anto |mwk ■ wt puamnnu inmmnu4n narracji t*riw. ■V3®" I pmtariamm pnuHcinii oA<wv i univ Ww »>Tia ivwnui
fragment. Nwfi 5 pmputtu Krapt fenhowcw* łod tówj tuotna
rację airan pp| uch /* tvwac jako dotami ilustrację nwLwżnot
ci aędn ttpracpUM ainnkńi (jnip* a kształtującą «ę pntianą thin. 1 któraa owi ńrją. |ęrv k unn i uran ilustruje więc lud*, kie poczucie wbsney bierności i befesiły (jak w sformułowaniu -Zabrali mm u»*l w almie zwalczania tendencji powszechnie do-świackzamrh pktt nieuniknione i rodzące kłopoty.
Chodu numokA w grupach zaczynały się zwykle od bezpo-Średniego wpływu dewastacji środowiska na codzienną praktykę, uczestnicy troskali się też zagrożeniami, które są odległe* niewidoczne. nieznane i jeszcze nieobecne. Bv!i dobrze poinformowani o rozległym zakresie zarówno krajowych, jak i światowych problemów środowiska. Jednak wiedza ta nie rodziła poczucia rairfanią ani nie zwiększała poczucia osobistego i ontologicznego bezpieczeństwa (Giddens 19901. Rodziła raczej poczucie obezwładnienia skalą problemów środowiska i przekonanie, że niewiele w tej mierze zrobiono. Kobieta. młodv fachowiec z Manchester, stwierdziła:
K Eee. -wydaje aę, ze jest tego mnóstwo. \o i.„ prawie codziennie czyta sie o. eee. wyciekach ropy i odpadach wrzucanych do mona. Albo do rzek. Nie tylko w tym kraju, wszędzie. Nie roto » to dziać codziennie na naszym progu, ale na pewno dzieje ńe prawie co dzień gdzieś w święcie.
Nlod Dobrze, a więc ogromna skała tego wszystkiego?
k. I nikł... no więc, ludzie coś z tym robią, ale nic. nie ma dość. eee, nie ma przepisów, które by powstrzymały ludzi od tego.
(młodzi fachowcy - Manchester j
Trudność, jaką ta kobieta ma z przełożeniem na słowa swoich dość amorficznych odczuć, odzwierciedla rozpowszechnioną kontuzję, jaką wiele osób odczuwa w kwestii, na ile problemy środowiska są rzeczywiście poważne. Taka niepewność wzięła się z nowej gamy zagrożeń środowiska, których nie można już zobaczyć ani postrzec zmysłowo i z tego, że w efekcie wzrosło poczucie uzależnienia od ekspertów, którzy często nie ujawniali w szystkich faktów. Wywoływało to dyskusję o mniej uchwytnym poczuciu zagrożenia i ryzyka w życiu codziennym. Istotnie, jeśli widoczne oznaki środowiskowego ryzyka mają nieznane i potencjalnie groźne skutki, to
| /wiąjtkw 11Jtcmmtrt w»tww» pu.. r*a*> ***fc‘
i t mwnanymi «hi u ni unit groz^t ynn k^uk*? I
K FWk hi} wiosłowałam Uuuę pmm* 11—D I nie do wodv, to gn raetmrup- M4r. „*..ł/<r, 11 nuść. ie mottu, t mc a* łwwnwe#
K Martwi mnie ten psi luórv rnwm SD * 1
i IC1. ... Mirvkamv Wnkn ICI, no tur wian 9 9 !«r«On niepokojące. Czawni wy» ho«i/i jfc rano i Mfiubi nobyMMHf gruba warstwa {tylu. ... UKhy to Mo I tnlnin I om *m»-
ci i to byłaby tvlko... sadu, no to pnmflłMM Be & lt> Mfl 9 H ko... ale nie wiadomo, co to jest lb przecież mrrr hjf mniŁo
K Kiedy coś czuć. nie znam. ze to jest ułudne. tarnie nera? at» prawdę szkodliwych w ogóle nie czuć.
(matki - Lancashire)
Taki lęk przed nieznanym zagrożeniem znowu podnoś kwestię, że naszym zmysłom nie można już ufać. jeśli chodzi o mterpteta-cję świata zamieszkanego. Lęk ten to stan tak zwanego .społeczeństwa ryzyka” i zasadniczego poczucia braku bezpiet/etisma. IV lęki były też związane z troską o skutki w przyszłości, zwłaszcza w świecie, w który m będą żyły dzieci respondentem:
K ftmieważ mamy małe dzieci, my po prostu... po prostu me ssiesz, jak będzie wyglądać ich życie. Kiedy będą w nasnm wtelut, co >ię będzie działo?
(matka - Sussex)
Troskę o to, jakie środowisko pozostawimy naszym dzieciotn, podzielała też grupa mężczyzn w Lancashire. którzy podobnie komentowali niewidziałność i długotrwałe skutki największych problemów, takich jak metale ciężkie.
M Co mnie najbardziej martwi... to metale ciężkie, nie chodzi o to, że oddziałują już dziś, dziecko może dostać astmy, zgoda, ale nie uświadamiamy sobie, ile wchłania ciężkich metali, u dzisiejszego dziecka w wieku pięciu lat dochodzi do 21, mózg przestaje im się rozwijać, i to naprawdę martwi... Ale na to się nie zważa, nikt nie mówi nam [prawdy], dostają metale ciężkie z wodą, z wodą z kranu w domu je dostajemy, dostajemy je w n bie morskiej, którą jemy, Pchają je do rur, wychodzą z tym pomarańczowym gnojem i szlamem na promenadę w Blackpool... wszy scy wołają o kanalizację, ale