4*
TYPY FEMINIZMÓW
mężczyzn wzorcom, już oni potrafią przyłożyć nam na różne sposoby. Więc co (obimy? Wychodzimy z niskim mężczyzną. Wkładamy buty na płaskiej podeszwie. On wygląda na wyższego. Czuje się większy. Wychodzimy z wysokim mężczyzną. Drepczemy na wysokim obcasie. Wyglądamy krucho. On czuje się silniejszy. Nie wychodzimy z mężczyzną. Wdziewamy rozdeptane, wygodne buciki, by czuć się swobodnie. Mężczyźni szydzą. Czujemy się niemodne.” Notabene ^pilki^jak dodaje autorka, wywołują wrażenie kruchości i faktycznie są niebezpieczne. To „w dosłownym sensie |outy gwałtu«T. Kobiety w trampkach są znacznie mniej zagrożone.907
Moralność (i psychika) kobieca
Kobietom jest dana, jak sądzi Mary Dały, „metapatriarchalna świadomość*’, dzięki której wykraczają w myśleniu poza patriarchat. Jest to „świadomość, która pozostaje w harmonii z tym, co Dzikie w przyrodzie i w jaźni.”508 /Moralność kobieca jest inna niż moralność męska.) W słynnym studium naukowym rm Temat dojrzewania dziewcząt, które było potem ideologicznie mocno eksploatowane w feminizmie, psycholog Carol Gilligan krytykuje wnioski psychologów rozwoju i moralności, iż dziewczęta nie dochodzą w pełni do dojrzałości, dla której charakterystyczne jest osiągnięcie postawy bezstronności, sprawiedliwości (co chłopcom się udaje). Zdaniem autorki do kobiet trzeba stosować inną skalę i miarę dojrzałości, ponieważ jest im właściwa inna moralność — nic „moralność praw”, lecz /moralność odpowiedzialności^ ,,Moralność praw różni się od moralności odpowiedzialności tym, iż kładzie nacisk raczej na wyodrębnienie niż powiązanie i za pierwotne uważa raczej to co jednostkowe niż więź z innymi”. Dojrzały moralnie podmiot w pierwszym wypadku „zabiega o rozwiązywanie konfliktów w płaszczyźnie zderzania się praw poszczególnych jednostek”, w drugim wypadku niepokoi go „możliwość zaniedbania, nicpomożenia komuś, kiedy można mu pomóc”509. Dla kobiet wzorcowa moralność dojrzałego człowieka, czyli mężczyzny, jest odstręczająca. „Staje się teraz jasne, dlaczego moralność praw i niewtrącania się może kobietom wydawać sie odstręczająca że względu na jej potencjalne usprawiedliwianie obojętności wobec innycn ftidzi i braku zatroskania o nich. Równocześnie staje się też jasne, dlaczego z męskiego punktu widzenia moralność odpowiedzialności wydaje się niedookreślona i rozmyta ze względu na jej uporczywe relatywizowanie kontekstualne. [...] Psychologia kobiet, którą nader konsekwentnie prezentowano jako odmienną ze względu na większe zorientowanie na więzi międzyludzkie i wzajemne uzależnienie, prowadzi do sposobu oceniania bardziej wrażliwego na kontekst i do odmiennego moralnego rozumowania. Ze względu na różnice w kobiecym pojmowaniu podmiotu i moralności, kobiety wnoszą do cyklu życiowego odmienny punkt widzenia
m S. Oinc, I).'SpcmlcrJicflccting men ca mice their natural size, (I wyd. 1987), Glasgow 1988, s. 79.
SB* M. Dały Pure Lusi, op. cit., t. 6.
"" C. Gilligan In a diffcrmt voicc. Psychological theory and women’s development, Cambridge, Massachusetts 1982, s. 19.
i porządkują ludzkie doświadczenie według odmiennych priorytetów. Ostatecznie autorka konkluduje: <*Moje badania wskazują na to, że mężczyźni i kobiety mówią różnymi językami, choć biorą je za ten sam język i posługują M tymi samymi słowami na określenie odmiennego doświadczania samego siebie i społecznych więziy I dalej: „Tak jak język odpowiedzialności podsuwa wyobraźni sieciowy \obraz związków międzyludzkich) który ma zastąpić ich hierarchiczne uporządkowanie rozpływające się wraz z nadejściem równości) tak język praw podkreśla wielką wagę włączenia do sieci troski nie tylko
0 Innego, ale i o siebie samego.” Dotąd słyszano tylko „glosy mężczyzn”, ostatnio zauważono „milczenie kobiet” i „trudności z usłyszeniem tego, co mówią, kiedy już zabierają głos. Ale w tym innym głosie kobiet tkwi prawda etyki troskliwości, połączenia więzi międzyludzkiej i odpowiedzialności,
1 j^&ficza agresji w niepowodzeniu nawiązania tej więzi.*”"
SflfNlSCl Moiet są ich siłą — uważa autorka bardzo poczytnej analizy cech kobiecości, psychiatra i psycholog, Jean Bąker Miller, i wymienia je w tytule rozdziału pod określeniem:^Mocne punk tyj: „Bezbronność, słabość, nicpo-radność/uczuciowość/zaangaSO&anie w rozwój innych/gotowość do współ-działania/kreatywność”. Trzeba tylko inaczej spojrzeć na rozwój osobowości. Dotąd utożsamiano go z postępującym separowaniem się od innych, uźys-kiwaniem ,,niezależności” i autonomii”. Tymczasem większa część życia kobiet schodzi na „aktywnym uczestniczeniu w rozwoju innych 'matkowanie, opieka, wychowanie itd.)”. Kobiety „cTają siłę innym” do rozwijania się. A one same? Otóż nieprawda, że same nie rozwijają się, one też się rozwijają, bo rozwój to „interakcje wspomagające rozwijanie się’”1?. „Kobiety jako grupa walczą o stworzenie życiodajnych stosunków umacniających życie w obrębie środowiska przemocy i sil niszczących życie”5}.3-.
Swoisty sposób rozumienia słynnej tezy personal is polilical proponuje pisarka feministyczna Marilyn French. Polityka i moralność są ściśle sprzężone, nawet nie jak dwie strony medalu, lecz „jak wewnętrzna i zewnętrzna powierzchnia balonu, tego samego przedmiotu, tyle że widzianego raz od wewnątrz, a raz od zewnątrz”. I to właśnie mają na myśli feministki mówiąc, że the personal is the political, uważa autorka514. Moralność patriarchalna dyktuje politykę, która zaprowadziła obecnie ludzkość na skraj przepaści Moralność feministyczna może uratować ludzkość. I dalej wraca znów do tej tezy: „{...] feministki są przekonane, żerą^co osobiste (prywatność^jest polityczne—to znaczy, że struktura wartości danej kultury jest taka sama w obu obszarach, publicznym i prywatnym, że to, co dzieje się w sypialni, jest jak najbardziej powiązane z tym, co dzieje się w sali narad i na odwrót, i że jeśli nic brać na serio mitów, ta sama płeć rządzi dziś i tam, i tu.”915
5,0 Ibidem, s. 22.
511 Ibidem, s. 173.
,u J. U. Miller Toward a neto psychology <4 woiuen, I Iarmondsworth 19881 *• XX-"JijJŁ (Pierwsze wydanie ukazało się w 1976, książka była wielokrotnie wznawiana).
5,3 Ibidem, s. XXIII.
514 M. French lieyond potocr. On toomen, men, and moralsy London 1985,1. I<W 111 Ibidem, s. 442.