62 Abkaddsz Oafczni:
kryte warstwą termitów. Widoczny w głąbi czytający człowiek jest odsunięty od stołu, jakby wyparty przez owady. Wsparty o wolny od owadów kant stołu, nie walczy z nimi, uznaje się za pokonanego.
Zebranie tych zdjąć i sporządzenie z nich jednej wypowiedzi, poprzez odczytanie znaczeń poszczególnych wizualnych elementów, podpatrzenie kodu, którym fotograf posłużył sią przy ich „robieniu”, pozwala dotrzeć do ideologii, na której bazują. Jej cechą charakterystyczną jest umieszczenie człowieka w hierarchii bytów nic wyżej niż innych tworów przyrody. Częściej ośmiesza jego zapędy do panowania nad przyrodą, niż wychwala osiągnięcia. Takie tryumfy ludzkiego rozumu, jak choćby podbój kosmosu, są mikrotryumfami. „Podbój” ów, wobec ogromu niezbadanego, przypomina raczej wyprawę do własnej kuchni. Jedynym prawdziwie ludzkim osiągnięciem jest dewastacja środowiska i nieustanne krwawe konflikty.
Tubylcy a człowiek Zachodu
• Od przedstawienia relacji człowiek - przyroda doszliśmy do kolejnej ciekawej kwestii: stosunku do kultur odmiennych od kultury Zachodu. Kultury' te, zgod-; nic z alarmistyczną retoryką, nazwane są ginącymi (NG 1/1999). Czy przedstawiany obraz tychże ukazuje imperialne uprzedzenia i oddaje hołd idei wyższości rasowej, etnicznej? Czy raczej udziela im głosu na równych prawach? Czy może popada w skrajność wywyższając ich odmienność? Odpowiedź na tak postawione pytania nie należy do łatwych i może budzić kontrowersje. Moja znajomość zagadnienia i studia nad fotografią (a także tekstem) prezentowaną w piśmie sprawia, że skłaniam się ku poglądowi, iż jeśli cokolwiek jest tu waloryzowane pozytywnie, to właśnie odmienność. To inni są gloryfikowanymi bohaterami ginącymi z podniesioną bronią pod naporcm nowoczesnej cywilizacji, nic zaś my, odpowiedzialni za niszczenie i degenerację owej odmienności.
Trudność sprawia jedynie zdefiniowanie kategorii odmienności. Czy odmienność to atrybut społeczeństw tradycyjnych, żyjących w odległych od centrów cywilizacji miejscach, czy przysługuje także grupom etnicznym i subkulturom miast USA i Europy? Niewątpliwie odmienność znaleźć można wszędzie, gdziekolwiek się jej szuka. Pomijając wyczerpującą odpowiedź na postawione pyta-j nie, ograniczę się do wskazania metodologicznego założenia, które poczyniłem i w kwestii wyboru przedmiotu badań. Przyjąłem po prostu najwęższą definicję inności, co pozwoliło zawęzić niezbędny materiał badawczy i nic zastanawiać się nad niuansami heterogenicznych społeczeństw Zachodu. Za kultury odmienne będę 1 uważał kultury tradycyjne, żyjące w stanic zbliżonym do istniejącego przed kontaktem z białym człowiekiem, zachowujące tradycyjne instytucje i sposób życia. Kultury te, mniej eufemistycznie i politycznie poprawnie, nazywano niegdyś dzi-
ki mi. Dlatego ikonicznym obrazem tak rozumianej odmienności będzie Buszmen z dzidą i pomalowaną skórą, a nic odziany a la Elvis Presley jegomość z Las Ve-gas czy Albańczyk z karabinem.
Pot. 21. Marta Kjdr/ństó, H3 3/2001, s. 5
Ftt.22. CMS *las, BO 2/2001,8.82
O gloryfikacji „innych” zaświadcza przewaga zdjęć postaci fotografowanych : <^r-od dołu, często nie zwracających uwagi na obecność fotografa. Widać to na zdjęciu starej Etiopki (fot. 21). Wysoka, optycznie równa niemal koronom drzew, zapatrzona w dal postać ukazana na tle nieba. Z jej lewej strony domostwo, z pra-