la Hora nieprzytomnego, spalonego goryczką. Na rozpaczliwe .wio. }jcf^winu chanie matki i heznadzieine wzywanie ratunku przvbvla uczona ni. r^sem. a
wiasra. która oznajmiła. ±c sprawcą choroby nie mo±c być°Setech '52Ti:ar^wno .w SWY^ żYcilA - Jak *.P° śmierci był on spośród tx>gów gdyż wola najwyższego Pana, samego Afuma, wzbroniłalnu wstępu ffjSfcszy człowiekowi'* --^tsz^egiptolog Vandicr.
^Hami » regularność składania ofiar. Tak postępowała Lzyda z los Ozyrysa b>yl jak najbardziej godny pożądania. po-
^^nilczaj^c narodziny Hora i balsamowanie Ozyrysa zajmuje się ^plutarcH wyczerpująco następnym epizodem, jak to Setcch pp-1 . pewnego razu przy blasku księżyca natrafił niepodziewanie na 5o swego wroga Ozyrysa. Powodowany najwyższą wściekłością ^arpał w pierwszej pasja zabalsamowane ciało na kawałki i roz-Sii je po całej dolinie ilu. Niezmordowana lzyda zbudowała ^ z papirusu i nie napastowana przez współ czuj ące jej krokodyle ggpwe przeszukiwał a wszystkie zakątki kraju, aby tylko zebrać bezczeszczone już: po raz wtóry pośmiertne szczątki swego biedne-małżonka. A tam, gdzie znalazła bodaj najdrobniejszą relikwię,
Ozyrysa w Egi-
w tę okolicę. Ale niewielka była to pociecha, gdyż przyczyną gorączki byl niechybnie jad węża czy skorpiona. Po nieświeżym oddechu odnosiło się wrażenie, że dziecko rzeczywiście uległo zatruciu.
Nie pozostawało nic innego, jak tylko wzywać żałosnymi okrzyk*. mi boskiej pomocy. I rzeczywiście lament matki dotarł aż do słonecznej łodzi Re, która wstrzymała swój bieg po niebie. Świat zaległy ciemności. Wysłannik Słorica-Re, wiemy Thot, zstąpił z wyżyn. przynosząc ze sobą tchnienie życia. Hor o zdrowiał i znów rozbłysły, jak przedtem, promienie słońca, a Thot powrócił do Re, by zdać sprawę z pomyślnego wypełnienia swej misji.
zatrzaśnięto jej przed nosem wrota wspaniałego pałacu, natomiast zaproszono gościnnie do domu ubogiego rybaka. Rozsierdzone skór* piony zgromadziły cały swój jad w jednym żądle. Ich poseł przepeł-znął przez szparę we wrotach i siedmiokrotnie stężony jad wsączył w ciało syna niegościnnej damy. Zrozpaczona matka ofiarowała obrażonej bogini wszystkie swe bogactwa, błagając pokornie o ratunek. Ulitowała się boska matka doli ziemskiej matki i zaklęciem uzdrowiła chłopca. Nawiasem mówiąc okazała się tu zręczniejsza w sztuce leczniczej niż przedtem wobec własnego Hora.
Plutarch w swym traktacie o Izydzie i Ozyrysie pominął również bardzo ważną okoliczność, jaką było pierwsze na świecie - powiedzielibyśmy - prototypowe balsamowanie odnalezionego Ozyrysa.
W prawdzie teksty pi ram i do we głoszą, że to Nut. matka Ozyrysa, uzupełniła i odświeżyła uszkodzone zwłoki syna, «i bogowie obdarzyli je nową iskrą życia. Jednakże według wierzeń wyrażonych w hymnach religijnych na steli znajdującej się w Luwrze, pochodzącej z okresu między Średnim a Nowym Państwem, „odświeżenia i uzupełnienia" miał dokonać szakalogłowy bóg Anup i to na zlecenie samego Re. Dokonano tu zatem pierwszego zabiegu balsamowania, czvK mumifikowania zwłok, a naśladowali go drobiazgowo i pierystycznie wszyscy Egipcjanie. „Jeżeli uprzytomnić sobie główne zarysy |CłJ,.n dy boga, łatwo zrozumieć dbałość Egipcjan o całość cielesną, opiek 1S6
Od lej pory lzyda chodziła zazwyczaj w asyście siedmiu skorpio- Igjd wznosiła grobowiec. Stad mnogość nów. Owady te zaczęły odgrywać odtąd wielką rolę w magii, a sarni J^e bogini -czarodziej k a przybierała czasem postać ogromnej skorpioni- j^e dług najbardziej rozpowszechnionych wierzeń zmumifikowany cy; Pewnego dnta boskr, żcbraczkę spotkał niebywały despekt: 0,0 przebywał po śmierci w podziemiach Dum. Nawet E^.peja
lin nie potraft dokiadnie określić, gdzie właściwie znajduje, się to po
dzienne. Może gdzieś w nadnilowych załomach skalnych, na skraju pustyni, może za zachodnim horyzontem, jak chce nazwa ..Kraj Zachodu” . a może w podziemnym oceanie, który obmywa od spodu ziemską tarczę.
Wizerunek mrocznego, nieoświetlonego niczym i nieokreślonego podziemia budzi! żywą odrazę u teologów słonecznego Atuma-Rc z Onu. W Mieście Słońca brzydzono się wszystkim co ciemne i ponure. O ileż piękniej wyglądał świat zmarłych pomiędzy wyższą i niższą warstwą niebu, kędy dusze boskich faraonów łączyły się ze słońcem, a dusze zwykłych poddanych z gwiazdami_ Jaśniejący na nieboskłonie Re początkowo nie znał podziemia nawet w czas i c nocnej przeprawy z zachodu na wschód. Gdy kończył swój codzienny rejs po błękicie niebios, to przesiada! się do drugiej łodzi i górą powracał po gwiezdnych nocnych szlakach.
Postać Ozyrysa, cierpiętnika i ofiary braterskiej zawiści. łączyła się jednak do tego stopnia z podziemiem. że kapłani z Onu chcąc nie chcąc i na pewno czyniąc ofiarę zc swych optymistycznych przekonań tolerowali ten niemiły motyw. Odtąd Re nieco inną drogą, bo przez podziemie przepraw i a się z zachodu na wschód. by przybyć rankiem na czas na wschodnią krawędź nieba. Musi z nieomylną punktualnością rozpocząć dzienny objazd, gdyż inaczej zanikłoby życic na ziemi.
137