— 18 _
*7 7 \U'*y< s^;n ^H)VS ach! więcej niż trzeba;
( ^ /In- . siebie wiesz, że się nie boję, —
<( /. twujr. szczęście lecz acht życie twoje!... /a\s\u iwt. serce! gdy dla mnie tak tkliwe,
Ink razi-.ni srogie dla drugich, tak mściwe!...* -!alv, moja luba! dziwne jest to serce.
/wiedli je zdrajcy, zelżyli oszczercę,
*Ii,lv plaż, zdeptane, lecz mści się, jak żmija:
Ludzie w nie wieli jad, co ich zabija!
Lez żadnej zniskąd pociechy, prócz ciebie,
Hez celu w życiu, bez nadziei w niebie,
W duszy się mojej tak wiąże i splata Milosc dla ciebie z nienawiścią świata,
-
Ze, gdy się jedna, wnet druga ostudzi: Przestałbym ciebie, gdybym kochał ludzi! —
O to się nie bój! — przeszłość moja cala Leczy, że przyszłość nic będzie się chwiała.
Lecz uzbrój serce! — raz jeszcze, Mcdoro!
Dziś muszę jechać — ale wrócę skoro*. — Jechać! dziś jeszcze? ach! jam to przeczuła!.. Tak znikły wszystkie sny, com sobie snuła.
Sny moje złote!... — Lecz dziś? - być nie może! Łódź ledwo przyszła, maż znów iść na morze?
Nie czekać drugiej? — Znużeni jej ludzie Musza choć chwilę odpocząć po trudzie!... —
Nie! ty, mój luby, chcesz przez to udanie Poznać, nauczyć, jak mam znieść rozstanie.
Igrasz z mcm sercem! — ono ci wybaczy.
Lecz z takich żartów blisko do rozpaczy! —
Milcz, milcz, Konradzie! nie jedziesz dziś! -
[wierzę.
i'ójdż dzielić ze mn^ twą skromną wieczerzę!
Nikt prócz mnie nie śmiał tknąć jej, ni zastawić. Lekki trud wprawdzie ucztę ci przyprawić!
Owoc ten rwałam z najwyższego drzewa.
Im bliższy słońca, tern prędzej dojrzewa.
Trzy razy górę obiegłam, nim w cieniu Najświeższą wodę znalazłam w strumieniu.
Pójdź! niech cię sorbet ‘) orzeźwi po skwarze: Patrz, jak się iskrzy w kryształowej czarze!
Wina ty nigdy kosztować nie raczysz,
Drżysz jak muzułman, gdy puhar obaczysz. --Nie sądź, że ganię — o! nie! — to mnie cieszy.
Że i w tem nawet różnisz się od rzeszy.
Lecz pójdź! stół gotów; ja okna zasłonię. Srebrna tam lampa, patrz, jak jasno płonie! Wezwę mych dziewic — niech zaczną wokoło Lub raźny taniec, lub piosnkę wesołą! --Lubisz mą arfę — czy chcesz? — wnet nastroję. Lub jeśli wolisz, będziemy oboje Czytać z Ariosta Olimpji żale,
Gdy zdrajca 3) śpiącą zostawił na skale.
Po tobie jednak mnie byłoby smutniej!
Gdybyś dziś jechał zrobiłbyś okrutniej.
Okrutniej nawet niż Tezeusz3) zdradny!
«Wiem, ty się śmiejesz, gdy ci Aryjadny Wyspę niekiedy wskazuję zwysoka,
») Chłodzący napój z wod\, cukru i soków owocowych, ulubiony na Wschodzie; *) rycerz Biren w poemacie Ariosta «Orland Szalony» (pieśń X); *) Tezeusz,
królewicz ateński, w powrotnej drodze z wyspy Krety pozostawił kochankę Arjadnę, królewnę kreteńską, na wyspie Naksos.
2*