Wczesną jesionią 1956 roku świat obiegła wiadomość o znalezieniu na akwenie portu sztokholmskiego wraka szwedzkiego okrętu z XVII wieku, w którym rozpoznano królewski okręt „Vasę”. Znalezisko nic było dziełem przypadku, poprzedziło go bowiem wiele poszukiwań w archiwach i muzeach. Bezpośredniego odkrycia dokonał amator archeolog Anders Franzcn, z zawodu inżynier petrochemik ze Sztokholmu. Na pierwsze wzmianki o zapomnianym okręcie natknął się prof. Anhuld jeszcze w 1920 roku, kiedy to znaleziono przypadkiem wrak innego szwedzkiego okrętu „Riksnyckeln". Od tego czasu datuje się zbieranie dokumentów i wiadomości o „Vasie”.
Na początku roku 1625 król szwedzki Gustaw II Adolf zlecił Holendrowi Hcnrikowi Hybertssonowi, głównemu architektowi stoczni królewskiej w Rlasicholmcn, budowę ezterech dużych okrętów. Po przedstawieniu królowi modelu francuskiego okrętu budowanego w Holandii, uzgodnieniu wymiarów i innych danych, projekt został zaakceptowany. Do budowy przystąpiono jesicnią 1625 roku; kadłub okrętu spuszczono na wodę latem 1627 roku, a na wiosnę 1628 roku okręt skierowano już do arsenału królewskiego, gdzie wyposażono go w amunicję, prowiant i uzbrojono. Pierwszym etapem podroży „Vasy" miała być baza okrętów w AWsnaben, tam miał oczekiwać na dalsze rozkazy. Pod dowództwem kpt. Severina Hanssona z załogą, składającą się 133 marynarzy i z 300 żołnierzami piechoty 10 sierpnia 1628 roku okręt wyruszył na swój pierwszy i zarazem ostatni rejs. Już w czasie manewrów, jeszcze bez żagli, okręt wykazywał wiele mankamentów, z których dwa były bardzo poważne: brak stateczności i niesterownośei. Po przepłynięciu około pięciuset metrów przy pomocy werpów (kotwic zawożnych) postawiono górne żagle. Niewielki szkwał dwukrotnie położył okręt na lewą burtę, powoli i ociężale wracał on na równą stępkę. Trzeci silniejszy podmuch wiatru spowodował tak znaczny przechył, że woda wdarła się przez otwarte furty działowe. Nieszczęścia dopełniło zerwanie się kilku 24-funtowyeh dział z prawej i przetoczenie ich na przcgłęhioną stronę. Wciągu kilku minut, po przepłynięciu tylko jednej mili, chluba floty szwedzkiej przestała istnieć.
Strata, jaką poniosła Szwecja była duża, zważywszy fakt prowadzenia wojny z Polską, Niemcami i innymi krajami leżącymi po drugiej stronie Bałtyku (wojna trzydziestoletnia 1618-1648), Armia szwedzka walcząca w Inflantach i Prusach Królewskich stale musiała uzupełniać wojsko i sprzęt oraz ewakuować rannych. Transportowce bez osłony często wpadały w ręce przeciwnika, toteż strata każdego okrętu wojennego była dotkliwym ciosem dla armii inwazyjnej. Straty we flocie szwedzkiej uzupełniano zakupem okrętów w Danii lub Holandii, większość jednak budowano wc własnych stoczniach. Ucierpiał także skarb państwa, ponieważ przy ówczesnym stanie finansów 100 tys. talarów - tyle bowiem kosztowała budowa i wyposażenie „Vasy" - było niemałym uszczerbkiem w szkatule królewskiej. Dla porównania: deficyt Szwecji z tytułu nie wypłaconego żołdu wynosił 160 tys. talarów.
Wydobycie wraka „Vasy” nastąpiło 24 kwietnia 1961 roku. Potrzeba było prawie pięciu lat, milionowych sum, skomplikowanych i niebezpiecznych operacji, żeby po 333 latach sczerniały i okaleczony kadłub ujrzał światło dzienne. Po wydobyciu i umieszczeniu kadłuba na betonowym pontonie odholowano go do specjalnej hali, gdzie poddano zabiegom konserwatorskim, mającym na celu wyparcie wody z drewna i zastąpieniu jej poloeotylenogliko-lcm, który wzmacnia i utrwala strukturę drewna. Prace te trwały kilka lat, zanim odrestaurowany okręt udostępniono zwiedzającym. Sam wrak, jak i muł z dna, z okolicy gdzie leżał kadłub, stały się wielką, prawdziwą kopalnią wiedzy dla historyków i archeologów.
