\ '7$ .t\$VA K \ MV'.W\^ KM* Ml. |
które umieszczano w zdaniu według porządku stosowanego ^ innych imion, to znaczy przed czasownikiem, kiedy on xAxgA rząd'/AU o no nim, kiedy ono nim rządziły. ł tak mówiono*,
<vj«i couJotc twoi na oy.nuo7.onio jf t>6U(D cela.
§ \ 10. Myśłę, że pozostaje mi tylko wspomnieć o rozróż-nianio rodzajów, a\o Jest rzeczą oczy wiatą, że zawdzięcza o\n, swój początek tylko różnicy pici i że podzielono imiona ną ą\w u albo trzy rodzaje celem wprowadzeniu* do Języka więcej pomniku i Jasności.
§ III. W takim to mniej więcej porządku zostały wyną. łezione słowa. Styl Języków nie pojawił się właściwie wcześniej nim doszły one do posiadania wszelkiego rodzaju nazw i wypracowały sobie stale zasady składni zdań. Przedtem istniała tylko pewna ilość słów wyrażających ciąg myśli Jedynie przy równoczesnej pomocy mowy mimicznej. Trzeba przecież zauważyć, że zaimki były konieczne tylko dla uzyskania precyzji stylu.
ROZDZIAŁ Xi
O ZNACZENIU WYRAZÓW
I !!-• Wystarczy wziąć pod uwagę, Jak wymyślano wyrazy , aby dostrzec, że nazwy idei .prostych są mniej podległe wieloznaczności, Jako że okoliczności określają wyraźnie percepcje, do których się odnoszą. Nie mogę mieć wątpliwości co do znaczenia słów biały, czarny, Jeżeli wezmę pod uwagę, że używa się ich na oznaczenie pewnych percepcji, których w da* nej chwili doznaję.
§ 113. Inaczej rzecz się ma z pojęciami złożonymi. Są one czasem złożone do tego stopnia, że tylko bardzo powoli można zbierać idee proste, Jakie winny do nich należeć. Pewne Jakości zmysłowe łatwe do zauważenia złożyły się najpierw na pojęcie, które sobie urobiono o jakiejś substancji. Następnie czyniono Je bardziej złożonym, w miarę tego, Jak umiano lepiej dostrzegać nowe właściwości. Jest na przykład prawdopodobne, że pojęcie złota było początkowo tylko pojęciem ciała żółtego i bardzo ciężkiego. Jedno doświadczenie kazało w Jakiś czas potem dorzucić do tego kowalność, drugie ciągliwość albo trwałość i tak dalej po kolei wszystkie właściwości, z których najzdolniejsi chemicy ukształtowali ideę, Jaką mamy o tej sub-
177
K..*(,v rnoftu łauwimy^ now które 0<Łr
ł " ___! .. I.. 4*mlr (ił uutn/l I»rn, W /» tvi< a^/ . ..
55 konieczności bardzo niepewne i wywoływało h I o słowa. Jesteśmy 55 natury skłonni wierzyć, ^ #JU^ *P*>rćw takie same pojęcia jak my, dlatego że posługują rutiTtY ***&&£ językiem, na skutek czego zdarza się często, że uw^*” H'****yrn zdania za przeciwne, chociaż bronimy tych sarnVr W tych warunkach wystarczyło by wyjaśnić zL?'^0^ zów, ażeby usunąć przedmiot dysputy i ukazać błtL“f^ kwestii uważanych przez nas za ważne. Łocke ^. W1^lu na to przykład, a warto go przytoczyć Podaje nara
„Pewnego dnia — pisze on _ znalazłem się na ^ zdolnych 1 bardzo inteligentnych lekarzy na *************
przypadkiem do kwestii, czy jakiś pwecj^”
włókna- nerwów. Zdania, były podzielone i dysputo PT*
ayó długo, bo każdy wysuwał ze swej strony ZZ,
na poparcie swego zdania. Ponieważ od dawna nabrałS,"^' konania, że prawdopodobnie największa część *porów n" ' !7e raczej o znaezeme słów aniżeli o istotni* różnL w ZLZZZ rozumienia rzeczy, postanowiłem zapyta/ tvrh po*oł>^r
zechcieliby przed dalszym prowadzeniem dysputy ^bf^ćT^J”* lić między sobą., co znae,y słowo yZZJZZZTZf L“gT
popn|
-- ——^---, ..
nie był przekonany, źe rozumie doskonale znaczenie słowa płfs,
słowa nie będącego istotnie -jak myślę - najbardziej trudną
do rozwikłania nazwą substancji. W każdym razie byli tak uprzejmi, że przystali na moją prośbę i przekonali się w końeu, po zbadaniu rzeczy, że znaczenie tego słowa nie jest ani tak określone, ani tak pewne, jak wszyscy myśleli dotychczas i ż*r. przeciwnie, każdy z nich robił je znakiem odmiennej *de* złożonej. Zobaczyli w ten sposób, że cały ciężar ich drfpatj
Bibl. KI**- Filozof.__
dorzeczną, gdyż nie było nikogo w tym towarzystwie, kto by
ZNAr/KNI'
- v hA//»W
h leKceważemem jako na żartobliwą i nie-