68

68



—    Co to takiego?

—    Wkładają ci rurkę w dupę i pompują coś przyrządem, który wygląda jak pompka rowerowa.

—    I co wyszło z lego?

—    No nic wiem. Ale to chyba jej wyobraźnia jest najbardziej chora. Ona żyje w innym święcie. Wiesz, że miała czelność powiedzieć, że to mnie powinni byli zrobić ten kontrast!

—    No nic!

—    Mówię ci. Powiedziała, że powinni się zająć moim trawieniem. Potem zaczęła mnie szczypać w ramię mówiąc, że powinnam przytyć.

—    I co jej odpowiedziałaś?

—    Nic pamiętam — Colette skrzyżowała ramiona wściekła — A co mi przyniosłaś? — Podałam jej książkę. — Steinbcck! Ale on jest tak stary jak biblijny potop! Dlaczego miałabym czytać takiego starego idiotę? Teraz czytam tylko podręczniki seksualne. I mogę się kochać ile zechcęI Przestałam mieć miesiączkę już na amen. Oczywiście oni wszyscy tutaj strasznie się tym przejmują. Boją się, że nie będę mogła mieć dzieci! Powiedziałam Im, że bardzo mnie to martwi. I ci starzy durnie to łyknęli.

Śmiałam się z niej, bo wyglądała naprawdę zabawnie kręcąc głową nasadzoną na cieniutką szyję i wymachując patykowatymi rękami. Znowu wyglądała normalnie. Dałam jej papierosy i gumę. Zanim poszłyśmy do toalety, Colette włożyła beret i okulary przeciwsłoneczne.

—    Tc kobiety mają mieć mnie na oku, ale za bardzo się boją, żeby coś powiedzieć.

Kobiety zebrały się na Jednym łóżku. Wszystkie miały trwałe ondulacje.

—    Prowadź, ochotniku — orzekła Colette. A kobiety patrzyły na nas udając, że tego nie robią. — Karabin załadowany? — spytała

W łazience otworzyła okno i wychyliła się paląc papierosa. Pop: sywala się.

—    Jak dajesz sobie radę z jedzeniem? Ja musiałam jeść całe tom tłuszczu. Strasznie przytyłam.

—    To dlaczego nłe wywoływałaś wymiotów?

—    Nie mogłam. Cały czas mnie pilnowali.

—    Dla chcącego nic trudnego — Cołette przymrużyła oczy i wp,i urywała się we mnie karcąco. Potem zaczęła tartczyć po całej łazienn

I jnhiać się jak szalona. — Ha. ha. ha. niech poniesie nas muzyka, ha, ha. Nic nadążasz, ochotniku Jones — powiedziała i zacisnęła usta.

Przypomniała mi się ta noc, kiedy Colette zaprowadziła mnie cło łazienki na najwyższym piętrze, by mi pokazać, jak wywołać wymioty. Bardzo się starałam wkładając sobie palec jak najgłębiej w gardło, tak jak pokazywała Colette. Mówiła, że muszę się tego nauczyć, że to podstawa. Próbowałam, aż ślina ciekła mi po palcach, a Colette trzymała mnie od tyłu w pasie i naciskała na żołądek.

„Na końcu gardła masz takie coś. Uderz to albo naciśnlj" — mówiła.

„Nie mogę. Naprawdę nic mogę..." — panikowałam drapiąc palcem w gardle. Nawet drapanie paznokciem nic nie pomagało.

Moją niemoc uznałam wtedy za straszną porażkę. Colette mogła to zrobić, kiedy tylko chciała. Po śniadaniu albo tylko dla hecy, nawet wtedy, gdy nie zjadła za dużo. To było niesamowite, ile zwracała nawet po zjedzeniu pól kromki razowego chicha.

—    Czy wiesz jak się nazywa to, co wisi na końcu gardła? — spytała teraz Colette.

—    Nic mam pojęcia — odparłam niecierpliwie.

—    Nazywa się języczek.

Colette znowu zaczęła nucić i śpiewać Mistyczną drogę. Musiałam się stąd wydostać. Dym z. papierosa drażnił moje oczy 1 bałam się, że się zaraz rozpłaczę. W mojej piersi rozszerzał się jakiś wąwóz. Chciałam już pocałować na pożegnanie Colette, gdy rzuciła mi badawczo spojrzenie i dodała: — Przegrałaś, ochotniku Jones...

Wybiegłam z łazienki, tupiąc po szerokich, wypastowanych schodach. Potknęłam się na ostatnim stopniu i wylądowałam na podłodze waląc się w brodę. Upaść w miejscu publicznym to była najgorsza rzecz. Wszyscy się na mnie gapili. Wydawało mi się, że nadal słyszę Jak Colette śpiewa Mistyczną drogę.

Okropne, prześladujące mule słowa o byciu młodszym niż słońce i wiatr. O tajemniczym odpływaniu.

Wracałam do centrum miasta ze złożonymi rękami na piersiach próbując zatrzymać wszystko w sobie. Nic wolno mi się załamać i rozpłakać. Bałam się, że matka zaświadczy o mojej niepoczytalności. Przeszłam obok sądu. potem Grand Paradę aż dotarłam do South Mail.

-133-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
—    Co to takiego? —    Wkładają ci rurkę w dupę i pompują coś
Zdj?cie2071 Wypalenie zawodowe — co to takiego? c.d Pines i Aronson (1988) - stan fizycznego, emocjo
Wyszukiwanie informacji Agnieszka NowakWyszukiwarka ? Co to takiego właściwie jest ? Poznajmy tajemn
MĄDRZE CZYTAJ 2 14 15 Mądrze Czytaj 2 Ale dzieci nie bardzo wiedziały, co to takiego scenariusz. -
Obraz5 (22) 26 LOSY PASIERBÓW —    Co to takiego? —    A to ty nie wi
wl str. 2 BADANIA MARKETINGOWE I ANALIZA RYNKU Co to takiego te badania marketingowe? Badania market
seruM uhdcAcyjKy,rr-iii-i www.biomasa.org/edukacjaBiomasa — co to takiego?prezentacja dla uczniów
TWORZYWASZTUCZNE Tworzywa sztuczne - co to takiego? To materiały składające się z polimerów
ROZWÓJ effectisKomunikacj a alternatywna i wspomagającaCzęść 1. Co to takiego? Na czym polega?
Inżynieria genetyczna- co to takiego??? Inżynieria genetyczna określana jest jako postępowanie
Drzewo życia2 przystrzygać, co to takiego, i siad z drągiem pod kopąm. Tak wysed z wody topielec, s
sca kek8 ■ Maria Grygier-Frąckiewicz

więcej podobnych podstron