Pomimo niszczącego działania wody morskiej i czasu, znaleziono wiele przedmiotów (zarejestrowano ponad 20 tys. pozycji katalogowych), obrazujących warunki życia na okręcie w XVII wieku. Wiele rzeźb i ornamentów, chociaż mocno zniszczonych, pozwalała wyobrazić sobie jak dostojnie i pięknie wyglądał okręt w ciągu swego krótkiego żywota.
Kadłub okrętu wydobyto zdewastowany, ponieważ jeszcze w drugiej połowic XVIII wieku wydobyto ponad pięćdziesiąt dział przez zerwane pokłady; wszystkie jego żelazne części uległy korozji. Przedmioty nie wymagające skomplikowanych zabiegów konserwatorskich, jak i te które nic zostały zniszczone, znajdują się w specjalnym muzeum „Vasy”, znajdującym się przy wybrzeżu Dsjurgardcn w Sztokholmie.
„Vasa” była największym okrętem szwedzkim, jaki wybudowano na początku XVII wieku, zaliczał się do rangi okrętów krolcwskich-rcgalskcpp. Długość kadłuba w pionach wynosiła 47,7 m, wysokość kadłuba na rufie 11,2 m, wysokość od stępki do topu grotmasztu wynosiła ponad 49 m. Pojemność okrętu wynosiła 650 łasztów, tj. około 1.300 ton. Stałą załogę stanowiło 133 marynarzy wraz z oficerami, ponadto zaokrętowanych było 300 żołnierzy piechoty. Na dwu pokładach działowych umieszczonych było 48 dział 24-funtowych i 6 dział 3-funtowych na pokładzie głównym. Na tymże pokładzie stały: 2 moździerze 62-funtowc w części rufowej, 3 moździerze 35-fun-towe w części dziobowej i 1 moździerz 16-funtowy na śródokręciu. Dwa działa 3-funtowc dolnego pokładu stały na rufie po obu stronach steru. Dwa 1-funtowe falkonety umieszezonc były na relingu kasztelu rufowego. Efekt ogniowy dział „Vasy” równał się liczbie 1.444, dla porównania efekt ogniowy „Wodnika", polskiego okrętu z bitwy pod Oliwą, wyrażał się liczbą 85. Łącznie ciężar dział na „Vasie” wynosił 71 ton. Lufy armat odlane były z brązu i bogato zdobione płaskorzeźbami. Przy podnoszeniu wraka wydobyto tylko kilka dział 24-funtowych (takich, jakie pokazano na rys. 82), toteż nie wiadomo czy wszystkie działa były jednakowego kształtu, czy stanowiły zbieraninę o takim samym działomiarze; dotyczy to również dział lżejszych i moździerzy. Kadłub okrętu zbudowany był całkowicie z drewna dębowego (kil, wręgi, pokładrtiki, poszycie zewnętrzne i wewnętrzne). Z dębu także wykonano wszystkie urządzenia pokładowe jak: pachoły, bekingi, relingi, saiingi, trapy oraz łoża i koła dział. Pokłady zrobione były z desek sosnowych. Maszty, reje i drzewca flagowe budowano ze świerku, następnie impregnowano lak jak kadłub; wuliny na kolumnach masztu smołowano.
Na podstawie odnalezionych fragmentów ozdob i rzeźb oraz analizy zdobnictwa okrętów z XVII wieku można przypuścić, żc wygląd zewnętrzny okrętu przedstawia się prawdopodobnie tak, jak wskazuje poniższy opis.
