m
jalności, w ujęciu Naruszewicza, jest także „powab zapłaty” — aluzja jlcreślająca znaczenie mecenatu. Wiersz przybrał postać wielkiej apologii P° urnU i nauki, zgodnej z ideami oświecenia. Przejawiła się w nim ciekawość r°telektualna oraz wiara w nowe odkrycia i radość z umiejętności wykorzys-ania w Pra^tyce< Utwór przenikała idea postępu tak charakterystyczna dla
epoki>
stkim uwidoczniła się tu skłonność do amplifikacji i hiperboli. Motorem
towarzyszyło jej przekonanie o mocy człowieka oraz optymizm i wiara pomyślność zamierzeń politycznych Stanisława Augusta.
już
Obok apoteozy rozumu odnajdujemy w twórczości Naruszewicza znaną | tradycji antycznej, ale typową dla oświeconych, pogardę dla motłochu kierującego się przesądami. „Głupi Hf kto na gminu prostego gadania waża”, pisał w satyrze Głupstwo („Zabawy” 1771, t. 3 cz. 1). Natomiast późniejszym o lat kilkanaście utworze Balon (1789), przypisywanym długo Trembeckiemu, wypowiedział racjonalistyczny program i apoteozę „szkiełka
i oka”:
Gminie, ku rzadkiej zbiegły zabawce, Jakież ci cuda mózg kryśli?
Ty sobie roisz czary, latawce;
Filozof inaczej myśli.
Charakterystyczną właściwością obywatelskich utworów poety jest ich niemal publicystyczna aktualność. Poezje te wyrażały troski i nadzieje patriotów z kręgu królewskiego, równocześnie środkami perswazji starały się skłonić czytających do programu naprawy Rzeczypospolitej. Poeta witał tymi wierszami monarchę odwiedzającego warszawskie Collegium Nobilium Soc. Jesu, dostrzegając w staraniach Poniatowskiego o wychowanie troskę o obecne i przyszłe pokolenia. W satyrach piętnował nieuctwo i próżność, chłostał lekkomyślność i podłość. Charakterystycznymi cechami wśród satyr wyróżnia się wiersz Reduty. Wbrew pozorom, utwór ukazywał rzeczywistość bezpośrednią, nie „metaforyczną”. Satyra przedstawiała bowiem w sposób wyostrzony sytuację panującą w stolicy w marcu 1774 r.: gdy obradował sejm delegacyjny, rozbawiona elita spędzała czas na balach maskowych opłacanych przez ambasady potencji, które dokonały pierwszego rozbioru. Satyryczny charakter utworu wzmacnia postać narratora, którym jest prowincjonalny szlachcic-hreczkosiej, tradycjonalista, zdumiony i oburzony zachowaniem się stołecznej society. Utwór został skonstruowany jako pozorny dialog szlachcica z chłopcem stajennym — Wałkiem, w konkretnym miejscu Warszawy, na skrzyżowaniu Krakowskiego Przedmieścia z Senatorską, „gdzie się różne ulice krzyżując prowadzą do Zamku i do Fary”. Chwyt rozmowy, charakteryzującej się wyrazistym językiem, kolokwializmami, użyciem przysłów, wzmacniał ton oburzenia o akcenty niemal osobiste, współistniejące jednak z próbami sądów uogólniających:
Śmiech serca opanował sardoński. Przy zgonie Cieszym się. Brzęczy mucha, kiedy w miodzie tonie
My tańczym, biją w bębny ogromni sąsiedzi. Tam Mars, u nas Wenera [...]
315