Błyskawicznie przeleciały mi przez myśl słowa: „Oto człowiek, któn odgadł to wszystko.” Nie chcąc jednak zdradzić mojego uniesienia, pro bowałem zachować obojętny ton.
— Chcę się teraz habilitować powiedziałem — ale później powinienem pójść na jakiś czas do przemysłu chemicznego, tam, gdzie sit; robi pieniądze, zamiast wydawać cudze. Muszę opuścić tę wieżę z koso słoniowej. Już Max Planck i Albert biustem pracowali nad tą zagadk, i nie dali rady. Gdybym wit;t tera/ się za to zabrał i odniósł sukces zawiść kolegów mnie zamorduje.
Nagle uświadomiłem sobie, że jego następna wypowiedź może mięt decydujący wpływ na moje dalsze życie.
— Panie doktorze powiedział na pożegnanie — teraz mam juz zupełną pewność, ze pan lego dokona. Za dziesięć lat. Obojętne, gdz.ii pan wtedy będzie, pioszę do mnie koniecznie zadzwonić!
Teraz ja tez miałem tę pewność.
*
Z chwilą napoczęcia pracy habilitacyjnej musiałem rozstać sit z Rolfem Myłem piz etatowym asystentem, on natomiast nie otrzymał ot; dyreklota instytutu żadnej propozycji. Zdenerwowało mnie to, że moj szef może postępować uz tak głupio, toteż robiłem mu ciągle wymówki, mówiąc prosto w oczy, że rozdzielanie tak zgranego tandemu chemików jak nasz uważam za fatalny błąd.
Miałem jednak nadzieję, że z pomocą naszych półtechnicznycl > urządzeń uda mi się wyprodukować wyższe silany — penta- i heksasiiai które zamierzałem natychmiast cyklizować. Jeślibym tego dokon;il siedemdziesięcioletni już. profesor Feher zdobyłby sławę, ja oczywiści* również. Ale czas v moim instytucie nie biegł tak szybko, jak mi się ma rzylo. Jednym słowem, w najbliższym okresie nie mogłem nawet myślc o wyższych silanach.
Jeżdżąc autostradą I )usseldorf-Kolonia, mijałem setki razy wic/t lilii Mayera „F.rdólchcmic”, w których przeprowadza się pirolizę łamu chów węglowodorowych1. Ale dopiero teraz, mijając je po raz kolejny zrozumiałem nagle, ze coś przeoczyłem. Należałoby bowiem sprawd/ii, jak te trzy istniejące silany o łańcuchowej budowie zachowują się |« wpływem gorąca. Co stanie się np. w średniej temperaturze 300' < W ówczesnych książkach chemicznych pisano, że wyższe silany nic i nieją, ponieważ w temperaturze pokojowej są skrajnie niestabilne.
książki chemiczne pisze się podobnie jak wszystka unie |edrn od t t ■ 111* od drugiego, stąd też nie tylko ludzie, ale lal ■ a li Mi d\ maii . n|e potomstwo.
1’oslanowiliśmy więc wraz z jednym z moich \s sj >• >l|.........
. i piowadzić taką próbę. Użyliśmy do tego szklanej tm\ wvp« linom i *„H| szklaną i odrobiną platynowego azbestu, przez klon pi/i pu> n \ mis lnsilan w wysokiej próżni w temperaturze 360 < hm im .li m m pioccs wielokrotnie, uzyskując w efekcie rzadki olej Następni* o. i-i. Illiśmy go laboratoryjnie w chromatografie gazowym, pihiicwu o p > , m substancje nie dają się rozłożyć przez destylację, lak o,kiwali m lały nie znane dotychczas łańcuchowe i rozgałęzione wy /•./• sil ms
.a i beksa, septa, okta i nonasilan. Jeszcze lepsze rezultaty dala i.....
i > Irliasilanu.
\ więc wreszcie je miałem, owe wyższe silany — oleje du sbm I a . mmi, poszukiwane od pięćdziesięciu lat!
*
Oleje te można w bardzo prosty sposób wytwarzać przemysłowo t> •. b podstawowych surowców:
magnezu
krzemu
kwasu siarkowego
hmliiki ja tychże surowców kosztuje niewiele. Mamy pod dostatkiem vi li węglowodorów, takich na przykład jakw ropie naftowej, pi . .1 . u mmu lat powstałych dzięki energii słonecznej. Nikt jednak nie spo i-i* ' il su;, iż tego typu związki — z krzemem na miejscu węglu ni,U,i, wyprodukować tak łatwo. Trzymałem je terazw rękach, wiedzą* a i,malein jednego z ostatnich wielkich odkryć w chemii niemy,i , Iyli- tylko że nie wiedziałem jeszcze, co z nimi zrobimy .1,, , Im iI/h można je wykorzystać, a przecież właśnie to jest istotą In i («Hiiuv|nrgo wynalazku w chemii: musi stać się użyteczny w ludzku I, -.li* Ir
i, ......./i uiie zdawałem sobie sprawę z tego, że popełniłem nu w \
. a,,, hląil Mo| szef marzył piętnaście lat, że któregoś dnia Ih.iI/i, p^rnid ■ o, kil te probówki. W tym celu, stosując nowoczesną apiuaiun 4*1 ,,,l um nuli; Stocka. Tymczasem ja go prześcignąłem, i to zali dw,. s Pięli I* diuco weekendu. Teraz musiałem być bardzo oslio/tiy, pmin i# a iMKiyliiliu h wszystko kręci się jak na dworze chińskiego in u - ,
‘ łf Mko . ■ u/ naci twarz, tracą ją także wszystkie eunuchy h li z.ul. , i, iii*mi byi groźna.
n
Piroliza — to termiczny rozkład związków chemicznych, dający — np. przy Im chach węglowodorów (benzyny) — ważne izomery (łańcuchy rozgałęzione). Izomoy mają m.in. wyższą liczbę oktanową niż produkt wyjściowy.