przystrzygać, co to takiego, i siad z drągiem pod kopąm. Tak wysed z wody topielec, sjął kosulę i zacął iskać, ale skoro miesiącek zased za chmurą, powiedział topielec: — Swiyć mi jasno, bo cie trzasną. Wtedy chłop porwał drąg i prasnął go nim. Topielec myślał, ze go miesiącek prasnął i powiedział: — Wolno świycić i nie świycić, ale nie wolno bić.
(Zabrzeż, pow. nowotarski) *.
Jednym z najczęściej pojawiających się w wierzeniach ludowych demonów jest topielec (topiec, utopek, toplec itp.), znany także wśród ludności wiejskiej ziem ruskich (wodny), u Czechów i Słowaków (wodnik lub wodnyj muż), u Łużyczan, a nawet w krajach pozasło-wiańskich. Te niezwykle istoty mieszkały na dnie jezior i rzek, miały tam czasem wspaniałe pałace i służbę, złożoną z dusz utopionych przez siebie ludzi. Spotkania z topielcami uważano za bardzo niebezpieczne. Wabiły one ludzi przeróżnymi sposobami, kusiły pieniędzmi, błyskotkami, zwodziły ich na bagna lub w wodę i starały się utopić.
Jakby na przekór swej złośliwej naturze, chętnie przybierały postać, dziecka:
Toplec jest to nieduży chłopak, ładnie ubrany, ubranie na nim pstrokate, ma wstonżecki i przewija niemi; wabi ku sobie dzieci, a na dnie wody pokazuje im złote zegarki; topi dzieci i zabiera.
(ok. Suchej)1.
A oto jak pewna kobieta relacjonowała swe spotkanie z topielcem:
4 K. Matyas: Nasze sioło. Studium etnograficzne. „Wisła” 1893 t. 7, s. 103—104.
s S. Udziela: Świat nadzmysłowy ludu krakowskiego mieszkającego po prawym brzegu Wisły. „Wisła” 1898 t. 12, s. 131—187, 409—437, 585—614.
105