gj Pius XI |
Encyklika "Mit brennen- |
li |
der sorge " |
JEGO ŚWIĄTOBLIWOŚCI
picsA xi : “
^K^instytuuj religioznawstwa
^.v7'!Vr.inw. —
^lif.lĆzclgodni Bracia!
'Pozdrowienie i błogosławieństwo Apostolskie!
1. TROSKA PAPIEŻA
1. Z wielką troską i z wzrastającym zdziwieniem patrzymy od dłuższego czasu na udręczenie Kościoła, na wzmagające się uciemiężenie katolików, dochowujących mu wierności w tym kraju i w tym narodzie, któremu kiedyś św. Bonifacy przyniósł radosną wieść o Chrystusie i Królestwie Bożym.
2. ODWIEDZINY I RELACJE BISKUPÓW NIEMIECKICH
2. Troski naszej bynajmniej nie umiejszyło to, co zgodnie z prawdą i ze swym obowiązkiem powiedzieli Nam przedstawiciele najdostojniejszego Episkopatu, odwiedzając Nas w czasie choroby. Mówili Nam wiele rzeczy pocieszających i wzniosłych o walce swych wiernych za wiarę, lecz pomimo całej.swej miłości ku narodowi i ojczyźnie i pomimo ich tak usilnego starania o sąd obiektywny, nie mogli pominąć wielu rzeczy złych i przykrych. Gdyśmy się z ich relacjami zapoznali, mogliśmy, pełni szczerej wdzięczności ku Bogu, rzec z Apostołem Miłości: „Większej nad tę pociechy nie mam, jak kiedy słyszę, że dzieci moje chodzą w prawdzie” (3 J 4). Lecz otwartość, jaka przystoi naszemu urzędowi apostolskiemu, pełnemu odpowiedzialności, i pragnienie, by Wam i całemu światu chrześcijańskiemu przedstawić rzeczywistość w całej doniosłoścL zmuszaia_Nas
‘także do tegó7by dodać słowa: Nie mamy większej troski i gorszego cierpienia, jak gdy dyszymy, że wielu opuszcza drogę prawdy (por. 2 P 2, 2).
\ KONKORDAT Z kZEśaą POWODY ZAWARCIA KONKORDATU
3. Gdyśmy, Czcigodni Brania, w lede 1933 r, uwzględniając inicjatywę Rządu Rzeszy, polecili wmówić pertraktacje konkordatowa, nawiązujące do długoletniego poprzedniego projektu, i ku zadowoleniu was wszys'ddch zakończyć je uroczystym traktatem, kierowała nami, jak tego wymaga nasz obowiązek, troska o wolność zbawczego posłannictwa Kościoła w Niemczech i o zbawienie dusz mu powierzonych — równocześnie jednak wpłynęło na naszą decyzję szczere pragnienie, by rzeczywiście przyczynić się do dalszego pokojowe-
_ go rozwoju i do dobra narodu niemieckiego.
Pomimo wielu ważkich wątpliwości powzięliśmy jednak wtedy decyzję, by swej zgody nie odmówić. Chcieliśmy wówczas Naszym cynom i córkom w Niemczech w miarę możności zaoszczędzić tarć i cierpień, których w ówczesnych stosunkach z całą pewnością można by się było spodziewać. Chcieliśmy wówczas wszystkim poka^ć czynem, że szukając jedynie Chrystusa i tego, co do Chrystusa należy, wyciągamy do wszystkich rękę do zgody, tak długo, dopóki ktoś jej nie odtrąd.
2. ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA WALKI RELIGIJNE
4. Jeżeli drzewo pokoju, wsadzone przez Nas w najczystszej intencji do ziemi niemieckiej, nie przyniosło tych owoców, których pragnęliśmy, dla dobra narodu to nikt w całym świede, kto oczy ma, by widzieć, i uszy, by słyszeć, nie będzie juz mógł obecnie powiedzieć, że wina leży po stronie Kośdoła i Jego Głowy. Nauka poglądowa ostatnich lat wyjaśnia, kto ponosi odpowiedzialność. Ujawnia ona knowania, których od samego początku jedynym celem było zniszczenie. W bruzdy, w których usiłowaliśmy posadzić nasienie szczerego pokoju, inni — jak ów inimicus homo (nieprzyjazny człowiek), o którym wspomina Pismo Sw. (Mt 13, 25) — posiali kąkol nieufności, niezgody, nienawiśd, oszczerstwa, zasadniczej nieprzy-jaźni ukrytej i otwartej, z tysiąca źródeł płynącej i wszelkimi środkami posługującej się w stosunku do Chrystusa i Jego Kościoła. Oni
i tylko oni oraz ich ukryci i widoczni pomocnicy ponoszą odpowiedzialność za to, że zamiast tęczy pokoju na horyzoncie Niemiec widoczna jest chmura dzielących walk religijnych.
3. STARANIA PAPIEŻA O-ZACHOWANIE KONKORDATU I POKOJU RELIGIJNEGO
5. Odpowiedzialnym kierownikom losów waszego kraju wskazywaliśmy, Czcigodni Bracia, bezustannie na skutki, które z koniecz-
73S