33
dobrymi informacjami. Notują skrupulatnie, kiedy Marja Andrejewna kichnęła, imiona żydów, figurujących jako czarne charaktery w procesach, a pojęcia mieć nie chcą o prądach, uczuciach, przekonaniach i czynach, krążących wśród milionów żydów, którzy cierpią przecie pod jednem jarzmem, pod je-dyin systemem wraz z prowincjami zabranymi.
O kierunkach tych trudno nawet dokładne mieć wyobrażenie, gdyż słabo odbijają się w druku, z powodów cenzuralnych. To jednak, co jest, wystarcza.
Otóż w ostatnich kilkunastu latach wybujała w Królestwie i w Cesarstwie ogromna literatura żargonowa. Żargon, szary ten wróbel, chce być orłem, stać się potęgą, świadomą sił swoich, zakreślającą sobie cele wielkie.
Ruch ten ma swoje źródło w Rosji.
Lata około pierwszej połowy wieku bieżącego otwierają nową i piękną, jasną kartę w dziejach żydów tamecznych. Z szarych tłumów bezimiennych, z gęstych mroków fanatyzmu i zdziczenia wyszło kilka talentów niepospolitych, skąpały się w promieniach kultury zachodnio-europejskiej i za pośrednictwem języka hebrajskiego rozpoczęły walkę przeciw rabinom, cudotwórcom i przesądom religijnym, przeciw urządzeniom i wyzyskiwaczom kahalnym, przeciw pojęciom, jakoby »kultura i wiara żydowska« wykluczała wiedzę. Działali tacy ludzie, jak Jicchok Ber Le-winsohn, Lilienblum, Brandsztedter, Smoleński, Gordon; we Wilnie: Fin ze swem pismem Ha’karmel, w Warszawie: Z. Słonim-