystać, tworząc spójne teorie, które pozwoliły spojrzeć inaczej niż dotąd na język.
Jak według samego F. Saussure’a sytuuje się język wobec innych zjawisk mowy? Oto fragment z „Kursu językoznawstwa ogólnego”:
„Ażeby w całości mowy móc znaleźć sferę odpowiadającą językowi, należy przede wszystkim rozważyć akt indywidualny,
który pozwoli nam odtworzyć obwód mowy jednostkowej. Akt taki wymaga co najmniej dwóch osób. Weźmy dwie osoby A i B rozmawiające ze sobą:
A B
Rys. 3.
Punkt wyjścia obwodu znajduje się w mózgu jednej z nich, na przykład u A, gdzie fakty świadomości, które nazwiemy pojęciami, kojarzą się z wyobrażeniami znaków językowych, czyli obrazami akustycznymi służącymi do ich wyobrażenia. Załóżmy, że dane pojęcie wywołuje w mózgu odpowiadający mu obraz akustyczny; jest to zjawisko całkowicie psychiczne, po nim z kolei następuje proces fizjologiczny: mózg przekazuje narządom fonacyjnym impuls odpowiadający temu obrazowi; następnie fale dźwiękowe rozchodzą się od ust A do uszu B: proces czysto fizyczny. W końcu obwód zostaje przedłużony u B w kierunku odwrotnym: od ucha do mózgu fizjologiczna transmisja obrazu akustycznego; w mózgu skojarzenie psychiczne tego obrazu z odpowiadającym mu pojęciem. Jeśli z kolei mówi B, ten nowy akt przebiegnie — z jego mózgu do mózgu A — dokładnie tą samą drogą co pierwszy i przejdzie przez takie same fazy, które możemy przedstawić w następujący sposób:
Rys. 4.
21