79874 IMG`87 (2)

79874 IMG`87 (2)



Zachodzie albo, kto na studia wyjechać nie mógł, od sprowadzanych (nie zawsze najlepszych) specjalistów i ze sprowadzanych książek. Rozwój nauk stosowanych i sztuk«,,wyzwolonych”, niezbędny do pchnięcia kraju na tory cywilizacyjnego postępu, popierali: Adam Czartoryski, jako kurator Uniwersytetu Wileńskiego, Warszawskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk oraz rząd Królestwa Polskiego, przygotowujący nauczycieli dla Instytutu Politechnicznego, Instytutu Agronomicznego i Szkoły Górniczej. Tej samej sprawie chciały służyć powstające wówczas pierwsze polskie czasopisma zawodowe lub popularyzujące wiedzę naukową i techniczną. Była to popularyzacja nierzadko bezprogramowa, czasem na poły jeszcze dyletancka, ale takie zwykle są początki kultury naukowej, która stopniowo tylko osiągnąć może wysoki poziom kompetencji.

Ważne, że kraj, zwłaszcza Królestwo, pomimo politycznego związku z Rosją i nader ograniczonej autonomii, mimo nawet nasilającej się w rządzie i w kościele reakcji i cenzury, pozostawał przecież otwartym ku Zachodowi. Stamtąd oprócz umiejętności sączyły się i idee: wiara w wolność, równość i postęp, doktryna rządu reprezentacyjnego, humanitaryzm w karaniu przestępców, normy mieszczańskiej moralności. Te i inne wartości, normy, teorie polityczne, przychodziły do nas ze znakiem firmowym francuskim, angielskim, amerykańskim — bez względu na to, w jakiej mierze poszczycić się mogły realizacją w swoich krajach macierzystych.

Tak więc importowane umiejętności i wzory zaczynały przeobrażać mentalność polskich warstw oświeconych ustanawiając miary postępu praktycznie sprawdzalnego, nie metafizycznego zgoła. Namacalny też i wcale nie czcigodny był opór tradycji przejawiającej się w szlacheckiej pańskości, w puszeniu się rodowodami, w anachronicznych już nałogach obyczajowych, w rutynie pańszczyźnianego gospodarstwa, w klerykalnym oporze przeciw nauce i szkole świeckiej. Z tym bagażem historycznego dziedzictwa znacznie trudniej godziła się umiarkowana ideologia pracy cywilizacyjnej niż rewolucyjno-narodowy patos romantyków. Tu bowiem, podejmując na nowo przerwane dzieło Stanisławowskiej elity umysłowej, trzeba było w życiu codziennym wykorzeniać krok za krokiem stanowe i obskuranckie uprzedzenia, aby na karczowiskach tworzyć nowe dziedzictwo krytycznego i wynalazczego rozumu. Wzorfem dla profesorów,' ekonomistów i przemysłowców była Anglia: ta Anglia, która'w przeciwieństwie do Frań-,

cji nie niszczyła swoich historycznych instytucji, ale też nie czyniła z nich zapory przeciw modernizacji życia. Dla tych łudzi narodowa tradycja nie była całością świętą i nierozszczepialną. Jakoż w rzeczy samej nie miało być tak, iżby wfaz z godnościami szlachectwa zatracić się miała godność narodu, albo żeby polska mowa musiała sczeznąć razem z prawem ziemskim. Praktyka życiowa, zawsze eklektyczna, drwiła sobie z konceptualnych przeciwstawień.

W tych niełatwych powiedeńskich latach kultura polska wykazała, pomimo obaw, ogromną zdolność asymilowania cudzoziemskich wytworów — słów, idei, wynalazków, stylów i praw — i łącząc je z żywotnymi członami narodowego dziedzictwa, tworzyła w języku, w myśli i w krajobrazie nowe stopy, bardziej europejskie, a nie mniej polskie.

Prawda, ten proces nie był bez strat. Język sfer oświeconych, zwłaszcza język polityczny, urabiając — pod przemożnym wpływem francuszczyzny — mnóstwo nowych pojęć i nazw, zmieniając znacznie frazeologię i składnię gubił po drodze wiele jędrnych staropolskich wyrażeń i zdawał się jak gdyby tracić swą muskulaturę (choć wkrótce, pod piórami Mickiewicza, Słowackiego, Fredry zadziwi znów niespożytą giętkością i urodą). Z szlacheckiego życia znikały ostatki sarmackiego stroju i gestu, tak oryginahyfeo, tak egzotycznego dla Europy, że uważany był niemalże za esenjcjł polskości. Te i podobne straty, zubożenia wywoływały jakże zfroztamiałe uczucie nostalgii za bezpowrotnie odchodzącą epoką: /tąd ten elegijny ton, jaki rychło po powstaniu zabrzmi w Pamiątkach Soplicy, w Pańu Tadeuszu, Zemście, w dziesiątkach gawęd, poematów, komedii. Nowe, bardziej funkcjonalne nabytki zwyciężały staroświecczyznę w życiu powszednim, ale nie mogły wynagrodzić jej utraty w życiu sentymentalnym. Taka jest normalna kolej rzeczy. Wartością uczuciową w kulturze stają się formy ginące, zwłaszcza jeśli zrosły się w świadomości i pamięci narodu — albo jednej tylko jego klasy — z panowaniem pokoju, dostatku i domowej szczęśliwości. Ale tylko u ludów odosobnionych, zapomnianych . przez dziejącą się historię, żywa kultura może znieruchomieć w folklorystyczny zabytek^ i przez pokolenia odtwarzać się w niezmiennym kształcie. Ogromna przemiana stylu życia, jaka dokonała się w czasach Księstwa Warszawskiego i Królestwa Kongresowego pod naparem zachodniej cywilizacji, była dowodem żywotności i chłonności polskiej kultury. .    yj


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG?87 slaby i kładzie się na łóżku w ubraniu. Czuje swój por; obrzydliwy zapach strachu. Leży w ubr
36759 IMG87 (7) Czworokąt ABCD leży na danej płaszczyźnie cl Dane są rzuty ABCD. Wyznaczyć rzuty AB
IMG?12 226 ANNA KRAJEWSKA Na koniec przyszedł i koniec dramatu... Akcję sprowadzono do redukcji, tek
IMG33 (6) Manometry sprężyste Działają na zasadzie zależności odkształcenia sprężystego od ciśnieni
7. Na studiach, które nie są prowadzone w systemie punktów kredytowych student może za zgodą właściw
rekrutacji. Co więcej, część kandydatów wstępnie zakwalifikowanych na studia (nieliczna) nie została
Wybierasz się potem na studia Dzisiaj nie idziesz na magisterskie, takbardzozle. blogspot.com
ITCWnioski Oferta na studiach dziennych nie spotyka się jednak z szerokim zainteresowaniem ze strony
IMG60 (6) •    Koncesji udziela się na czas oznaczony, nie krótszy niż 5 lat i nie d
Twoje załączniki dla kierunku Pobierz Nazwa i opis    Stawa Podanie na studia wraz z
m s12 (o wysłucha, doradzi, pocieszy jak nikt na świecie? Kto /na bajek bez liku? Tylko babcia! Ib O

więcej podobnych podstron