Dyplomacja
W dniu 22 stycznia 1917 r. zaatakował międzynarodowy porządek, który poprzedzał czas wojny, jako system ,.zorganizowanych rywalizacji”:
„Przyszły pokój i polityka świata zależne są od odpowiedzi na następujące pytanie: Czy obecna wojna jest walką o sprawiedliwy i bezpieczny pokój, czy też o nowy układ równowagi sił? ... Miast równowagi sił powinna powstać kolektywna siła, zamiast zorganizowanych rywalizacji -• zorganizowany powszechny pokój.”50
Przez pojęcie „kolektywnej siły” Wilson rozumiał całkowicie nową ideę, która później zyskała nazwę „bezpieczeństwa zbiorowego” (choć William Gladstone w 1880 r. zaproponował niedoszłą wersję tego w Wielkiej Brytanii).51 Przekonany, że wszystkie narody świata zainteresowane były w równym stopniu pokojem i połączyłyby się zatem, by ukarać tych, którzy by go zakłócili, Wilson proponował bronić międzynarodowego porządku moralnym consensusem miłujących pokój:
,,... wiek ten jest wiekiem ... który odrzuca wzory narodowego egoizmu, niegdyś decydującego o działaniu narodów, i wymaga, aby w miejsce tych zasad pojawił się nowy porządek stawiający jedynie pytania: «Czy to jest słusznej, «Czy to jest sprawiedliwe?*, -Czy to jest w interesie ludzkości?1*"52
Żeby zinstytucjonalizować ten consensus, Wilson zaproponował powołanie Ligi Narodów, instytucji w swej istocie amerykańskiej. Pod auspicjami tej światowej organizacji siła miała ulec moralności, a potęga zbrojna - dyktatom opinii publicznej. Wilson wciąż podkreślał, że gdyby społeczeństwa były dobrze poinformowane, nigdy by do wojny nie doszło - ignorując przy tym emocjonalne demonstracje radości i ulgi, którymi powitano wybuch wojny we wszystkich stolicach, łącznie z demokratyczną Wielką Brytanią i Francją. Wilson uważał, że do funkcjonowania nowej teorii konieczne są przynajmniej dwie zmiany w międzynarodowym sposobie rządzenia: najpierw rozpowszechnienie demokratycznych rządów na całym świecie, a następnie - wypracowanie „nowej i zdrowszej dyplomacji” opartej na „tym samym wzniosłym poczuciu honoru, jakiego wymagamy od jednostek.”53
W 1918 r. ogłosił jako wymóg pokoju niesłychany, po raz pierwszy sformułowany i porywający cel - „zniszczenie wszelkich arbitralnych potęg, które mogłyby każde z osobna, w tajemnicy i z własnego wyboru zakłócić pokój świata; a jeśliby nawet zniszczenie nie było możliwe, to redukcja ich możności działania.”54 Liga Narodów tak zorganizowana
i ożywiona taką postawą rozwiązywałaby kryzysy bez uciekania się do wojny - twierdził Wilson na Konferencji Pokojowej 14 lutego 1919 r.:
w całym tym instaimencie [Pakcie Ligi Narodów] opieramy się przede wszystkim i głównie na* jednej wielkiej sile, to jest moralnej sile opinii publicznej na święcie - na oczyszczających i rozjaśniających a także wymuszających wpływach rozgłosu publicznego ... tak żeby rzeczy, które giną w świetle, były zupełnie zniszczone przez przemożne światło potępienia wyrażonego powszechnie na świecie.'oS
Zachowanie pokoju nie wynikałoby już z tradycyjnego rachunku sił, lecz z consensusu osiągniętego na całym świecie i popartego mechanizmem kontroli. Uniwersalne zgromadzenie zasadniczo demokratycznych narodów pełniłoby funkcję „rady zarządzającej pokojem” i zajęłoby miejsce starego systemu równowagi sił i przymierzy.
Tak podniosłych uczuć nie vmunął dotąd żaden naród, nie mówiąc już o próbie wprowadzenia ich w życie. Niemniej w rękach amerykańskiego idealizmu zostały one przełożone na powszechnie panujące myślenie narodu o polityce zagranicznej. Każdy amerykański prezydent po Wilsonie przedstawiał wariacje na ten temat. Wewnętrzne debaty amerykańskie częściej dotyczyły niemożności wypełnienia ideałów- Wilsona (tak powszechnych wkrótce, że nie identyfikowanych już z Wilsonem) niż oceny, czy rzeczywiście te ideały wystarczająco pomagały w sprostaniu brutalnym czasem wyzwaniom rzucanym przez niespokojny świat. Przez trzy pokolenia krytycy pastwili się nad analizą i wnioskami Wilsona, a mimo to, przez cały ten czas, zasady Wilsona pozostały u podstaw amerykańskiego myślenia w dziedzinie polityki zagranicznej.
To przemieszanie siły i zasad dokonane przez Wilsona przygotowało też grunt pod dekady niepewności, w których sumienie amerykańskie zmagało się ze sobą, dążąc do pogodzenia zasad z koniecznością. Podstawowym założeniem zbiorowego bezpieczeństwa jest pewność, że wszystkie narody traktowałyby każde zagrożenie bezpieczeństwa w ten sam sposób i byłyby gotowe równie ryzykować, by mu się przeciwstawić. Nic takiego w rzeczywistości nie miało miejsca i nie zdarzyło się przez całe istnienie i Ligi Narodów, i Organizacji Narodów Zjednoczonych. Tylko gdy zagrożenie jest naprawdę przygniatające i rzeczywiście dotyczy wszystkich lub prawie wszystkich społeczeństw, taki consensus jest możliwy - jak to miało miejsce w wypadku obu wojen światowych i na regionalną skalę w czasie Zimnej Wojny. Wszakże w olbrzymiej większości wypadków - i w prawie wszystkich trudnych - narody świata mają odmienne zdanie co do charakteru zagrożenia czy rodzaju po-