Co właściwie mierzymy termometrem? Cząsteczki gazu uderza ł w rtęć. Większość z nich leci na tyle szybko, że odpowiada to temperA I turze około stu stopni, jednakże pewna ilość molekuł jest o wiele ciepłu sza albo chłodniejsza. Nie istnieje taki zbiór cząsteczek gazu, w któryir ^ wszystkie miałyby jednocześnie sto stopni. Słupek rtęci symuluje wiil tylko temperaturę stu stopni. Zawartość ciepła w jakimś gazie definm ( jemy jako ruch cząsteczek. Ruch zaś wiąże się ze zmianą miejsca w przi il strzeni. Ta sama przestrzeń, która zmusza falę elektromagnetyczną, ah| |
i•• /yjuciólkę. Dziewczyna chciała studiować medycynę — kierunek, irmu wydawał się zupełnie nieosiągalny. Pochodziła w dodatku lduv przemysłowców, jej matka była miliarderką. ('ała ta historia dn Paula jak zły sen. Był pewien, że taki klan nigdy nic zaakceptuje fijfllicgo pracownika firmy spedycyjnej. Mnie z kolei fascynowała Hn w relacji Peter-Paul, ponieważ akcje, które miała odziedziczyć inrv|.u iółka, nie były zwykłymi papierami wartościowymi Iłyly to kiniiernu chemicznego.
korzystujące energię cieplną, działają tak znakomicie.
m Łowców wyścigowych lub arystokratów, a nawet pedałów i kupla A|p / pewnością nie przyjmą uczciwego, młodego człowieka, który ,i|i u meblowej firmie spedycyjnej za 360 marek miesięcznie, h. mam w ogóle jakąś szansę? — zapytał.
/„lalwię ci inną posadę albo pójdziesz znów na studia.
W tydzień później, 17 września 1963 roku, Paul przyszedł do mnie letli-inl /e musi się natychmiast zdecydować. Czułem, że znajdę ale nie było to jeszcze nic konkretnego, n il się do ojca. Ten z kolei wezwał mnie do siebie, mówi, że musi się zdecydować — zaczął ojciec. — Podobno i |*i i posadę? Przecież to nieprawda!
I. i mam dla niego posadę! — usłyszałem własną odpowiedź. miii doznałem uczucia, jak gdyby owionął mnie lodowaty poił i i|i n i też chyba coś zrozumiał, bo nagle popatrzył na mnie ptm led/iiił:
i |* «|| nawet znalazłbyś dla Paula coś lepszego, czy ta rodzina
Utuli me docenialiście Paula — odpowiedziałem. — Zawsze ... i .Ir. u lenistwo i głupotę pracowitości i rozsądkowi. Zawic ,-i • u. il/niskich rządzi się jednak innymi prawami,
rll i.. In była za szansa, gdybyś to ty pierwszy poznał tę dziew
i»*.i*il. m /decydowanie: — Założyciele firmy musieli mieć ja
,i, ,, , i......i 11 wnuków i prawnuków chemia się nic liczy. < im
■» Minia po|ęclii, co to jest chemia! Chodzi im tylko o władzę Itei |,i ivii|/i, z chemią wielkie plany, dlatego lepiej, abym im turni p|i. t daleka. Paul — to koń trojański, w którym hęd/li*
i„ »,,,.,*|.,| ima/cnie, jakby nagle opadł / sil Potem odpię/yl mii,< >i .....mi chodzi.
zachowywała określoną, stałą prędkość — otacza także każdą cząsteczki MUiMiilem Paulowi, że rodzina, do której może wejść, nic będzn gazu. Nie wiemy, czym naprawdę jest przestrzeń. Dlatego nie wierni ,|«|« uli przeciwko niemu, jeśli tylko dziewczyna naprawdę go kocha również nic o istocie temperatury i ciepła, mimo że nasze maszyny, wy B5|iiH|, się przecież szalonych awanturników, samochwałów i gadu
t«ilOna Anafn.n J “1
Do identycznego wniosku prowadzi również inne rozumowanie. Tafi
w którym ze stanów skupienia:
stałym
ciekłym
gazowym
znajduje się jakieś ciało, zależy od ciśnienia i temperatury. Wszystkie L wielkości fizyczne dają się sprowadzić do trzech podstawowych:
masy długości czasu
których jednostki od czasu C. F. Gaussa podawane są w systemie C( isj
centymetr (cm) gram (g) sekunda (s)
Nawet trudne do zdefiniowania pojęcie ładunku elektrycznego daje sprowadzić do podstawowych wielkości mechaniki1.
/. ich troistości wnioskuje się (poprzez pojęcie mechanicznego m chu), że temperatura nic jest wielkością podstawową. Moim zdaniem temperatura to stan, którego natury nie poznamy, dopóki nie ilu wiemy się, czym w rzeczywistości jest przestrzeń.
*
Paul przyniósł dobre wieści. Zdał egzamin handlowy i firma, w kii) rej pracował, zaoferowała mu etat z pensją wynoszącą 360 marek nu. sięcznie. Kiedy usiedliśmy w moim pokoiku, natychmiast zabroniłem mu nawet myśleć o przyjęciu tego stanowiska. Paul miał, podobnie jak ,,
\/sda ■ długość