Okres budowy okrętu przypada na wczesny barok, toteż ornament ma jeszcze cechy renesansu w postaci kolorowych kwadratów (ornament geometryczny), ale dominuje już ornament roślinny w postaci liści akantu i owoców. Rufa okrętu lśniła złotem, czerwienią i błękitem. Centralną część stanowiła rzeźba przedstawiająca dwa cherubiny trzymające tarczę z herbem Wazów (złoty snopek na karmazynowym polu). Poniżej i po bokach znajdowało się wiele postaci alegorycznych, mających symbolizować: mądrość, odwagę, siłę, wiarę, poświęcenie itp. Były tam postacie Dawida, Joshuy, Judy, Machabeusza, Trytona, Heraklesa, Hektora, króla Artura, Aleksandra Wielkiego,
Juliusza Cezara, Karola Wielkiego iGodfryda dc Bouillon. Oprócz wymienionych figur prawdopodobnie całą rufę oraz galerie boczne pokrywały płaskorzeźby, przedstawiające delfiny, Iwy, syreny i tarcze herbowe, przeplatane gałązkami, girlandami itp. Duża latarnia również bogato zdobiona, wieńczyła rufę. Ornament galerii bocznych przechodził na górną część nadburcia, ciągnąc się pasem aż do kosza dziobowego (galionowego). Był on koloru czerwonego, a na nim żółte kwadraciki przeplatane zielonymi gałązkami. Kosz również w kolorze czerwonym z zielonym ornamentem. Kelingi najczęściej malowano na niebiesko lub czerwono. Dwie złocone rzeźby, przedstawiające nimfy szwedzkich gór i lasów, zdobiły przednią ścianę forkasztclu. Na stewie dziobowej prężył się do skoku wspaniały lew - symbol odwagi i męstwa. Kolor Iwa był prawdopodobnie złoty z grzywą i końcówką ogona w kolorze czarnym, lub mógł być koloru czerwonego ze złotą grzywą i końcówką ogona. Reszta kadłuba do linii wodnej była koloru impregnowanego drewna dębowego, tj. brązowa z odcieniem czerwonym. Kadłuby w owym czasie malowano również na żółto. Pasy wzmacniające na kadłubie malowano na czarno. Dna kadłubów smołowano lub malowano specjalną farbą na kolor biały, lub kremowy. Rzeźby na nadbudowach wykonane były w tym samym stylu co i na kadłubie. Dopełnieniem ozdób kadłuba były ozdobne relingi, kotbelki oraz dwa rzędy furt działowych, z zewnątrz w kolorze kadłuba, wewnątrz koloru czerwonego ze złotymi głowami lwimi pośrodku. Bogate zdobienie okrętu tej rangi tłumaczy się tym, że był on własnością królewską - musiał więc wyrażać splendor, bogactwo i siłę, a także budzić szacunek, strach i grozę w przeciwniku. Rzeźby dla „Vasy" wykonali najlepsi ówcześni rzeźbiarze szwedzcy: Johan Ditrichson, Hans Tessen i Marten Redtmer.
Na drzewcu rufowym zawieszona była jedna z dwóch, wielka bandera narodowa mająca na jasnoniebieskim tle żółty krzyż, a na nim trzy granatowe korony. Taką samą banderę, tylko w mniejszym formacie nosił okręt na grotmaszcic. Na fokmaszcic zawieszano drugą wielką banderę narodową, na której żółty krzyż dzielił banderę na cztery jednakowe części parami: na jasnoniebieskim polu trzy złote korony i na pasiastym polu (pasy żółte i niebieskie) czerwony lew heraldyczny, pośrodku krzyża herb Wazów * Snopek. Małą banderę narodową mającą jasnoniebieskie pole z żółtym krzyżem nosił okręt na bukszprycie. Najbardziej skomplikowaną w rysunku była królewska bandera Wazów. Miała ona jasnoniebieskie pole, a na nim żółty krzyż, pośrodku którego znajdował się tarcza herbowa w kolorach takich jak na wielkiej banderze z fokmasztu. Pośrodku tej tarczy na karmazynowym polu snopek Wazów, po obu bokach i nad nią trzy złote korony. Całość otoczona wieńcem herbów miasta i prowincji Szwecji. Proporzec czyli flaga wiatrowa, składał się z pasów żółtych i jasnoniebieskich; w górnej jego części miał trzy korony na żółtym tle. Proporce zawieszano nad bramrejami, a służyły one do wskazywania kierunku wiatru.
