Tereska, obrażona na mamę, nawet jej nie pomachała na pożegnanie. Zmieniła w pustej już szatni sandałki na kapcie i popchnęła drzwi do sali... Kamila miała na sobie gruby, granatowy sweter. Zupełnie podobny do tego, którego nie chciała założyć Tereska. W swetry albo bluzy ubrane były także inne dzieci. Tereska stanęła w progu, rozejrzała się dokoła, odwróciła się na pięcie i wybiegła do szatni... Całe szczęście, że mama zostawiła na polce ten sweter. Kochana mama!