Skończywszy przemowę, Cooper minął mnie i wsiadł do śmigłowca. Tatę i Juan wzięli mnie za ręce i wszyscy razem poszliśmy w jego ślady.
***
Don stukał piórem w jeden z wielu raportów piętrzących się na jego biurku. Oboje byliśmy przygnębieni; tego ranka odbył się pogrzeb Dave’a. Przed wstąpieniem do naszego oddziału Dave był strażakiem, tak że na cmentarzu zjawili się chyba wszyscy koledzy z pracy. Czułam, że widok jego zrozpaczonej siostry, zamykającej wieko trumny, | będzie mnie prześladował do końca życia. Minęły dwa dni, odkąd wróciliśmy z Ohio. Don właśnie czytał opis niedawnych wydarzeń.
- Cztery lata temu, kiedy uratowałaś matkę porwaną przez wampiry, zaczęły krążyć historie o rudowłosej dziewczynie obdarzonej niezwykłymi zdolnościami. Po tych wszystkich latach, które z nami spędziłaś, liczba plotek wzrosła. W rezultacie ktoś wynajął Lazarusa, żeby wytropił i zabił Rudą Kostuchę. - Don westchnął. - Wciąż jednak nie wiemy, jak powiązał Catherine Crawfield z tobą. Nie udało ci się tego z niego wyciągnąć?
- Nie - odparłam beznamiętnym tonem. - Walczył, kiedy go przesłuchiwaliśmy, i mój sztylet pociął jego serce na kawałki. Nie mam pojęcia, jak się dowiedział, że Kostuchą jest rzekomo nieżyjąca Catherine Crawfield. Może po prostu miał szczęście i zgadł? Tak jak wtedy, gdy wpadł na ślad jaskini, czytając stare raporty policyjne, z których wynikało, że widywano mnie w tamtych okolicach. Znalazł
i' u my’ego, bo kretyn chyba lubi się przechwalać, jak to l... lyś przespał się z niesławną morderczynią gubernatora.
A tekst: „Hej, kici, kici”?
Kilka lat temu Hennessey, wampir, który prowadził
......esy z gubernatorem, znał mnie jako Cat. Musiał ko-
Hiir, o tym powiedzieć.
I )on potarł czoło. Był to znak, że jest już zmęczony.
ż/.yscy mieliśmy dość, ale ja nie mogłam zasnąć, bo za I i/<lym razem, kiedy zamknęłam oczy, widziałam roze-i - .me gardło Dave’a.
Najważniejsze, że Lazarus nie znał twojej obecnej m/samości. Teraz przejdźmy do następnej sprawy. Kie-l\ biegłaś za Lazamsem, zmierzono, że czasami osiągałaś prędkość ponad stu dwudziestu kilometrów na godzinę. I’nnadto niektórzy członkowie oddziału twierdzili, że I ieily opuściliście jaskinię, wszyscy mieliście na twarzach lt rew. Jest coś, o czym chciałabyś mi powiedzieć?
I )on nie był głupcem. Wiedział, że mój poprzedni re-t ord to około dziewięćdziesięciu kilometrów na godzinę, l lic dziwnego, że nabrał podejrzeń, kiedy dodał ten fakt • l<> podwyższonego poziomu antyciał w moim organi-mie. Trzej mężczyźni kategorycznie zaprzeczyli, że zrobili . oś niezwykłego, a dziwne wyniki badań tłumaczyli dzia-l.miem stokerów. Miałam ułatwiać Donowi życie?
-Nie.
Don westchnął, odchylił się z krzesłem do tyłu i wbił wzrok w ścianę. Kiedy ponownie na mnie spojrzał, zadał pytanie z innej beczki.
- Postrzeliłaś Dannyego Miltona. To jakaś nowa taktyka negocjacyjna? - W jego głosie brzmiała nuta aprobaty.
1