Z oddali słychać głos muezzina wzywającego na modlitwę. Z daleka wieś nie wygląda imponująco. Niby stara, historyczna osada, stolica wspomnianego już Andalalu. A tu większość nowych domów, spadziste blaszane dachy. Cóż, trudno nie złapać się na poszukiwaniu egzotyki.
Najnowsza historia nie szczędziła Sogratlowi krwawych wydarzeń. A wszystko dlatego, że ani władzy rosyjskiej, ani radzieckiej sogratlińcy specjalnie nie lubili. Nie lubili też rzecz jasna czochiń-ców i innych sąsiadów - Laków, zwanych niegdyś Kazi-Kumucha-mi, którzy podobnie jak mieszkańcy Czocha najpierw wsparli carat, potem zaś bolszewików. Sogratlińcy szli zawsze pod prąd, za co nieraz im się solidnie dostawało.
To właśnie z Sogratlem związany jest ostatni wielki dziewiętnastowieczny zryw kaukaskich górali przeciwko władzy rosyjskiej -powstanie 1877 roku, które wybuchło podczas wojny rosyjsko-ture-ckiej. Jego przywódcą wybrany został sogratliniec Muhammad-ha-dżi as-Suguri, syn jednego z najbliższych doradców imama Szamila - Abdurahmana as-Suguri. Tak jak Gunib był ostatnim punktem oporu Szamila w 1859 roku, tak upadek Sogratla oznaczał koniec powstania 1877 roku. Represje były niezwykle krwawe. As-Suguri powieszono na oczach jego rodziców wraz z kilkunastoma innymi przywódcami powstania. Na Sybir zesłano tysiące Dagestańczy-ków, w tym aż czterystu mieszkańców Sogratla. Sam auł na rozkaz generał-gubernatora Dagestanu, Ormianina Lorisa Melikowa, spalono i zrównano z ziemią.
Sogratl zdecydowanie nie jest ani aułem lekarzy, ani profesorów. Raczej „alimów i kadich” czyli uczonych i sędziów muzułmańskich, znanych niegdyś nie tylko w Dagestanie, ale nawet na Bliskim
49