Model galeonu „Vasa” należy do modeli średnio trudnych w budowie. Do wykonania modelu z materiałów pomocniczych potrzebna będzie tektura gr. I mm, 0,5 mm patyki i nici różnych grubości oraz dobry klej do sklejania. Numeracja cz. jest tak ułożona, że sklejając zgodnie z kolejnością unikniemy sytuacji, iż którąś cz. nic można zamontować. Budowę modelu zaczynamy od naklejenia na tekturze 1 mm stępki SI, pokładów P1-P6 i wręg W1-W15. Uwaga! Pokłady należy nakleić na tekturę dostatecznie dużą, by były w jednej cz. Następnie na równej desce układamy stępkę i przyklejamy do niej połówki wręg i połowę wzdłużnicy PI. Po wyschnięciu zdejmujemy sklejone elementy z deski i wkładamy podkłady P2-P5 i doklejamy pozostałe połowy wręg i wzdłużnicy. Przyklejamy pokład P2 do zmontowanego szkieletu i oklejamy wręgi elementami a i b podklejonymi tekturą I mm i na tak wzmocnionym szkielecie przyklejamy pozostałe pokłady. Następnie wklejamy elementy pawęzy S2, cz. 1, cz. 124. Na pokładzie P2 przyklejamy kabestan cz. 18 i pachoł kotwiczy cz. 19 i 20, pomiędzy pokłady P2 i P3 wklejamy trapy cz. 24. Na pokładzie P3 montujemy kabestan cz. 22 oraz pachoły cz. 25 i 26, pachoły przesuwamy przez otwory w pokładzie P3 i przyklejamy do pokładu P2. Z cz. 21 podklejonych tekturą 1 mm montujemy lawety dział i przyklejamy do pokładów P2 i P3. Uwaga! lawety dział należy indywidualnie pasować z furtami dział w cz. 36-103, lawet nic przyklejamy przy furtach w cz. 62 i 63. Cz. 36-103 i 36a-103a naklejamy na tekturze 1 mm, a następnie zamykamy tymi elementami burty modelu po naklejeniu cz. 26b-103b od wewnętrznej strony (numery poszczególnych elementów napisano na krawędzi pokładów). Cz. podwodną kadłuba oklejamy ez. 2-17, zamykamy kadłub elementami 118 i 119 podklejonymi tekturą i oklejamy kadłub ez. 120-123. Wystające fragmenty nadburcia podklejamy elementami 104-117 naklejonymi na tekturze 1 mm i wklejamy wewnętrzne elementy nadburcia cz. 133-140 oraz ściany nadbudówek cz. 125-127. Listwy 120a-123a i 120b-123b podklejamy tekturą 0,5 mm i naklejamy na burtach, a wzmocnienia 176-182 podklejamy tekturą 1 mm i również naklejamy na burtach. Wewnątrz nadburci montujemy nagielbanki cz. 144-150 i 153 oraz knagi cz. 151, 152 i trap cz. 148. Otwory w pokładzie P4, P5 i P6 zakrywamy gretingami cz. 27-29. Uwaga! otwór środkowy powinien być nad pachołem przy maszcie, a w otwory narożnikowe wklejamy trapy cz. 32, 33 i 35. Zez. 168-175 naklejonych na tekturze 1 mm montujemy kil i następnie cz. 128-132 montujemy kosz dziobowy. 7. cz. 154-167 wykonujemy nawisy rufowe, a z cz. 184-186 podklejonych tekturą 1 mm wykonujemy ławy podwantowe i kotbelkę cz. 236. Maszty i reje wykonujemy zez. 187-228 lub 7. patyków wg. wzorów. Podstawy marsów i salingi podklejamy tekturą 1 mm i sklejamy je wg rys. również wg. rys. wykonujemy olinowanie modelu. Prace zakańczamy naklejeniem figury galionowej i pokryw furt działowych oraz wklejeniem luf dział.
FLY MODEL
Wojciech Kowalczyk 09-500 Gostynin tel. (0-418) 68-00 od 800 - 1800 (0-418) 58-78 po 20DO skr. pocztowa 50
WYDAWCA: FLY MODEL*- Wojciech Kowalczyk 09-500 Gostynin skr. poczt 50 Identyfikator 610048760 WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE’ PRZEDRUK FRAGMENTÓW LUB CAŁOŚCI JEDYNIE ZA ZGODĄ FLY MODEL'
S. W. W. 2712-2
ZAŚWIADCZENIE W. U. S. PŁOCK NR KO-1210-20 Z DNIA 18. 01. 1995