i wierzeń. Były to normalne i dla każdego oczywiste sposoby działania i myślenia.
Badaczy kultury ludowej często zaskakiwało zupełnie dla nich niezrozumiałe przywiązanie do spuścizny przejętej od poprzednich pokoleń. Emocjonalny z nią związek przejawiał się szczególnie jaskrawo przy próbach wprowadzania na wieś innowacji gospodarczych i udoskonaleń technicznych. Niechęć, a nawet wrogość wobec nich motywowana jedynie stwierdzeniem, że „tak jak robili ojcowie, tak i my będziemy robić” budziła zdziwienie i określana była zawsze jednoznacznie — jako irracjonalny, niczym nie uzasadniony konserwatyzm. Spróbujmy jednak zrozumieć tę postawę, która doprowadziła w końcu nawet do tego, iż wiedza zdobywana przez młodzież dzięki upowszechniającemu się szkolnictwu nie mogła być początkowo stosowana w ich własnym środowisku. Nieliczni „wykształceni” nie stawali się automatycznie autorytetami dla rodzimej społeczności. Ich umiejętności były wykorzystywane natomiast w kontaktach ze światem zewnętrznym, z dworem i miastem.
Tradycja, uważana przez społeczności wiejskie za rzecz świętą i nienaruszalną, dla pojedynczego człowieka była integralną częścią światopoglądu. Nie stanowiła zbioru przykazań, wskazówek, reguł i nakazów, o których wiedziało się, że istnieją jako jedne z wielu i co do których można było mieć taki czy inny stosunek. Przeciwnie — była ona samym życiem, jeśli można użyć takiego zwrotu. Wzory zachowań, przekonania, wierzenia itp., które naukowcy w celach badawczych wyodrębniają jako coś abstrakcyjnego, były zachowaniami, nawykami, myślami i poglądami konkretnych ludzi. Stanowiły integralne składniki ich osobowości.
Podmiotowemu sposobowi istnienia tradycji sprzyjały warunki, w jakich dokonywał się przekaz międzypoko-
206